Po dwóch miesiącach nieobecności w wyścigach Holender wraca na szosę w sobotę podczas Duracell Dwars door het Hageland.
MvdP w tym sezonie ma tylko trzynaście dni wyścigowych, ale mógł cieszyć się z dwóch zwycięstw, czyli w Milano-Sanremo i Paryż – Roubaix. Teraz wraca do rywalizacji na klasyku w Belgii, a potem zamierza powalczyć w Baloise Belgium Tour.
Lepiej pójść na całość i spróbować wygrać coś w Belgii, niż być w grupetto w Szwajcarii. Mając na uwadze jazdę indywidualną na czas to prawie tyle samo dni wyścigowych
– tłumaczył kolarz Alpecin-Deceuninck swoje plany startowe.
Holender był teraz na zgrupowaniu wysokościowym w La Plagne i zdecydował o tym, jak będą wyglądać jego starty w mistrzostwach świata w Glasgow:
Moim priorytetem będzie walka o złoto w wyścigu na szosie. Jednak nie odpuszczam całkiem MTB. Wystartuje tam, ale bez większego przygotowania i przede wszystkim bez presji.
MvdP w tym roku zmienił swoje podejście do startów i treningów. Jak widać po wynikach przynosi to oczekiwane rezultaty. Jego celem jest także ukończenie w tym roku Tour de France.
Tęsknię za wyścigami, ale zmiana podejścia wyszła na dobre. Wygląda na to, że w przeszłości ścigałem się zbyt dużo. W tym sezonie jestem lepiej przygotowany i zmotywowany, aby przejechać całą „Wielką Pętlę”. Nie mam zamiaru celować w zieloną koszulkę, ale dla mnie będzie to dobre przetarcie przed mistrzostwami świata
– podsumował dwukrotny zwycięzca Ronde van Vlaanderen.