fot. La Vuelta / Sprint Cycling Agency

Szalony od samego startu 9. etap La Vuelta a España zakończył się zwycięstwem Lennard Kämna. Prowadzenie w klasyfikacji generalnej 78. edycji hiszpańskiej trzytygodniówki przed dniem przerwy obronił Sepp Kuss z Jumbo-Visma.

Dziś na kolarzy czekało 184,5 kilometra i 3041 metrów przewyższenia, na które składały się tylko dwa kategoryzowane podjazdy. Pierwszy z nich, Puerto Casas de Marina la Perdiz (12,1km; 4,9%) miał miejsce jeszcze przed półmetkiem, zaś ten finałowy, Alto Caravaca de la Cruz (8,2km; 5,4%) miał być kluczowym dla losów etapu. Zapowiadał się kolejny akt walki faworytów wyścigu z uciekinierami.

Tuż po starcie okazało się, że to nie walka o znalezienie się w odjeździe dnia będzie elektryzowała fanów kolarstwa czekających na rozpoczęcie transmisji, a to, co działo się na bocznych wiatrach. Na czele znalazła się bowiem ledwie 13-osobowa grupa z głównymi faworytami wyścigu, w której jechali zawodnicy z jedynie 4 zespołów. Byli to Primož Roglič, Sepp Kuss, Jonas Vingegaard, Jan Tratnik, Dylan van Baarle i Wilco Kelderman (Jumbo-Visma), Remco Evenepoel i Mattia Cattaneo (Soudal – Quick Step), Aleksandr Vlasov, Nico Denz i Emanuel Buchmann (BORA-hansgrohe) oraz Matevž Govekar (Bahrain-Victorious). Czołówka szybko zyskała prawie minutę przewagi nad kolejnymi grupami, które powstały po porwaniu się peletonu na drobne strzępy.

Z tyłu za pogoń odpowiadały przede wszystkim UAE Team Emirates, Movistar Team i Bahrain-Victorious. Przeciąganie liny trwało aż do Puerto Casas de Marina la Perdiz (12,1km; 4,9%), gdzie pierwsza z części peletonu dopadła uciekającą trzynastkę. Średnia prędkość etapu u podnóża tej góry wynosiła jednak przeszło 50km/h, a zatem musiała zostać w nogach każdego z zawodników.

Tuż po zjechaniu się grup nastąpiły natychmiastowo próby odjazdu, a w pierwszej znaleźli się Lennard Kämna (BORA-hansgrohe), Amanuel Ghebreigzabhier (Lidl-Trek), Matteo Sobrero (Team Jayco AlUla), Rubén Fernández (Cofidis), Daniel Navarro (Burgos-BH) i Jon Barrenetxea (Caja Rural – Seguros RGA). Jumbo-Visma wyraźnie starało się uspokoić tempo, ale kolejni kolarze nie odpuszczali w walce o etapowy skalp, który mogła dawać ucieczka, zatem jeszcze długo oglądaliśmy próby przeskoków. Finalnie za rzeczoną szóstką znaleźli się także Chris Hamilton (Team DSM-firmenich) i Jonathan Klever Caicedo (EF Education-EasyPost).

Australijczyk dojechał do uciekającej szóstki dość szybko, z kolei Ekwadorczyk zawisł minutę za czołówką. Peleton tymczasem stanął niemalże w miejscu – różnica rosła błyskawicznie. Gdy wreszcie ósemka się połączyła to miała aż 7 minut zapasu nad peletonem, a do mety pozostawało 112 kilometrów.

Niespełna godzinę później, na około 80 kilometrów przed metą, ponownie powiało, acz tym razem faworyci klasyfikacji generalnej byli bardziej czujni. Z tyłu zostało niewielu z nich, acz koła w pierwszej grupie nie złapał m.in. Lenny Martinez (Groupama-FDJ). Z przodu tymczasem szaleli zawodnicy Soudal – Quick Step, Jumbo-Visma, UAE Team Emirates i Movistar Teamu.

