Kolarze drużyny Cofidis Luis Angel Mate i Filippo Fortin, którzy mieli kraksę podczas pierwszego etapu w Krakowie, powoli dochodzą do siebie, ale nie obeszło się bez nieco poważniejszych obrażeń.
Wszystko wydarzyło się 20 kilometrów przed metą pierwszego etapu Tour de Pologne w Krakowie. Luis Angel Mate wpadł w dziurę w drodze, pociągając za sobą swojego kolegę z drużyny – szybkiego Filippo Fortina. Obaj upadli przy prędkości około 55 km/h.
Kolarze zostali przewiezieni do szpitala w Krakowie, gdzie towarzyszyli im dyrektor sportowy w drużynie Cofidis Roberto Damiani oraz lekarz Stephane Desbuisson. Badania wykazały, że Fortin złamał cztery żebra i ma zapadnięte płuco, zaś Mate potrzebował aż pięćdziesięciu szwów na ranie głowy.
– W jezdni znajdowała się dziura i nie zauważyłem jej. Pomimo że nie straciłem przytomności, to była to całkiem poważna kraksa. Na szczęście Staphane i Roberto towarzyszyli nam w szpitalu i pomogli się nami zaopiekować
– powiedział Luis Angel Mate oficjalnej stronie internetowej drużyny Cofidis, zaś Fortin dodaje, że już nie może doczekać się powrotu na rower.
Kraksa Luisa Angela wydarzyła się w mgnieniu oka i nie mogłem nic zrobić, aby jej uniknąć. Najprawdopodobniej nie będę mógł się ścigać przez najbliższe trzy tygodnie. Dla mojej drużyny, rodziny i przyjaciół nie mogę się już doczekać, kiedy ponownie wsiądę na rower
– dodał „Pippo” Fortin.
Na poniższym video zamieszczonym przez drużynę Cofidis na Twitterze można zobaczyć krótkie przesłanie do kibiców od Fortina.
Le moral n’est pas encore là avec ses 4 côtes cassées mais notre colosse italien pense déjà à remonter sur le vélo. Buona fortuna @filippo_fortin e presto sulle strade 👊 #cofidismyteam pic.twitter.com/PnE4wOdkUX
— Team Cofidis (@TeamCOFIDIS) August 4, 2019
W niedzielę obaj zawodnicy zostali przewiezieni do szpitala w Warszawie, gdzie kontynuują rekonwalescencję. Tymczasem Roberto Damiani pochwalił organizatorów i służby medyczne pracujące przy wyścigu Tour de Pologne za błyskawiczną reakcję na wypadek Hiszpana i Włocha.