Jak się okazuje, nie tylko Nairo Quintana zmienił coś w swoim otoczeniu. Współpracę z dotychczasowym trenerem zakończył też Jakob Fuglsang.
W przypadku doświadczonego Duńczyka sytuacja jest jednak zupełnie inna. Decyzję o zmianie szkoleniowca nie podjął bowiem sam zawodnik, a jego ekipa, która nie zdołała porozumieć się z Rune Larsenem w sprawie nowego kontraktu. Warto wspomnieć, że był on trenerem Fuglsanga od początku jego kariery.
Znalazło się kilka kwestii, w których nie dogadaliśmy się z dyrekcją zespołu. Denerwowało mnie to, że drużyna chce iść w zupełnie innym kierunku. Oni byli za to źli, że ja myślę zupełnie inaczej. W tym momencie zakończenie współpracy było zdecydowanie najlepszym pomysłem, na jaki mogliśmy wpaść
– powiedział Larsen.
Jak się jednak okazuje, mimo problemów wewnątrz drużyny, doświadczony trener najprawdopodobniej pozostanie w stałym kontakcie z zawodnikiem.
Co prawda nowoczesne i silne zespoły preferują współpracę zawodników z drużynowymi trenerami, lecz nie znaczy to, że Jakob stanie się dla mnie zupełnie obcy. Jesteśmy przecież przyjaciółmi i z pewnością wielokrotnie będziemy rozmawiać o różnych kwestiach. Wiem, że wspólnie osiągnęlibyśmy jeszcze wiele, lecz nie jest powiedziane, że inny szkoleniowiec nie zrobi tego samego
– dodał Duńczyk.
Niewykluczone, że w przyszłym sezonie pozycja Fuglsanga w teamie Astany nie będzie już tak wysoka. Wszystko wiąże się z przyjściem braci Izagirre, którzy z powodzeniem mogą stać się zawodnikami co najmniej równie ważnymi dla zespołu.