Jeden z najlepszych klasykowców poprzedniej dekady powoli żegna się z kolarskim peletonem. Przed zakończeniem ostatniego sezonu w karierze przejedzie jeszcze dwa szosowe wyścigi.
Choć w ostatnich latach zdążyliśmy się już odzwyczaić od dobrych występów Grega Van Avermaeta, to należy pamiętać, że w swojej bogatej karierze Belg zanotował aż 42 zwycięstwa. Wśród nich należy wymienić głównie Igrzyska Olimpijskie, Tirreno-Adriatico, Paryż-Roubaix i szereg bardzo prestiżowych wyścigów klasycznych takich jak E3 Harelbeke, Gandawa-Wevelgem i Omloop Het Nieuwsblad.
Odejście Belga na emeryturę jest zatem jednym z najważniejszych wydarzeń końcówki tego sezonu, nawet jeśli 38-latek z decyzją o zaprzestaniu ścigania nieco się spóźnił. Ostatnie lata były dla niego bowiem bardzo nieudane. Odkąd w 2020 roku odszedł z rozpadającego się CCC Team, jego udane występy można policzyć na palcach jednej ręki. Ostatni miał miejsce w maju tego roku, gdy wygrał Boucles de l’Aulne – Chateaulin – francuski wyścig pierwszej kategorii.
Teraz czekają go dwa ostatnie wyzwania na szosie – Binche-Chimay-Binche (3 października) i Paryż-Tours (8 października). Choć w poprzednich tygodniach Belg nie pokazywał się z najlepszej strony, to kto wie, być może w ostatnich startach w swojej karierze nieco nawiąże do swoich najlepszych występów w karierze. A jeśli nie, to chociaż do swojego zeszłorocznego występu w Binche-Chimay-Binche, gdy zajął w tym wyścigu niezłe 4. miejsce.