Nieczęsto kolarze z końca drugiej dziesiątki stają się bohaterami osobnych artykułów. Inaczej jest jednak w przypadku Gleba Brussenskiy’iego, albowiem Kazach wdarł się do szerokiej czołówki 66. E3 Saxo Classic w dość nietypowy sposób. Mistrz Azji zszedł z trasy, skrócił ją i skierował się do busa… po drodze przecinając linię mety i trafiając na kilka godzin do tabel z wynikami.
Czy 23-letni Gleb Brussenskiy chciał kogokolwiek oszukać? Tego nie wie nikt i prawdopodobnie nigdy nie poznamy autentycznej odpowiedzi na to pytanie. Faktem jest jednak, że mistrz Azji, czy to przez nieuwagę, czy też podstępnie, przeciął linię mety 66. E3 Saxo Classic na 20. pozycji i na dłuższy czas znalazł się w tabeli wyników.
Na szczęście czujni byli sędziowie, którzy sami, bądź za sprawą tego jak mocno temat poniósł się po sieci, zauważyli temat i wymazali kolarza Astana Qazaqstan Team z wyników. Jak jednak właściwie Gleb Brussenskiy znalazł się tak szybko na mecie? Otóż mistrz Azji najprawdopodobniej po wypadnięciu z rywalizacji zdecydował się pojechać do swojego busa na rowerze i korzystając ze skrótów pojawił się na trasie tuż obok czołówki. Podczas transmisji widać go na 3200 metrów przed metą na ścieżce rowerowej, gdy wyprzedzali (o ile to słowo pasuje do tej sytuacji) go Wout van Aert i Jasper Stuyven. Kazach stracił na tym odcinku jeszcze 1,5 minuty, acz w międzyczasie zjechał na asfalt i finalnie „prawidłowo” przeciął kreskę.