Matt Brammeier (MTN Qhubeka) już wrócił do domu. Brytyjczyk leżał w szpitalu po kraksie na Tour of Utah.
Groźnie wyglądający wypadek Brammeiera okazał się brzemienny w skutkach – okazało się, że kolarz miał złamaną miednicę i żebra oraz rozciętą wątrobę i złamanego zęba. Na szczęście zawodnik opuścił już szpital uniwersytetu w Utah i wrócił do domu w Wielkiej Brytanii. Teraz czeka go długa rehabilitacja. Już teraz nie może się doczekać przyszłego sezonu i powrotu do ścigania:
Wciąż jestem obolały, ale ogólnie, zważywszy na mój wypadek, nie mogę narzekać nawet przez sekundę. Jestem szczęśliwy, że jestem w jednym kawałku i wracam do domu, narzeczonej, a niedługo zaczynam rehabilitację. Przeżyłem jeden z najlepszych okresów w swoim życiu. Nie jestem w stanie wystarczająco podziękować swojej drużynie za to, co dla mnie zrobiła.
Z dobrego leczenia cieszy się lekarz ekipy Jarrad van Zuydam:
Będzie się musiał poruszać o kulach przez następne kilka tygodni, by pozwolić miednicy na zaleczenie. Jego obrażenia klatki piersiowej nie są tak poważne, jak na początku sądziliśmy (mówiło się o przebitym płucu). Ból również jest już mniejszy. Nie spodziewamy się, że Matt wróci na rower w ciągu najbliższych 6-8 tygodni, ale jesteśmy pewni, że w końcu będzie w stanie wrócić do ścigania na najwyższym poziomie.