Foto: fot. La Vuelta / Sprint Cycling Agency

Alberto Dainese (Team dsm-firmenich) wygrał po finiszu z peletonu 19. etap hiszpańskiej Vuelty. Liderem pozostał Sepp Kuss (Jumbo – Visma). 

Po kilku dniach dla górali nastał wreszcie czas dla sprinterów na trasie Vuelta a España. Dziewiętnasty etap wyścigu prowadził z La Bañeza do Íscar i liczył 177 kilometrów. Jedyną trudnością dzisiaj mógł być wiatr.

Do dzisiejszego etapu nie przystąpił Damien Touzé (AG2R Citroën Team), więc na starcie stanęło 142 kolarzy.

W pierwszą akcję zabrali się Paul Lapeira (AG2R Citroën), Michal Schlegel (Caja Rural-Seguros RGA) i Mathis Le Berre (Arkéa Samsic). Ta trójka została doścignięta po 9 kilometrach.

Trójka spróbowała ponownie, a dołączył do nich także Clément Davy (Groupama-FDJ). Tym razem peleton odpuścił odjazd, ale cały czas starał się kontrolować sytuację.

W dużej grupie pracę wykonywali zawodnicy UAE Team Emirates i Alpecin-Deceuninck. Żaden z kolarzy z ucieczki nie miał na swoim koncie zawodowego zwycięstwa, ale sukcesy odnosili jako młodsi adepci kolarstwa. Davy jako junior był mistrzem Francji w jeździe indywidualnej na czas, Schlegel podobny triumf zaliczył w Czechach, Lapeira wygrywał Il Piccolo Lombardia, a Le Berre był drugi na Paris – Tours Espoirs.

80 kilometrów przed metą przewaga wynosiła niespełna dwie minuty. Średnia prędkość jazdy wynosiła prawie 46 km/h. Peleton sukcesywnie zbliżał się do prowadzącej czwórki i było wiadomo, że harcownicy nie mają żadnych szans na etapowy triumf.

Kiedy mocniej nacisnęła ekipa Alpecin-Deceuninck peleton mocno się naciągnął i niektórzy nie wytrzymali tempa. Ucieczka przeszła do historii tuż po bonusowej premii w Mojados, którą wygrał Davy, a drugi był Kaden Groves (Alpecin-Deceuninck).

18 kilometrów przed metą na dość odważny atak zdecydował się Samuele Battistella (Astana Qazaqstan). Mistrz świata młodzieżowców z 2019 roku kręcił bardzo ambitnie, ale jego przewaga oscylowała wokół kilkunastu sekund.

Włoch przegrał walkę z dużą grupą 10 kilometrów przed kreską. Po chwili rozpoczęło się formowanie sprinterskich pociągów. Cały dzień pracowali kolarze Alpecin-Deceuninck i na kolejne kilometry usunęli się trochę w cień, a długo na czele kręcili zawodnicy INEOS Grenadiers.

1200 metrów przed metą doszło do potężnej kraksy, w której ucierpiał faworyt etapu Kaden Groves. W chaotycznym sprincie najlepiej odnalazł się Alberto Dainese (Team dsm-firmenich), który na ostatnich metrach wyprzedził Filippo Gannę (INEOS Grenadiers). Trzeci był Marijn van den Berg (EF Education-EasyPost).

Wyniki dziewiętnastego etapu Vuelta a España 2023:

Results powered by FirstCycling.com

Vuelta a España 2023:

 

Poprzedni artykułKampioenschap van Vlaanderen 2023: Jasper Philipsen tuż przed konkurentami
Następny artykułRusza nowy projekt dla orlików – Kujawy Pomorze Cycling!
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Marcraft
Marcraft

Miejsce sprinterów jest na torze. Wolałbym, żeby wyścigi miały mniej etapów, ale żeby były zawsze ciekawe, z wieloma podjazdami.

Piotr
Piotr

Miejsce sprinterów jest na wyścigach. To są WYŚCIGI KOLARSKIE. Na początku nie było podjazdów. A to że etapy płaskie są nudne to inna sprawa. Krzywdą dla dyscypliny stała się specjalizacja. Powinien być system np. punktowy a’la decathlon za wszelkie aktywności na trasie tak, by wszyscy kolarze brali udział we wszystkich aspektach. Wtedy wygrałby najwszechstronniejszy czyli najlepszy. Do tego krótsze etapy by zawodnicy mieli w ogóle siłę walczyć. Bo oglądać w ostatnim tygodniu ledwo słaniających się gości – to może rodzina na spędach rekreacyjnych dla amatorów a nie pasjonaci walki na trasach WYŚCIGÓW.