Do startu tegorocznej edycji Giro d’Italia pozostało już mniej, niż 48 godzin. Wśród ekspertów nie ustają dyskusje na temat tego, kto z grona faworytów okaże się najsilniejszy i sięgnie po Maglia Rosa. Po kapitalnym występie w Tour de Romandie na pole position wysunął się w typowaniach Primoż Roglić, a on sam nie ma zamiaru tonować nastrojów. Inaczej do startu w imprezie podchodzi jeden z „awaryjnych” liderów Team Ineos, Tao Geoghegan Hart.
„Rogla” w Szwajcarii wygrał trzy etapy i klasyfikację generalną, a w całym 2019 roku zaliczył jak dotąd osiem zwycięstw. Może się też pochwalić nietypowym wyczynem – w obecnym sezonie wygrał każdą imprezę, w której startował. Czy jednak uda mu się podtrzymać tak znakomitą passę również podczas Giro?
Tour de Romandie było świetnym przygotowaniem, ale Giro to będzie kompletnie inny wyścig
– uważa Słoweniec, który nic nie robi sobie z przyczepianej mu łatki faworyta.
Nie widzę potrzeby, żeby ukrywać fakt, że jestem w formie. Zawsze, kiedy staję na starcie, robię to, by wygrywać. Ten wyścig na papierze wygląda na trudny, ale ja przejechałem trasy wszystkich najtrudniejszych etapów i wiem, że poradzę sobie w każdym terenie
– deklarował.
Zupełnie inne spojrzenie na zbliżający się wyścig ma Tao Geoghegan Hart. Młody zawodnik, na którego barkach będzie, obok Pawła Siwakowa, spoczywać odpowiedzialność za dobry wynik Team Ineos, w wypowiedziach niewiele uwagi poświęcał sobie, a skupiał się raczej na sile drużyny i wsparciu, jakie od niej płynie.
Do nas i ekipy Ineos należy to, by uczynić ten wyścig wyjątkowym. Wniesiemy w tę imprezę, jako młody zespół, dużo energii i entuzjazmu
– mówił 24-latek, który powoli stara się odnaleźć w roli lidera.
Tour of the Alps dodał mnie i Pawłowi Siwakowowi pewności siebie. To był dla nas pierwszy raz, kiedy znaleźliśmy się w centrum uwagi
– wspominał.
Start Giro d’Italia już w sobotę, 11 maja.