fot. tt Bahrain - Victorious

Pello Bilbao (Bahrain – Victorious) wygrał dziesiąty etap tegorocznej edycji Tour de France. Etapowe podium uzupełnili Georg Zimmermann (Intermarché – Circus – Wanty) oraz Ben O’Connor (AG2R Citroën Team). Żółtą koszulkę lidera klasyfikacji generalnej utrzymał Jonas Vingegaard (Jumbo-Visma).

Profil dziesiątego odcinka Wielkiej Pętli wskazywał na to, iż może to być otwarta rywalizacja, podczas której swoich szans szukać mogą zawodnicy o różnych specjalizacjach. Kolarze ruszali w miejscowości Vulcania i po 168 kilometrach walki w pagórkowatym, wymagającym terenie oraz w towarzyszącej im wysokiej temperaturze wynoszącej ponad 30 stopni Celsjusza finiszowali w Issoire.

Już kilka chwil po starcie ostrym obserwowaliśmy niesamowicie chaotyczną walkę o znalezienie się w ucieczkę dnia, sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, a swoich sił próbowała cała masa kolarzy. Pierwszy odjazd, który uformował się na nieco dłużej składał się z siedmiu kolarzy, gdzie znajdował się między innymi Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers), Matteo Jorgenson (Movistar Team) czy Corbin Strong (Israel – Premier Tech), lecz już kilka kilometrów później zaskakującą kontrę przeprowadził lider wyścigu we własnej osobie – Jonas Vingegaard (Jumbo-Visma), a wraz z nim zabrało się około 10 kolarzy, w tym bardzo groźni w klasyfikacji generalnej: Tadej Pogačar (UAE Team Emirates), Simon Yates (Team Jayco AlUla) czy Romain Bardet (Team dsm – firmenich). Za sprawą wysokiego tempa w goniącym peletonie, nadawanego przez ekipę INEOS Grenadiers oraz BORA – hansgrohe ucieczka została w znacznej większości dogoniona. Z przyspieszeniem bardzo źle poradził sobie lider ekipy Groupama – FDJ – David Gaudu, a także Wout van Aert (Jumbo-Visma) czy wcześniej uciekający Bardet, którzy odpadli od prowadzącej grupy.

120 kilometrów przed metą grupa Gaudu i Bardeta traciła około 2 minut do głównego peletonu, natomiast na czele wreszcie układała się ucieczka dnia, z przodu kręcili: Esteban Chaves (EF Education-EasyPost), Kasper Asgreen (Soudal – Quick Step), Pello Bilbao (Bahrain – Victorious), Mattias Skjelmose (Lidl – Trek), Georg Zimmermann (Intermarché – Circus – Wanty), Nick Schultz (Israel – Premier Tech) i Warren Barguil (Team Arkéa Samsic), natomiast gonili ich: Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers), Ben O’Connor (AG2R Citroën Team), Anthony Perez (Cofidis), Antonio Pedrero (Movistar Team), Harold Tejada (Astana Qazaqstan Team), Krists Neilands (Israel – Premier Tech) oraz Julian Alaphilippe (Soudal – Quick Step). Dwie czołowe grupy połączyły się dopiero wiele kilometrów później, na zjeździe z Col de la Croix Saint-Robert, gdzie atak przeprowadzili Barguil w duecie z Chavesem. Francuz zdobył komplet punktów do klasyfikacji górskiej na szczycie, natomiast Kolumbijczyk na zjeździe ruszył samotnie w kierunku mety, lecz także został doścignięty przez resztę harcowników.

