fot. Jumbo-Visma

Gandawa-Wevelgem to ta Flandria, o której najczęściej wolimy nie myśleć. To Ypres, którego nazwa niechlubnie odcisnęła się na współczesnej historii. To bezkresne pola usłane miejscami pamięci zbyt licznie poległych w tych stronach żołnierzy. To zawodzący wiatr znad Morza Północnego, który skutecznie zastępuje brukowane hellingen w roli elementu rozrywającego peleton na strzępy. A jednak to również jeden z najbardziej prestiżowych wyścigów jednodniowych i ulotna, ale mimo wszystko realna szansa sprinterów na zaistnienie w kampanii północnych klasyków.

Rozgrywany przed kilkoma dniami E3 Saxo Classic tradycyjnie ustawił najmocniejszych kolarzy ostatnich tygodni w szeregu, a wiosenna kampania północnych klasyków wkracza już w swoją decydującą fazę. Zanim jednak poznamy kolejnych triumfatorów Flandryjskiej Piękności i Piekła Północy, czeka nas prestiżowy wyścig jednodniowy charakteryzujący się zgoła odmiennym charakterem. E3 jest i najprawdopodobniej pozostanie kluczowym sprawdzianem przed Ronde van Vlaanderen, ale to głębiej osadzony w historii Gandawa-Wevelgem słusznie pełni rolę punktu kulminacyjnego kończącego się właśnie tygodnia.

Chociaż jako wyścig dla juniorów po raz pierwszy rozegrany został w 1934 roku, impreza dedykowana profesjonalistom wyrosła na zgliszczach II Wojny Światowej, podobnie jak Dwars door Vlaanderen, Omloop Het Volk i Kuurne-Bruksela-Kuurne. Z tym ostatnim łączy go również fakt, że zamiast kreślić niezliczone pętle i zygzaki wśród wzgórz Flandrii, jego trasa ma mniej skomplikowany przebieg i co do zasady, razem z Scheldeprijs, stanowią tercet belgijskich klasyków dedykowanych sprinterom. Tu jednak podobieństwa się kończą.

Być może sprawiają to podmuchy wiatru i chmury tak często wiszące nad wybrzeżem Morza Północnego, być może wiersz, do którego od niedawna odwołuje się pełna nazwa wyścigu. O ile jednak Dwars door Vlaanderen nazwać można elementem chaosu, a E3 Harelbeke najbardziej ekscentrycznym z klasyków, w Gandawa-Wevelgem niewątpliwie wpisane są emocje z przeciwległego bieguna.

Jako jedyny przemierza on położoną we Flandrii zachodniej część belgijsko-francuskiego pogranicza, co czyni go bardziej podatnym na wpływ warunków atmosferycznych niż ma to miejsce w przypadku większości rozgrywanych na brukach klasyków. Start w Ypres i bliskość Dunkierki sprawiają też, że w odróżnieniu od swojego rodzeństwa, kojarzonego głównie z podlanym doskonałym piwem świętem kolarstwa, impreza ta stała się cichym hołdem dla bolesnej historii tej części Europy.

Jeśli nie wygra Mathieu van der Poel, jego zwycięzca nie będzie faworytem do odniesienia triumfu w Ronde van Vlaanderen. Jeśli peleton zostanie porwany na strzępy, z dużym prawdopodobieństwem sprawcami będą wiatr i zacinający deszcz, a nie zdający się nie mieć końca łańcuch brukowanych hellingen. A jednak Gandawa-Wevelgem w pełni zasługuje na to, by poświęcić mu kilka godzin w niedzielne popołudnie. Bo nawet jeśli zakończy się sprintem z grupy, nie będzie to zwykła grupa, ani zwykły sprint.

Gandawa-Wevelgem 2024: Trasa

Chociaż nazwa wyścigu sugeruje inaczej, po raz piąty z rzędu wystartuje on z Ypres (fl. Ieper), położonego znacznie bliżej Roubaix niż tytułowej Gandawy, a rywalizacja rozegra się na dystansie liczącym w tym roku aż 253,1 kilometra. Czyni to 86. edycję imprezy drugą najdłuższą (po ubiegłorocznej) od 1989 roku (wówczas konieczny do pokonania dystans wynosił 276 kilometrów).

