Odbywając pięciotygodniową karę polegająca na zakazie udziału w wyścigach Gianni Moscon (Team Sky), udzielił wywiadu portalowi Tuttosport, w którym powiedział, że NIE uderzył Eliego Gesberta z drużyny Fortuneo-Oscaro podczas Tour de France.
Nie myślałem dużo o tym, co stało się podczas Touru, ponieważ nic nie zrobiłem. Gdybym naprawdę chciał uderzyć Gesberta, tak, jak widać to na zdjęciach telewizyjnych, to dlaczego on nie zrobił żadnego ruchu, by tego uniknąć? Ja mu tylko powiedziałem, żeby spadał w dobitny sposób. Team Sky jest nielubiana przez wielu ludzi i budzi antypatie. Po tym, co stało się w przeszłości, jestem czarną owcą, którą najłatwiej jest uczynić ofiarą
– powiedział Gianni Moscon.
Wygląda na to, że Gianni Moscon pogodził się z odejściem ze Sky i powoli zmienia branżę… pic.twitter.com/44Gb093F7E
— Tomasz Czernich (@TCzernich) 31 sierpnia 2018
Gianni Moscon pochodzi z Livo, w Trydencie, które jest oddalone zaledwie dwie godziny drogi od Innsbrucka, gdzie odbędą się tegoroczne mistrzostwa świata. Oprócz wykonywania prac gospodarskich (zdjęcie powyżej) ciężko trenuje, by otrzymać powołanie na mistrzostwa świata w Innsbrucku. Numer startowy do koszulki ma przypiąć 15 września w Coppa Agostoni, a dzień później w Coppa Bernocchi.
W sierpniu był na obozie wysokościowym na Stelvio, gdzie towarzyszył mu dyrektor sportowy Team Sky Dario Cioni. Zgodnie z tym, co powiedział w wywiadzie dla „Italian Bicisport” jest również w stałym kontakcie z selekcjonerem kolarskiej reprezentacji Włoch – Davide Cassanim.
Cassani nigdy mnie nie skreślił. Zadzwonił do mnie, by spytać mnie, co się stało. Zobaczymy, w jakiej będę formie, ale w drużynie Sky pokazałem już niejednokrotnie, co jestem w stanie zrobić dla drużyny
– powiedział Moscon.