fot. INEOS Grenadiers twitter

Długa i chaotyczna walka o odjazd, próby ataków we wczesnej fazie wyścigu ze strony największych faworytów i piękny triumf Pello Bilbao po sprincie z ucieczki – dziesiąty etap Tour de France niewątpliwie był wspaniałym widowiskiem. Przyjrzyjmy się co do powiedzenia mieli główni aktorzy dzisiejszej batalii. 

Zwycięski Bilbao na mecie był bardzo szczęśliwy i wzruszony, dedykował on swój triumf tragicznie zmarłemu koledze z ekipy – Gino Mäderowi.

Pierwsze zwycięstwo w Tourze po 13 latach, to wyjątkowy moment. Przekroczyłem linię mety i po prostu uwolniłem całą wściekłość, która była we mnie po ostatnich przeżyciach. To jest coś dla Gino. To było jedyne uzasadnienie. Ciężko było mi przygotować się przez ostatnie dwa tygodnie z nim w pamięci. Włożyłem całą swoją energię, żeby zrobić coś na Tourze. Chciałem powalczyć na pierwszych etapach, które były w moich rodzinnych stronach. Niestety, nie było to możliwe, więc czekałem po prostu na swoją chwilę.

-mówi Pello

Rozpoczęliśmy ten etap w pełnym skupieniu – wczoraj sprawdziliśmy pierwsze 40 kilometrów i spodziewaliśmy się trudnego dnia. W kluczowym momencie było nas pięciu w pierwszej dwudziestce. Neilands przeprowadził imponujący atak. Myślę, że był dzisiaj najmocniejszy. Moja grupa zgodnie współpracowała i na ostatnich 3 kilometrach wiedziałem, że jestem prawdopodobnie najszybszy. Wziąłem odpowiedzialność na siebie, dogoniłem najpierw O’Connora, a potem pozwoliłem Zimmermannowi rozpocząć swój sprint, złapałem jego koło i dałem z siebie wszystko na ostatnich 200 metrach.

-opowiadał o końcówce etapu Bask

Wspomniany przez niego Łotysz długo samotnie uciekał, ale ostatecznie został złapany 3 kilometry przed kreską.

Miałem świetne nogi. Powiedziałem sobie, że jeśli mam wygrać etap to będzie to dzisiaj, niestety nie udało się, ale to był świetny dzień mimo wszystko.

-krótko komentował Neilands

W odjazd wielokrotnie próbował się zabrać również Wout van Aert, lecz jak sam mówi, nie był dzisiaj wystarczająco mocny.

Dzisiaj nie miałem nóg. Po kilku pierwszych próbach po prostu eksplodowałem. Musiałem wtedy odpuścić, czym sam się zaskoczyłem, to nie zdarza mi się często. Forma jest na pewno nadal dobra i pod koniec czułem się trochę lepiej. Oczywiście miałem nadzieję, że znajdę się w czołowej grupie, ale po prostu nie miałem na to nóg, szkoda, że dzisiaj się nie udało.

-mówi Wout

Przed dzisiejszym etapem w duńskiej telewizji pojawiły się plotki, iż Wout miałby wycofać się z rywalizacji już jutro z powodu zbliżających się narodzin dziecka, lecz zaprzeczył temu lider – Jonas Vingegaard

Mogę was zapewnić, że Wout nigdzie się nie wybiera.

-podsumował Duńczyk, który utrzymał dziś żółtą koszulkę lidera

 

Poprzedni artykułFabio Jakobsen potwierdził odejście z Soudal-Quick Step
Następny artykułTour de France 2023: Pello Bilbao triumfuje, Michał Kwiatkowski na 8. miejscu
Student III roku prawa Uniwersytety Łódzkiego. Były kandydat na kolarza z przeszłością w kategoriach juniorskich, obecnie kolarz - amator, pasjonujący się kolarskimi zmaganiami na wszystkich poziomach, od juniorów po World Tour.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments