fot. INEOS Grenadiers / Chris Auld

Dominujący w drugiej dekadzie XXI wieku INEOS Grenadiers w ostatnim czasie spadł w hierarchii drużyn. Jeden z „kapitanów” drużyny, Ben Swift, zwraca jednak uwagę, że brytyjska formacja wciąż należy do najlepszych na świecie.

Jeszcze kilka sezonów temu, w wyścigach trzytygodniowych nie było mocnych na ekipę INEOS Grenadiers (wcześniej Team Sky). Hegemonia podopiecznych Dave’a Brailsforda rozpoczęła się w wygranym przez Bradleya Wigginsa Tour de France 2012. W kolejnych latach po zwycięstwa w wielkich tourach sięgali: Chris Froome, Geraint Thomas i Egan Bernal, a ekipa Team Sky była w tej materii zdecydowanie najlepszym zespołem na świecie.

Ostatni raz kolarz INEOS Grenadiers triumfował w trzytygodniowej imprezie w 2021, gdy Egan Bernal wygrał Giro d’Italia. Nie oznacza to jednak, że zawodnicy brytyjskiej formacji od tego czasu wypadli z walki o czołowe lokaty. Cały czas znakomicie prezentuje się doświadczony Geraint Thomas, który w ubiegłym roku był blisko triumfu w Giro d’Italia.

– Wciąż mamy wyniki, podium w wielkich tourach, jesteśmy blisko zwycięstw. To nie jest tak, że zniknęliśmy. Ludzie myślą, że nagle przestaliśmy być jedną z najlepszych drużyn na świecie, ale wciąż nią jesteśmy

– mówił Ben Swift, kolarz INEOS Grenadiers, w rozmowie z anglojęzycznym portalem Velo.

– DNA drużyny się nie zmieniło. Cały czas szukamy małych rzeczy, które możemy poprawić. Jesteśmy pośród czterech najlepszych drużyn na świecie w rankingu i pod kątem zwycięstw

– dodał.

W ubiegłym roku kolarze INEOS Grenadiers odnieśli aż 36 zwycięstw, w tym wiele na szczeblu World Tour. Triumfowali między innymi na etapach wielkich tourów, a także innych „etapówek” czy klasyków, jak chociażby Strade Bianche, gdzie najlepszy okazał się Tom Pidcock. Brytyjczyk jest jednym z zawodników młodego pokolenia, na których opiera się przyszłość INEOS Grenadiers.

W tym gronie są też między innymi: Carlos Rodriguez, Ethan Hayter, Joshua Tarling, Magnus Sheffield czy Ben Turner.

– Poziom sportu zdecydowanie poszedł w górę, a tego chcieliśmy od początku. Jeśli chcesz, by cała dyscyplina rosła i stała się bardziej profesjonalna, co daje więcej pieniędzy, to oznacza, że jedna drużyna nie może dominować tak, jak my w przeszłości

– wyjaśniał Ben Swift.

– Musimy patrzeć w przyszłość, mamy wielu młodych kolarzy. Oni potrzebują czasu. Nie każdy może być Remco albo Pogačarem. Potrzebują rozwoju

– przyznał.

Doświadczony Ben Swift, który ściga się w INEOS Grenadiers od momentu jego powstania w 2010 (jako Sky Procycling), w rozmowie z Velo zwrócił też uwagę na skalę osiągnięć brytyjskiej ekipy na przestrzeni lat i fakt, że większość drużyn marzy o takich sukcesach, jakie odnosili zawodnicy Team Sky i INEOS Grenadiers.

Nie pozostaje jednak obojętny na fakt, że w ostatnim czasie w wyścigach trzytygodniowych dominują ekipy Visma | Lease a Bike i UAE Team Emirates, które wygrały 4 ostatnie edycje Wielkiej Pętli.

– Na koniec dnia, chcemy wygrać Tour de France, a nie udało nam się to przez kilka lat. Znaleźli coś, czego nie my nie robimy, jakieś metody treningowe, znaleźli receptę na zwycięstwo

– zakończył Ben Swift.

W tym sezonie drużyna INEOS Grenadiers powalczy o czołowe lokaty zarówno w Giro d’Italia, jak i w Tour de France. W obu wyścigach wystartuje Geraint Thomas, który przed rokiem uplasował się na drugiej pozycji w La Corsa Rosa. Na francuskich szosach zobaczymy także Thomasa Pidcocka oraz Carlosa Rodrigueza.

Poprzedni artykułVolta a la Comunitat Valenciana 2024: Dzień kolarzy Bardiani, Tonelli pierwszym liderem
Następny artykułSøren Wærenskjold: „Było trochę łatwiej niż w zeszłym roku”
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments