fot: CANYON//SRAM Racing / ©saskiadugon

Kolejna odsłona Tour de France Femmes przeszła już do historii. Na jej kartach zapisał się też fenomenalny występ Katarzyny Niewiadomej, która po raz drugi z rzędu uplasowała się na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej. Po ósmym etapie była jednak dekorowana dwukrotnie, bowiem wywalczyła też koszulkę najlepszej góralki.

Równo o godzinie 16.59 w niedzielę, rampę startową w Pau opuściła Katarzyna Niewiadoma, którą na trasie bardzo łatwo było odróżnić od pozostałych zawodniczek, za sprawą charakterystycznego kombinezonu w czerwone grochy. Dla Polki czasówka mogła być rundą honorową w koszulce najlepszej góralki, którą wygrała dzień wcześniej. Nie mogła pozwolić sobie jednak na celebrację – przez cały dystans musiała mocno naciskać, by zrealizować jeden ze swoich głównych celów na Tour de France Femmes, zająć miejsce na podium.

Do wieńczącego rywalizację etapu, Katarzyna Niewiadoma przystąpiła z 38-sekundową przewagą nad Annemiek van Vleuten, a o 7 więcej traciła Lotte Kopecky. Obie zawodniczki dobrze radzą sobie na czas, więc Polkę czekało trudne zadanie, ale od początku pokazywała, że łatwo się nie podda. Szczególnie dobrze poradziła sobie w pierwszej części „czasówki”, gdzie straciła tylko sekundę do Lotte Kopecky, a Annemiek van Vleuten wyprzedziła o pół minuty.

W drugie części mistrzyni Belgii zaczęła odrabiać straty i z każdym kilometrem wirtualnie, w klasyfikacji generalnej, zbliżała się do Katarzyny Niewiadomej, choć w rzeczywistości, na trasie, po prostu jej odjeżdżała. Belgijka wpadła na metę z czasem 29:53, co oznaczało tylko jedno – Polka musi złamać wynik 30:38, by utrzymać drugie miejsce. W innym wypadku spadnie na najniższy stopień podium.

W napięciu odliczaliśmy kolejne sekundy, aż w końcu zobaczyliśmy Kasię na ostatniej prostej w Pau. Jeszcze w ostatniej chwili Polka złożyła się w pozycję czasową, by w tym ostatnim, kilkusekundowym wysiłku, zyskać choć odrobinę. Patrzymy na zegar – 30:38, tyle, ile Katarzyna Niewiadoma miała złamać, by zająć drugą pozycję. Do tego 21 setnych…

Nie tylko przy nazwisku kolarki Canyon//SRAM Racing, ale także we Francji, w Polsce i Belgii wraz z przejazdem Katarzyny Niewiadomej przez metę, na chwilę zatrzymał się czas. Zaczęło się weryfikowanie setnych, które miały zadecydować o układzie na podium. Zadecydowały – o 21 setnych lepiej „czasówkę” pojechała Lotte Kopecky, dzięki czemu zawodniczki Team SD Worx – Protime mogły świętować dublet w klasyfikacji generalnej. Wygrała przecież Demi Vollering.

fot: CANYON//SRAM Racing / ©saskiadugon

Na mecie na twarzy Katarzyny Niewiadomej nie było widać jednak rozczarowania, a ogromną radość, oczywiście obok wielkiego zmęczenia. Polka zrealizowała swój cel, po raz drugi z rzędu kończąc Tour de France Femmes na podium, a przy okazji zdobywając piękną koszulkę w grochy.

– Brakło niewiele do drugiego miejsca, natomiast to, że mogę skończyć w koszulce najlepszej góralki, daje mi dużo motywacji i szczęścia. Pamiętam, jak kilka lat temu Rafał Majka też wygrał tę koszulkę i cały czas marzyłam, żeby pewnego dnia też ją założyć. Ten Tour był bardzo udany

– przyznała Katarzyna Niewiadoma po zakończeniu zmagań.

– Czasówka była bardzo trudna, zdecydowanie bardziej podobała mi się pierwsza część, bo mogłam się skupić na naciskaniu i dawaniu z siebie wszystkiego, natomiast w drugiej cały czas było góra-dół, prawo-lewo i ciężko mi było znaleźć mój rytm. Jestem bardzo szczęśliwa, że osiągnęłam dobry wynik i wywalczyłam podium całego wyścigu

– dodała Polka, która tegoroczny Tour de France Femmes zakończyła z miejscem na podium, koszulką góralki oraz czerwonym numerem za niezwykle waleczną jazdę na etapie z metą na Col du Tourmalet. Na koncie drużyny Canyon//SRAM Racing, w której ściga się też Agnieszka Skalniak-Sójka, są też między innymi wygrany etap przez Ricardę Bauernfeind oraz drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.

– Nasze ambicje były wysokie, celowałyśmy w wygrany etap, podium klasyfikacji generalnej i klasyfikację drużynową. Nie miałyśmy w planach walki o koszulkę w grochy, więc summa summarum zrealizowałyśmy nasze cele w 99%, bo mamy zwycięstwo Ricardy, moje podium i 2. miejsce w drużynówce, co wciąż jest niezwykłym wynikiem. Myślę, że każda z nas jest bardzo szczęśliwa z tego, co osiągnęłyśmy, bo jest to dla nas bardzo ważny wyścig, a my byłyśmy jego częścią

– opisywała.

– Byłam w podobnej sytuacji w Women’s Tour przed dwoma laty, więc czasem zapominasz podczas długiego wyścigu, że wszystko może rozstrzygnąć się na sekundy. Na pewno w przyszłym roku będę pamiętać, że każdy etap będzie istotny, każda sekunda będzie istotna i na pewno nie mogę nikogo zlekceważyć, bo myślę, że nikt nie skupiał się na Lotte jako faworytce „generalki”. Czasem pozwalasz zawodniczkom zdobyć więcej sekund i mogą stać się wtedy zagrożeniem

– przyznała Katarzyna Niewiadoma, dodając, że teraz nadszedł czas na relaks i dobrą zabawę wraz z koleżankami z drużyny. Kasiu, zasłużyłaś! Dziękujemy za walkę!

fot: CANYON//SRAM Racing / ©saskiadugon
Poprzedni artykułSzybki rewanż – zapowiedź 3. etapu Tour de Pologne 2023
Następny artykułORLEN Tour de Pologne Amatorów – Wielkie ściganie w Karpaczu za nami!
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Marcin
Marcin

Super!

Szymon
Szymon

Wkradł się błąd. Canyon SRAM ma drugie miejsce w drużynówce, a nie generalce