Foto: CANYON//SRAM Racing / ©saskiadugon

Za nami niezwykle interesujący czwarty etap Tour de France Femmes. Wspaniałe chwile radości miała Yara Kastelijn. Wśród najlepszych po raz kolejny przyjechała Katarzyna Niewiadoma.

Polka z faworytek straciła jedynie dwie sekundy do Demi Vollering. Katarzyna Niewiadoma jechała po raz kolejny aktywnie i ciągle w czołówce na podjazdach. Liderka Canyon //SRAM Racing utrzymała czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej, ale ma taki sam czas jak trzecia Ashleigh Moolman.

Końcówka wyścigu była bardzo ciężka, przez pierwsze 140 kilometrów tak naprawdę nic się nie działo, cały czas jechałyśmy w grupie. Ucieczka miała mega dużą przewagę, prawie 10 minut. Ostatnie 45 kilometrów to było cały czas góra-dół. Było wiele dziewczyn, które chciały zdobyć jakąś przewagę nad swoimi przeciwniczkami w klasyfikacji generalnej, więc ściganie było jak podczas klasyków – wszystko albo nic. Po takim długim dystansie nogi na pewno inaczej się czuły. Ja próbowałam szukać swojej szansy, ale tak naprawdę też trochę nie wiedziałam, co robić, bo byłam odizolowana, nie było przy mnie dziewczyn z mojej ekipy. Próbowałam jechać mądrze taktycznie. Planowałam atak na ostatniej górze, ale nogi po prostu mi wybuchły, więc cieszę się, że nie straciłam w klasyfikacji generalnej cennych sekund do innych przeciwniczek, i że byłam częścią wyselekcjonowanej grupki

– powiedziała Niewiadoma dla Canyon //SRAM Racing.

Agnieszka Skalniak-Sójka przyjechała ponad 12 minut za zwyciężczynią. Druga z Polek z grupy Canyon powiedziała nieco o etapie z perspektywy całej drużyny.

Dla mnie osobiście był to ciężki etap pod względem problemów z nogą, ale ogólnie, jako ekipa, myślę, że pojechałyśmy ładny wyścig. Niestety już na początku poszedł odjazd i żadnej z nas tam nie było, ale starałyśmy się być spokojne i czuwać nad tym, co dzieje się w peletonie

– przyznała Polka.

Yara Kastelijn odjechała na przedostatnim podjeździe, na 20 kilometrów przed metą. Reprezentantka Fenix-Deceuninck dojechała na metę z dużą przewagą i walczyła nawet o żółtą koszulkę. Ostatecznie w generalce jest siódma, ale najważniejszy był sukces etapowy.

Nie potrafię opisać tego, co wydarzyło się w tym dniu. Na początku miałyśmy minutę przewagi, które zamieniły się w 10 minut. Dzięki Marthe Truyen udało mi się wygrać. Myślę, że to jak pojechałam, mogło być irytujące dla innych dziewczyn. Ale i tak liczy się zwycięstwo. Wiedziałam, że na podjeździe będę jedną z najsilniejszych. Zespół wykonał dobrą pracę i cieszę się, że ją wykończyłam. Dobrze, że awansowałam w klasyfikacji, nie jest to głównym celem, ale miłym dodatkiem. TO zwycięstwo jest niewiarygodne

– powiedziała na mecie dla NOS zwyciężczyni etapu.

Z grona faworytek najmocniejsza okazała się Demi Vollering. Reprezentantka Team SD Worx finiszowała na drugim miejscu i właśnie na tę pozycję awansowała w klasyfikacji generalnej, tracąc 43 sekundy do koleżanki z ekipy, Lotte Kopecky. Vollering przyznała, że myślała, że to ona triumfowała, o czym świadczyła jej reakcja przy przekroczeniu linii mety.

Nie wiedziałem, czy wygrałam, więc trochę się cieszyłam na mecie. Nie byłam pewna, a w samochodzie też nic nie wiedzieli. Przez chwilę myślałam, że wygrałam. To była trudna walka. Bardzo długi, trudny i wyczerpujący etap. W końcu udało mi się zrobić różnicę w końcówce i jestem z tego zadowolona

– powiedziała na mecie dla NOS Demi Vollering.

Zespół Team SD Worx – Protime jest w znakomitej sytuacji. Prowadzenie utrzymała Lotte Kopecky, a drugie miejsce zajmuje Demi Vollering. Po świetnej postawie na dzisiejszym etapie uzyskała osiem sekund nad najgroźniejszymi rywalkami.

Poprzedni artykułTour de Wallonie 2023: Andrea Bagioli najlepszy na ostatnim etapie, Filippo Ganna w całym wyścigu
Następny artykułTour de Wallonie 2023: Bagioli o triumfie etapowym, Ganna zgodnie z oczekiwaniami [wypowiedzi]
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Alvaro
Alvaro

Te holenderki często mało wiedzą;) patrz olimpiada Tokio…

Alvaro
Alvaro

Ale że dyrektor nie wiedział kto wygrał to trochę słabo..