Elia Viviani (Team Sky) otworzył rywalizację w 11. edycji Eneco Tour, wygrywając sprinterski finisz i zostawiając za plecami godnych rywali, m.in. Andre Greipela. Tego zwycięstwa nie byłoby jednak, gdyby nie znakomita realizacja planu taktycznego przez jego drużynę. Oto, co powiedział Włoch po zakończeniu etapu. 

Chcieliśmy zostać z przodu, aby uniknąć kraks. Znakomicie rozprowadził mnie Andrew Fenn, dzięki któremu zająłem odpowiednie miejsce do finiszu. Kiedy zobaczyłem koło Greipela, wiedziałem, że jestem na dobrej pozycji.

Kiedy Greipel zaczął sprint jechał bardzo szybko. Ja pomyślałem sobie, że poczekam sekundę i ruszę. Myślę, że finiszowałem 200 metrów. Miałem dziś dobrą nogę, a po długiej przerwie od ścigania (od Giro) dobrze jest w ten sposób wejść w drugą część sezonu.

Na ostatnich 3 kilometrach mieliśmy Iana Stannarda, Chrisa Suttona i Andrew Fenna. Andy był moim ostatnim rozprowadzającym. Plan na ostatni kilometr był taki, bym zajął pozycję na najlepszym z możliwych kół. Wiedzieliśmy, że bardzo dobre pociągi ustawią Lotto-Soudal i Lampre. 

Poprzedni artykułVuillermoz i Zakarin przedłużają kontrakty
Następny artykułSzczęście w nieszczęściu Matta Brammeiera
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments