Choć można było się spodziewać, że dzisiejszy finałowy podjazd będzie pasował Alejandro Valverde (Movistar), nie był dziś głównym faworytem do zwycięstwa. Pokazał jednak, że na tego typu końcówkach wciąż potrafi pokonać nawet najgroźniejszych rywali. Tak wypowiadał się o swoim triumfie i sytuacji w drużynie:
Jestem zadowolony, mam dobrą nogę, ale Nairo jest liderem, a ja po prostu też liczę się w walce. Dyktowałem tempo, bo dostałem takie polecenie od dyrektorów sportowych i Nairo tego chciał. Potem, kiedy zaatakował Purito, pojechałem za nim i udało mi się go wyprzedzić.
Powiedział również kilka słów o innych faworytach. Według niego, Contador może nie być w najwyższej formie, ale z pewnością jest w odpowiedniej dyspozycji, aby walczyć o zwycięstwo we Vuelcie. Natomiast atak Rodrigueza skomentował takimi słowami: Nie możemy dać mu nawet metra przewagi, jest zbyt niebezpieczny. Ani chwili się nie wahałem, po prostu pojechałem za nim.
Ostatecznie wszystko wyszło bardzo dobrze, wyeliminowaliśmy niektórych rywali, ja zabrałem bonifikatę, to fantastyczny rezultat dla całego zespołu. Głównym liderem pozostaje Nairo, choć nie wykluczam, że też mam szansę. Świetnie się dogadujemy i dałem dziś z siebie wszystko, pracując dla niego. Jeśli dalej będę czuł się dobrze, powalczę o więcej zwycięstw etapowych, ale nie tracę wiary w walkę w „generalce”. Ważne, aby zwycięzył któryś z nas, wyjaśnił Hiszpan, po raz kolejny odnosząc się do stosunków między nim a Quintaną.
Ania Gmaj