Zakończone wczoraj Giro d’Italia było powrotem Steven Kruijswijka do pierwszej dziesiątki wielkiego touru. Jednocześnie doświadczony Holender poprawił swój najlepszy rezultat w klasyfikacji generalnej trzytygodniowej imprezy, zajmując siódmą pozycję.
W ostatnich latach, zawodnik, który największe sukcesy święcił w 2011 roku, borykał się z przeróżnymi problemami zdrowotnymi. W ubiegłym sezonie postanowił on nawet poddać się operacji nogi, by podczas jazdy nie uciskać neuronów układu nerwowego. Teraz jednak wszystko wróciło już do normy, a on ponownie może prezentować pełnię swoich umiejętności.
To było fantastyczne Giro. Poszło mi lepiej niż się spodziewałem. Myślę, że pojechałem doskonały wyścig, dając z siebie wszystko. Codziennie byłem widoczny i aktywny. Skończyłem na siódmym miejscu w generalce i jestem z tego dumny. Szkoda, że na początku straciłem sporo czasu, ale nie da się przez cały czas kontrolować trzytygodniowego wyścigu. Czasem jest lepiej, a czasem gorzej, takie już są wielkie toury. – powiedział 27 letni zawodnik.
Teraz na Kruijswijka czeka zasłużony odpoczynek, gdyż już za miesiąc ma on wystartować w Tour de France, gdzie obok Wilco Keldermana, Roberta Gesinka i Laurensa Ten Dama będzie tworzył górski kwartet zespołu LottoNL – Jumbo.
fot. twitter.com