Dziewiętnasty etap Tour de France to stosunkowo krótki, ale najeżony bardzo ciężkimi podjazdami odcinek.
Cztery bardzo znane, alpejskie przełęcze rozmieszczone na 138 kilometrach – to brzmi bardzo ciekawie. Organizatorzy wielkiej pętli od kilku lat planują na trasie jeden lub dwa etapy tego typu, czyli krótki dystans i spektakularne góry. Do tej pory działo się na nich bardzo wiele, łącznie z atakami kolarzy z czołówki już na początkowych kilometrach. Piątkowy etap powinien być wstępem do soboty, kiedy to meta znajdować będzie się na Alpe d`Huez. Wówczas do pokonania będzie w sumie 110 kilometrów.
Podobnie jak w czwartek, pierwsze kilometry będą przebiegały mocno pod górę. Już po przejechaniu 15,5 km znajduje się premia górska pierwszej kategorii – Col du Chaussy. Po zjazdach i odcinku płaskiego, rozpocznie się wspinaczka pod charakterystyczną „górę krzyży”, czyli Col de la Croix de Fer. Po zjeździe zawodnicy muszą pokonać jeszcze Col du Mollard, a meta usytuowana będzie na szczycie La Toussuire.
Mapa:
Premie górskie:
- Km 15.5 – Col du Chaussy (1 533 m) (D77-VC); 15,4 km długości; średnio 6,3% – kategoria 1
- Km 83.0 – Col de la Croix de Fer (2 067 m); 22,4 km długości; średnio 6,9% – kategoria H
- Km 103,0 – Col du Mollard (1 638 m); 5,7 km długości; średnio 6,8% – kategoria 2
- Km 138,0 – La Toussuire (1 705 m); 18 km długości; średnio 6,1% – kategoria 1
Ostatni podjazd:
Faworyci według naszosie.pl:
1. Chris Froome (Team Sky)
2. Nairo Quintana (Movistar)
3. Vincenzo Nibali (Astana)