fot. Jayco-Alula

Pierwszy duży tegoroczny wyścig szosowy za nami. Luke Plapp i Grace Brown zostali mistrzami Australii w jeździe indywidualnej na czas.

Dla Plappa był to pierwszy start w barwach Jayco-AlUla, do którego przeniósł się po trzech latach spędzonych w INEOS Grenadiers. Przygoda z nowym zespołem nie mogła rozpocząć się dla niego lepiej. Trasę liczącą 37 kilometrów pokonał w czasie 46 minut i 19 sekund i pewnie wygrał zawody, dzięki czemu utrzymał doskonałą passę.

Od czterech sezonów co roku kończy mistrzostwa Australii z jedną specjalną koszulką. W 2021 roku wygrał mistrzostwa w jeździe na czas, a w dwóch kolejnych okazywał się najlepszy w wyścigu ze startu wspólnego. Teraz może marzyć o dublecie, ponieważ druga, bardziej prestiżowa konkurencja jest jeszcze przed nim.

Na pewno pomóc może to, że jego koledzy są w dobrej formie, co widać choćby po wynikach czasówki. Zgodnie z przewidywaniami, jedyny australijski zespół worldtourowy zajął tam cztery pierwsze miejsca, co jest dla niego najlepszym wynikiem w historii. Za plecami Plappa uplasowali się bowiem kolejno: Chris Harper (33 sekundy straty), Michael Hepburn (55 sekund) i Kelland O’Brien (1:07). Wpływ na taką dominację mógł mieć wpływ fakt, że spośród wszystkich 26 australijskich zawodników zakontraktowanych przez ekipy World Touru, wystartowała jedynie piątka z Jayco, a zabrakło m.in. mistrza sprzed roku – Jaya Vine’a.

Gorzej poszło im w wyścigu kobiet. Najlepszą zawodniczką Liv AlUla Jayco była bowiem Georgie Howe, której czas wystarczył do zdobycia „jedynie” brązowego medalu. Lepsze od niej okazały się Brodie Chapman (Lidl – Trek) oraz Grace Brown (FDJ – SUEZ). Dla Brown było to już 3. zwycięstwo z rzędu, a 4. w całej karierze, dzięki czemu już tylko jednego brakuje jej do wyrównania rekordu Kathryn Watt.

Poprzedni artykułNaszosowa zapowiedź sezonu 2024: Team SD Worx
Następny artykułOstatnia belgijska szansa – X²O Badkamers Trofee w Koksijde 2024
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments