Critérium du Dauphiné to jeden z wyścigów, podczas których kolarze nie tylko szlifują formę przed Tour de France, ale i testują nowy sprzęt, który nie miał jeszcze oficjalnej premiery. Tak najprawdopodobniej jest w przypadku nowego Canyona i ich modelu Aeroad, na którym widziani byli zawodnicy Movistar Team.
Cofnijmy się o jeszcze tydzień wstecz – nim ruszyło Critérium du Dauphiné po sieci poniosły się zdjęcia nowego Canyon Aeroad. Wówczas jednak nie wywołało to jeszcze aż takiego poruszenia, albowiem jako pierwszy przyłapany został na nim Valtteri Bottas – kierowca Formuły 1 jeździł na tym rowerze podczas Grand Prix Monako. Wielu wówczas zastanawiało się czy to rzeczywiście nowy model, czy też jedynie wczesny prototyp. Odpowiedź mieliśmy poznać podczas Critérium du Dauphiné i tak rzeczywiście się stało.
Wyświetl ten post na Instagramie
1. etap Critérium du Dauphiné był dedykowany sprinterom, a kolarze Movistar Team zasiedli na rowerach, których nie można znaleźć w żadnych katalogach. To, co najbardziej potwierdza, że jest to nowy rower, to fakt, że montaż tylnego widelca jest inny niż w obecnym Aeroadzie. Podczas gdy w obecnej generacji są one faktycznie przymocowane z boku rury podsiodłowej, tutaj spotykają się tuż przed rurą podsiodłową. Ponadto sztyca wydaje się być nieco węższa. Ponadto używana przez nich kierownica wydaje się być odmianą kierownicy „Gear Groove”, która jest obecna w Canyon Grail od dłuższego czasu.
Nadal nie znamy pełni szczegółów na temat nowego roweru, ale biorąc pod uwagę, że niemiecki producent zdecydował się na jego użycie podczas Criterium du Dauphiné, wydaje się prawdopodobne, że jeszcze tego lata zobaczymy jego premierę, której istotnym czynnikiem marketingowym może być użycie go przez Mathieu van der Poela podczas Tour de France i Igrzysk Olimpijskich. Czy tak się stanie? Dowiemy się w najbliższych tygodniach.
Podobno jest też nowe Madone, które jest Emondą, a w zasadzie Tarmakiem, i nowa Dogma.
A ja nadal czekam aż uznają gwarancję w moim aeroad, którego dostałem z krzywym kokpitem 🙂
No i pyk, cofamy się wstecz o tydzień…