Jubileuszowa, pięćdziesiąta edycja wyścigu Szlakiem Grodów Piastowskich straciła na randze. Wyścig w tym roku znalazł się w kategorii 2.2, ale nie oznacza to, że na starcie zobaczymy znacznie gorszych zawodników. Dla polskiego peletonu to wciąż jeden z najważniejszych startów w sezonie. Poniżej prezentacja etapów.
W porównaniu do minionych edycji tym razem zabraknie etapu jazdy indywidualnej na czas. Taka sytuacja powinna spowodować, że w każdej chwili trzeba będzie być uważnym i pilnować rywali, bo nie będzie ewentualnej możliwości odrobienia strat na czasówce. Trzy pagórkowate etapy zostaną rozegrane na rundach w Świdnicy, Polkowicach i Dzierżoniowie. Finałowy etap to kryterium na dystansie 90 kilometrów w Legnicy.
Pierwszy etap to osiem rund po 22 kilometry każda. Na każdej pętli czeka na kolarzy podjazd na górska premię 2. kategorii pod Modliszów. Hopka znajduje się w początkowej fazie rundy, a dojazd do finiszu jest po „płaskim”. Ilość podjazdów może okazać się jednak dla niektórych zawodników zbyt trudna, a przez to część z kolarzy już pierwszego dnia może pożegnać się z marzeniami o dobrym wyniku w klasyfikacji generalnej.
Drugi dzień rywalizacji to etap w Polkowicach. Pętla wydaje się być nieco łatwiejsza niż w Świdnicy, ale kluczowa może okazać się trudna technicznie końcówka. Na ostatnim kilometrze znajduje się ostry zakręt, a około 400 metrów przed metą znajduje się rondo. Być może lepszym rozwiązaniem będzie odpuszczenie walki o etapowe zwycięstwo po to, aby uniknąć kontuzji i zamieszania w kraksie.
Trzeci etap można nazwać „królewskim”. Sześć górskich premii pierwszej kategorii, po trzy na Srebrnej Górze i na Przełęczy Woliborskiej, prawdopodobnie zadecyduje o końcowym układzie klasyfikacji generalnej wyścigu. Ostatni podjazd znajduje się 20 kilometrów przed metą i to tam obejrzymy największą walkę o zwycięstwo w Grodach.
Płaski profil etapu w Legnicy zapowiada, że podczas ostatniego dnia rywalizacji powinniśmy oglądać walkę sprinterów. Jeśli straty w klasyfikacji generalnej będą bardzo niewielkie to drużynę lidera czeka niełatwe zadanie. Przez cały dzień zapewne będą próby ataków i odrobienia cennych sekund, a do pomocników lidera będzie należeć zadanie kasowania każdej akcji. Nie należy się spodziewać, że będzie to „etap przyjaźni”.
Na starcie wyścigu zobaczymy najlepsze polskie ekipy z CCC Sprandi Polkowice i Active Jet Team na czele. Oprócz nich m. in. Kolss – BDC, Whirpool – Author, czy Akademia kolarska Petera Sagana.
Z Legnicy – Kuba Szymański