fot. Anouk Flesch / Tour de l'Avenir

Radosław Frątczak zajął 2. miejsce na 2. etapie Tour de l’Avenir 2023. Świetny wynik mógłby być jeszcze lepszy, gdyby nie przedwczesna radość Polaka. 

Trasa 2. etapu Tour de l’Avenir nie zapowiadała wielkiego widowiska. Choć etap trudno nazwać płaskim jak stół, bo co i rusz zdarzały się na jego trasie mniejsze i większe (głównie mniejsze) pagórki, to zdecydowanie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem był dojazd do mety peletonu i pojedynku sprinterskiego na sam koniec.

Etap warto było jednak śledzić z dwóch powodów. Po pierwsze – sprinterskie potyczki same w sobie potrafią być wyjątkowo zajmujące. Po drugie – sprinterskie potyczki, po których szansę na prowadzenie w klasyfikacji generalnej ma Polak, są zajmujące dwa razy bardziej. A właśnie z taką sprinterską potyczką mogliśmy mieć do czynienia.

Tyle że była to zaledwie jedna z opcji. Inna była taka, że żadnej sprinterskiej potyczki o żółtą koszulkę ani o zwycięstwo etapowe nie będzie. Z taką sytuacją mielibyśmy do czynienia wtedy, gdyby ktoś z wymienionej czwórki albo innych kolarzy, mających niewielkie straty, zdecydował się na wcześniejszy atak, który zakończyłby się powodzeniem.

Bzdura! – mógłby zakrzyknąć ktoś, kto widział wcześniej profil trasy dzisiejszego etapu – taki etap musi zakończyć się finiszem z peletonu – innego zdania był jednak Anders Foldager, a więc lider wyścigu. Jadący w żółtej koszulce kolarz postanowił bowiem… zabrać się w ucieczkę dnia. O 12:45 sędzia zasygnalizował start ostry etapu, a już trzynaście minut później Norweg zaatakował razem z Aljazem Turkiem i Aleksandrem Winokurowem (chodzi oczywiście o syna znanego kazachskiego kolarza o tym samym imieniu – on sam jest już w końcu zdecydowanie zbyt stary, by ścigać się w „Wyścigu Przyszłości”).

Niestety dla tych, którzy lubią obserwować niecodzienne sytuacje, a szczęśliwie dla polskich kibiców, odjazd nie zakończył się powodzeniem. Jako pierwszy, już na 85 km przed metą doścignięty został Kazach, a około 20 km później w jego ślady poszli Norweg i Słoweniec. Czy w tym momencie rozpoczęło się ustawianie pociągów i odliczanie do obiecanego sprintu po zwycięstwo?

Nie, ponieważ zamiast tego zaczęły się kolejne ataki. Aktywnie z przodu jechał m.in. Mikołaj Szulik, jednak przygoda Polaka zakończyła się bardzo szybko. Dłużej z przodu utrzymał się Duńczyk – Joshua Amos Gudnitz, który w pewnym momencie miał nawet 20-sekundową przewagę.

Ostatecznie wszystko zakończyło się jednak sprinterskim finiszem, po którym ręce w górę podniósł… Polak – Radosław Frątczak. Niestety, radość Polaka okazała się przedwczesna, gdyż przed kreską jego niefrasobliwość wykorzystał Kanadyjczyk – Rai Pickerell i to on został zwycięzcą etapu. Frątczakowi przypadło drugie miejsce, co i tak jest najlepszym wynikiem polskiego kolarza w Tour de l’Avenir od bardzo dawna.

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykułVuelta a Espana 2023: UAE Team Emirates jak w Tour de France?
Następny artykułOd Demare’a do Evenepoela – podsumowanie pierwszych tygodni okienka transferowego [podcast]
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Michael 👎👎👎
Michael 👎👎👎

Brawo chopki !!

Paweł
Paweł

Świetny występ Radek, nie przejmuj się krytyką.

Albert
Albert

Krytyka mu się przyda, 2 miejsc nikt nie będzie pamiętał a mógł spokojnie wygrać tylko zaczął pajacować 10 metrów przed metą.

Szymon
Szymon

Dobra nauka na przyszłosć Radek! Głowa do góry i jedziemy dalej. Będą jeszcze szanse

Jarek
Jarek

Dobry występ. Tak się zbiera doświadczenie

Kibic
Kibic

I co, następców Kwiatkowskiego i Majki nadal nie widać?

Najlepsze występy Polaków w najbardziej prestiżowej etapówce od lat!!!