Pomimo złamanej kości udowej podczas Santos Tour Down Under, Frédéric Guesdon (FDJ-BigMat) wciąż chce wrócić na wyścig Paryż-Roubaix, by tam oficjalnie zakończyć karierę.
Guesdon wrócił już z Australii do domu w Bretanii. Obecnie musi odpocząć miesiąc od roweru, by na nowo rozpocząć treningi. Wydaje się, że taka przerwa w kluczowym momencie przygotowań do sezonu jest bardzo długa, jednak Francuz nadal chce wystartować w Paryż-Roubiax, gdzie triumfował w 1997 roku.
„Lekarze uważają, że moje złamanie nie jest skomplikowane. Powinienem szybko wrócić do ścigania”, powiedział Guesdon. „Przez miesiąc nie mogę wsiadać na rower, jednak po tym czasie wrócę do intensywnych treningów. Po rekonwalescencji, zostanie już tylko sześć lub pięć tygodni do Roubaix. Naprawdę chcę tam wystartować. Przez piętnaście lat, żaden inny wyścig nie dał mi tyle radości co ten”, kontynuuje.
Leżąc w Royal Hospital w Adelajdzie, 40-latek przyznał, że nie wierzył już w to, iż zdoła jeszcze wrócić do sportu. „Kiedy wylądowałem w szpitalu, już myślałem że to koniec. Nie tak wcześniej planowałem zakończenie swojej kariery. Jednak byłem pod bardzo dobrą opieką. Mimo bariery językowej, personel szpitala dołożył wszelkich starań, by rozmawiać ze mną po francusku”, dodaje.
„Potrzebuję trochę czasu by się wyleczyć, a następnie chcę skupić się na swoim celu – zakończyć karierę 8 kwietnia na torze kolarskim w Roubaix”, kończy.
Andrzej
Bardzo mi się podoba , upór i determionacja , na pewno da radę . Poza tym zwyczajnie mu się należy . Specjalnie prześledzę listę startową .