Gdy udało się sprawdzić numery to okazało się, że za odjazdem, w pierwszej grupie faworytów pozostaje już tylko 22 kolarzy, a co rusz i tak odpadali kolejni. Byli to Remco Evenepoel, Mattia Cattaneo i Pieter Serry (Soudal – Quick Step), Juan Ayuso, João Almeida i Marc Soler (UAE Team Emirates), Primož Roglič, Jonas Vingegaard, Sepp Kuss i Attila Valter (Jumbo-Visma), Santiago Buitrago, Mikel Landa i Antonio Tiberi (Bahrain – Victorious), Aleksandr Vlasov i Nico Denz (BORA-hansgrohe), Enric Mas, Nelson Oliveira i Einer Augusto Rubio (Movistar Team), Kaden Groves i Edward Planckaert (Alpecin-Deceuninck), Hugh Carthy (EF Education-EasyPost) oraz Lorenzo Germani (Groupama-FDJ).

W niespełna 10 kilometrów przewaga odjazdu spadła z 8 minut do ledwie 4. Drugi peleton tracił tymczasem około 1,5 minuty, co sugerowało, że tym razem już się to wszystko nie zjedzie aż do mety. Na korzyść harcowników i zostających z tyłu kolarzy zadziałała jednak zmiana kierunku jazdy i wjazd w tereny nieco bardziej zalesione – różnice wówczas się nieco ustabilizowały.

22-osobowa grupa okazała się nie by wystarczająco zmotywowana do dalszej walki na wysokim tempie i 52 kilometry przed metą drugi peleton dojechał do faworytów całego wyścigu. Można było odnieść wrażenie, że przede wszystkim ekipie Jumbo-Visma zależy by tego dnia o wygraną powalczyli jednak uciekinierzy, przez co przewaga odjazdu ponownie zaczęła rosnąć.

Niedługo przed startem finałowej wspinaczki małą kraksę w odjeździe miał Jon Barrenetxea. Kolarz Caja Rural na jakiś czas stracił tym samym kontakt z pozostałą siódemką, która zbudowała sobie na powrót ponad 5-minutową przewagę nad peletonem.

Czołówka połączyła się niedługo później, a wówczas los swojego rodaka podzielił doświadczony Daniel Navarro (Burgos-BH). I jemu udało się jednak wrócić do współtowarzyszy ucieczki. Jednocześnie pojawił się komunikat o tym, że czasy zostaną zatrzymane na 2600 metrów przed metą – było to związane z ogromnymi ulewami w strefie finiszu i błotem naniesionym na asfalt.

Na ostatnim podjeździe jak po swoje pojechał Lennard Kämna. Za Niemcem z BORA-hansgrohe najlepiej wyglądał Matteo Sobrero, a pozostali uciekinierzy z kilometra na kilometr tracili coraz więcej. Z tyłu tymczasem zaczęły się skoki po wyrobienie sobie różnic – ostatecznie pomiar czasu przesunięto po korekcie na równe 2 kilometry przed metę.

Z grupy faworytów na atak zdecydowali się João Almeida (UAE Team Emirates) i Alekandr Vlasov (BORA-hansgrohe), za którymi mocno pracowała nie ekipa lidera, a Remco Evenepoel (Soudal – Quick Step). Finalnie najważniejsi faworyci niemalże połączyli się – uciekająca dwójka i Primož Roglič odrobinę zyskali, a niewielką stratę poniósł głównie Sepp Kuss (Jumbo-Visma).

Z tyłu wszyscy kompletnie odpuścili, a z przodu jako jedyny zainteresowany jazdą aż do samej faktycznej mety był Lennard Kämna, który tym samym ustrzelił hattrick etapów w Wielkich Tourach – do odcinka Tour de France i Giro d’Italia dołożył triumf na La Vuelcie jako 106. kolarz w historii.

Wyniki 9. etapu 78. La Vuelta a España:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułBretagne Classic 2023: Valentin Madouas wygrywa w trykocie mistrza Francji
Następny artykułVuelta a España 2023: Wypowiedzi po dziewiątym etapie
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jose Jimenez
Jose Jimenez

Darek Baranowski na proroka;)