Te nadwyżkowe kilometry dodane zostały do pozbawionej wzniesień pierwszej części trasy, która otwartymi terenami prowadzi niemal nad samo Morze Północne. Dotarłszy tam, peleton przeprawi się przez położony na zachód od Veurne podmokły obszar De Moeren, gdzie swoje karty zazwyczaj odsłania wiatr. Odcinek ten zwieńczą pierwsze brukowane sektory niedzielnej imprezy: Beauvoordestraat i Veurnestraat (1300 m).

Na tym etapie rozgrywania wyścigu powrót w okolice Ypres konsekwentnie przebiega wzdłuż belgijsko-francuskiej granicy, a krajobraz podmokłych równin zacznie się zmieniać dopiero po minięciu Poperinge. Wraz z nim zmienią się również charakter rywalizacji i jej dynamika, ponieważ po rozgrzewkowej wspinaczce na Scherpenweg (1200 m; 3%) walczący o czołowe miejsca kolarze zmierzą się na flagowych podjazdach Gandawa-Wevelgem: Banebergu (250 m; 6%), Montebergu (1560 m; 3,9%) i Kemmelbergu (1500 m; 6,5%).

Po sekwencji „bergów” teren nieco się wypłaszcza – na 30-kilometrowym, łagodnie pofałdowanym odcinku, największymi przeszkodami będą trzy niezbyt wymagające sektory szutrowe. Po nich, około 55 kilometrów przed metą, kolarze ponownie podjadą pod Monteberg i Kemmelberg-Belvedere, a następnie najsilniejsi z nich podejmą ostatnie próby porwania głównej grupy na Scherpenweg, Banebergu oraz Kemmelbergu, tym razem pokonywanym od trudniejszej strony (700 m; 10,9%).

Szczytu ostatniego podjazdu od linii mety w Wevelgem dzieli będzie ok. 36 kilometrów.

Pogoda

Gandawa-Wevelgem, wyłącznie ze względu na towarzyszącą aurę, może być relatywnie łatwym lub bardzo trudnym wyścigiem. Prognozy dość jednoznacznie wskazują, że w tę niedzielę będziemy mieli do czynienia z tym drugim wariantem, co powinno przełożyć się na jedną z pamiętanych edycji imprezy.

Temperatura powietrza w najcieplejszym momencie dnia wyniesie 9-10 stopni Celsjusza, przy umiarkowanym zachmurzeniu i wysokiej wilgotności powietrza. Przelotne opady możliwe są przez całe popołudnie, jednak kluczowy będzie bardzo silny wiatr (25-30 km/h) z północnego zachodu, sprzyjający formowaniu rantów na odcinku prowadzącym wzdłuż granicy przez region De Moeren. Jeśli peleton w Gandawa-Wevelgem wcześnie pęka, to właśnie tam, dlatego spodziewać się dziś należy bardzo dużej nerwowości w głównej grupie tuż po przejeździe przez Veurne.

Gandawa-Wevelgem 2024: Faworyci

Gandawa-Wevelgem to dwa wykluczające się scenariusze i kolejny już “sprinterski” klasyk wykradany przez najbardziej wszechstronnych kolarzy zawodowego peletonu.

Chociaż pierwsze tygodnie wiosennej kampanii sugerowały inaczej, presja wywierana na resztę stawki przez bardzo mocny skład Visma | Lease a Bike aktualnie zelżała, a w sytuacji umożliwiającej rozgrywanie najważniejszych wyścigów zgodnie z własnym upodobaniem znajdują się obecnie Alpecin-Deceuninck i Lidl-Trek.

W Mathieu van der Poelu i Jasperze Philipsenie, Alpecin-Deceuninck ma w wyścigu Gandawa-Wevelgem lidera na każdy scenariusz i pogodę. Ze względu na sprzyjające ofensywnej jeździe prognozy, ten pierwszy niemal na pewno przejdzie do ataku na kluczowych podjazdach, ale nie będzie też miał problemu z wcieleniem się w rolę pomocnika belgijskiego sprintera, jeśli przez trudności na trasie przebrnie liczniejsza grupa.

