23- letni Hiszpan świetnie wprowadził się do nowego zespołu. Czwarty występ i pierwszy triumf w barwach Movistar Team.
W zeszłym roku podczas tego wyścigu Pelayo Sánchez zaprezentował się także bardzo dobrze, ale nie miał szans ze świetnie dysponowanym wtedy Kobe Goossensem. Tym razem to on pogodził faworytów i zanotował drugie zwycięstwo w swojej profesjonalnej karierze.
Wygląda na to, że dziś rano przed wyścigiem trochę skłamałem, mówiąc że nie jestem w mojej najlepszej formie. W czasie wyścigu okazało się, że moje nogi kręcą dobrze, a mnie udało się wykorzystać swoją szansę i wygrać
– mówił na mecie bardzo uradowany kolarz Movistar Team.
Odniósł się on także do upadku lidera ekipy, Alexa Aranburu:
To Alex dziś miał walczyć, ale niestety zaliczył kraksę, a my musieliśmy zmienić taktykę. Końcówka wyścigi była bardzo szalona i trzeba było zachować spokój. Wiedziałem, że Mayrhofer jest szybkim zawodnikiem i starałem się jechać na jego kole. Potem dałem z siebie wszystko i mogłem wznieść ręce w geście triumfu na mecie.
Niestety po wizycie w szpitalu okazało się, że Alex Aranburu doznał złamania obojczyka i czeka go przerwa w ściganiu.