W peletonie kontrolę przejęła ekipa Jumbo-Visma, która znacznie zwolniła, co pozwoliło powrócić Davidowi Gaudu oraz Romainowi Bardet. Sytuacja wydawała się wracać do stabilnej po gigantycznym chaosie przez niemal pierwsze 100 kilometrów etapu. 74 kilometry przed metą przewaga wyżej wymienionego czternastoosobowego odjazdu, wynosiła 3 minuty, a peleton dalej kontrolowała holenderska formacja. Wraz z upływem kolejnych kilometrów pracę przejmowały takie drużyny jak Alpecin-Deceuninck, którzy nadal mieli w peletonie Jaspera Philipsena czy Team Jayco AlUla, którzy nie chcieli by znaczną przewagę zyskiwał uciekający Bilbao, który przed rozpoczęciem etapu znajdował się na 11. lokacie w klasyfikacji generalnej 7 minut i 37 sekund za Jonasem Vingegaardem. Przewaga stopniowo spadała, 55 kilometrów przed „kreską” wynosiła już tylko 2 minuty i 20 sekund. Na krótki odskok z czołówki zdecydował się Łotysz Neilands, ale błyskawicznie kontrę przeprowadził Alaphilippe, za którym podążyła cała reszta.

Nagle podczas zjazdu od peletonu oderwali się Mathieu van der Poel (Alpecin-Deceuninck) i Wout van Aert (Jumbo-Visma) i wspólnymi siłami rozpoczęli pogoń prowadzącej czternastki. U podnóża ostatniego wzniesienia – Côte de la Chapelle-Marcousse (6.6km, 5.5%) przewaga nad dwójką Van Aert – Van der Poel wynosiła 2 minuty i 20 sekund, a ci znajdowali się kolejne 30 sekund przed peletonem.

Po rozpoczęciu wspinaczki niemal od razu odpadł Anthony Perez, następnie ku zaskoczeniu wielu, jego los podzielił zwycięzca Tour de Suisse – Mattias Skjelmose oraz Michał Kwiatkowski. Na kolejny atak zdecydował się Krists Neilands, ale tym razem wyraźnie oderwał się od swoich rywali. Na szczycie, 27 kilometrów przed zakończeniem rywalizacji w Issoire, przewaga samotnego Łotysza wynosiła 35 sekund nad grupką: Bilbao, O’Connor, Pedrero, Zimmermann oraz Chaves, ponad 50 sekund nad grupką Alaphilippe’a i niemal 4 minuty nad peletonem. Podziały grup, które nastąpiły podczas podjazdu z każdą kolejną minutą minimalizowały się, 15 kilometrów przed końcem Neilands miał już tylko 15 sekund nad grupą Bilbao i 40 sekund nad grupą Michała Kwiatkowskiego, gdzie towarzyszyli mu Julian Alaphilippe, Mattias Skjelmose i Warren Barguil. Do ostatnich kilometrów sytuacja pozostawiała kibiców w napięciu i była bardzo trudna do oceny, kto ostatecznie będzie mógł cieszyć się z etapowego triumfu. 3 kilometry przed metą Neilands został dogoniony, a grupa Kwiatkowskiego była już tylko 20 sekund za prowadzącymi. Końcówkę zdecydowanie najlepiej rozegrał Bask Pello Bilbao, który zwyciężył w końcowym sprincie przed Georgiem Zimmermannem i Benem O’Connorem. Michał Kwiatkowski dojechał na 8. miejscu. W klasyfikacji generalnej Bilbao awansował na 5. lokatę.

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykułTour de France 2023: Pello Bilbao, Wout van Aert i Krists Neilands po 10. etapie [wypowiedzi]
Następny artykułTour de Pologne 2023: Jakub Mareczko i jego pociąg sprinterski ruszają do Polski
Student III roku prawa Uniwersytety Łódzkiego. Były kandydat na kolarza z przeszłością w kategoriach juniorskich, obecnie kolarz - amator, pasjonujący się kolarskimi zmaganiami na wszystkich poziomach, od juniorów po World Tour.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Grzegorz
Grzegorz

Ciekawy etap z polskiej perspektywy. Kwiato dziś się naszarpał sam.
Pytanie gdzie są koledzy z Ineos którzy mieli aktywnie walczyć o etapy?
Gdzie jest Turner, Fraile, Castroviejo no i przereklamowany Martinez?
Rodriguez jedzie na siebie, Pidcock jedzie na siebie. Skład węgla i papy pozostal z tej ekipy. Giro uratował im „dziadek” Thomas z którym nie chcą podpisać nowego kontraktu.
Trzymam kciuki za Kwiatka zeby ogolił etap a w GC za Tadka.
Tour 2023 mega ciekawy.