Ile potrafią zmienić dwa tygodnie? Jeszcze przed rozegraniem Mediolan-San Remo niekwestionowanym liderem drużyny Lidl-Trek na najważniejsze z północnych klasyków wydawał się Mads Pedersen, ale dwa nieprzekonujące występy Duńczyka – przynajmniej w stosunku do rozdmuchanych oczekiwań – zbiegły się w czasie z wybuchem formy teoretycznie mającego go wspierać Jaspera Stuyvena. Dająca się we znaki aura w połączeniu z mniej obciążoną podjazdami trasą do idealne warunki ku temu, aby Pedersen wyszedł z aktualnego dołka i wykorzystał swoje największe atuty, ale bardziej doświadczony Belg najprawdopodobniej dostanie przyzwolenie na pojechanie swojego własnego wyścigu. Na okazję sprintu z większej grupy, Lidl-Trek ma też w odwodzie dobrze dysponowanego Jonathana Milana.

Ekipa Visma | Lease a Bike stanie do rywalizacji w Ypres bez dwóch najlepszych kolarzy ubiegłorocznej edycji Gandawy-Wevelgem, Christophe’a Laporte’a i Wouta van Aerta, ale z szansami na walkę o triumf w sprinterskiej potyczce za sprawa Olava Kooija. Młody Holender rywalizacji na podjazdach z kolarzami pokroju Mathieu van der Poela nie przetrwa, jeśli pójdzie na noże, ale powinien dobrze odnaleźć się w prawdopodobnej walce na wiatrach. Opcjami Vismy na bardziej ofensywne scenariusze mają dziś być Tiesj Benoot i Jan Tratnik.

Z kolarzy bardzo szybkich, a jednocześnie zdolnych przetrwać wiele w zakresie wspinaczki, warto zwrócić uwagę na Biniama Girmaya (Intermarche-Wanty), którego forma w ostatnich tygodniach wyraźnie rośnie. Do grupy o takiej charakterystyce zaliczają się również Michael Matthews (Jayco AlUla), Laurence Pithie (Groupama-FDJ), Arnaud De Lie (Lotto Dstny), Matteo Trentin (Tudor Pro Cycling), Corbin Strong (Israel-Premier Tech), Luke Lamperti (Soudal-Quick Step) i Luca Mozzato (Arkea-B&B Hotels), podczas gdy na wypadek klasycznego sprintu ekipy zabrały Tima Marliera (Soudal-Quick Step), Arnauda Demare’a (Arkea-B&B Hotels), Alexandra Kristoffa (Uno-X Mobility), Juana Sebastiana Molano (UAE Team Emirates), Mariusa Mayrhofera (Tudor Pro Cycling), Sama Bennetta (Decathlon AG2R La Mondiale), Danny’ego van Poppela i Jordiego Meeusa (Bora-hansgrohe).

Jeśli prognozy pogody zwiastujące bardzo wymagający fizycznie wyścig się sprawdzą, a rozstrzygnięcia zapadną z grupy specjalistów od północnych klasyków, na wynik w najlepszej dziesiątce liczyć będą również Jhonatan Narvaez (INEOS Grenadiers), Nils Politt (UAE Team Emirates), Stefan Küng (Groupama-FDJ) i Matej Mohorič (Bahrain-Victorious).

Gandawa-Wevelgem 2024: Transmisja TV

Wyścig Gandawa-Wevelgem 2024 rozegrany zostanie w niedzielę, 24 marca.

Transmisję na żywo będzie można śledzić w Playerze (13.40-17.15) i na kanale Eurosport 2 (13.50-17.20).

Poprzedni artykułGandawa-Wevelgem 2024 z Mathieu van der Poelem i Jasperem Philipsenem [lista startowa]
Następny artykułVolta a Catalunya 2024: Tadej Pogačar wygrywa po raz czwarty
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments