fot. Alpecin-Deceuninck

Walką 10-osobowej grupy, która zawiązała się na ostatnim podjeździe zakończył się rozgrywany po raz 60. niemiecki klasyk Eschborn-Frankfurt. Zwyciężył Søren Kragh Andersen, a podium tej imprezy z kalendarza World Tour uzupełnili Patrick Konrad oraz Alessandro Fedeli.

Na 203,8km zawodnicy mieli do pokonania 5 istotnych podjazdów, a były to kolejno Feldberg (11km; 4,8%), dwukrotnie Mammolshain (2,3km; 8,3%), Feldberg od innej strony (7,6km; 6,5%) oraz ponownie Mammolshain. Pierwsza wspinaczka była oddalona od mety o prawie 160km, następną sekwencję od tej dzieliło około 90km, a z ostatniego szczytu wciąż pozostawało 36km rywalizacji. To zapowiadało sprinterski pojedynek z dużej grupy.

Po starcie zawiązała się 6-osobowa ucieczka, a w tej dość zaskakująco znalazło się dwóch podstawowych sprinterów swoich ekip – Max Walscheid (Cofidis) i Matteo Moschetti (Q36.5 Pro Cycling Team). Z Niemcem i Włochem do przodu ruszyli także Sergio Tu (Bahrain – Victorious), Jens Reynders (Israel-Premier Tech), Ceriel Desal (Bingoal WB) i Felipe Orts (Burgos-BH). Odjazd w szczytowym momencie miał przeszło 8 minut przewagi.

Podczas sekwencji podjazdów mającej miejsce na prawie 100 kilometrów przed metą ucieczka mocno się podzieliła, a z jej zapasu nad peletonem nie pozostało praktycznie nic. Przeskoku spróbowali wówczas Samuele Zoccarato (Green Project-Bardiani CSF-Faizanè) i Georg Steinhauser (EF Education-EasyPost), ale koniec końców na 89km przed metą przed peletonem nie ostał się nic.

Czoło głównej grupy złapało ucieczkę, z tyłu zaś po kraksie wycofał się Nacer Bouhanni (Team Arkéa Samsic). Tempo narzucały zespoły Team Jayco AlUla, Israel-Premier Tech, Intermarché – Circus – Wanty czy EF Education-EasyPost i przyczyniło się to do sporych podziałów w peletonie. Na szczycie mieliśmy dwie duże grupy, które dzieliło około minuty.

Z każdym kolejnym kilometrem różnica ta powoli malała i na 52km przed kreską drugi peleton, w którym znajdowała się większość sprinterów dołączył do pierwszej grupy. Na akcję zaczepną zdecydował się wówczas Martin Marcellusi (Green Project-Bardiani CSF-Faizanè), który dość łatwo odjechał od peletonu i szybko wypracował minutę przewagi.

Podczas ostatniej wspinaczki pod Mammolshain (2,3km; 8,3%) od peletonu odskoczyło kilku zawodników, którzy dołączyli do uciekającego Włocha. 35km przed metą na czele kręcili Marc Hirschi (UAE Team Emirates), Søren Kragh Andersen (Alpecin-Deceuninck), Ben Hermans i Stephen Williams (Israel-Premier Tech), Lorenzo Rota i Georg Zimmermann (Intermarché – Circus – Wanty), Georg Steinhauser (EF Education-EasyPost), Alessandro Fedeli (Q36.5 Pro Cycling Team) czy Patrick Konrad (BORA-hansgrohe).

Dziesiątka prawie w komplecie zgodnie współpracowała, mniej zmian dawał jedynie zmęczony wcześniejszym odjazdem Martin Marcellusi. To sprawiło, że na 16km przed metą czołówka nadal utrzymywała około minuty nad peletonem i zapowiadało się, że tym razem to nie sprinterzy rozegrają między sobą walkę o triumf na ulicach Frankfurtu.

Tak też się stało, a w sprinterskim pojedynku z 10-osobowej grupy po zwycięstwo sięgnął Søren Kragh Andersen, dla którego to 9. zwycięstwo w zawodowej karierze. Na kole Duńczyka, który wykonał naprawdę długi finisz, na 2. miejscu metę przeciął Patrick Konrad, a podium uzupełnił Alessandro Fedeli.

Wyniki 60. Eschborn-Frankfurt:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułGiro d’Italia 2023: Israel-Premier Tech rzuca wszystkie siły na Domenico Pozzovivo
Następny artykułKolarze Copernicusa pełni niedosytu po Pucharze Prezydenta Grudziądza 2023 [wypowiedzi]
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments