fot. Lotto Dstny

Bardzo ciekawą walkę rozpoczętą na długo przed metą obejrzeliśmy podczas 3. edycji Mercan’Tour Classic Alpes-Maritimes. EF Education-EasyPost robiło wszystko by uczynić wyścig trudnym, a Richard Carapaz pięknie wykończył pracę swoich kolegów, choć bardzo blisko pokrzyżowania mu planów był Felix Gall. Oto co powiedzieli najlepsi w francuskiej jednodniówce.

Powiedzieć, że Richard Carapaz nie ma najlepszego sezonu to jak nie powiedzieć nic. Pominąwszy mistrzostwo kraju Ekwadorczyk praktycznie nie pokazywał się z dobrej strony na szosie w tym roku zajmując raczej odleglejsze miejsca czy nieskutecznie uciekając. Prawie dwumiesięczna przerwa od startów została przez niego jednak dobrze wykorzystana, a forma przed Tour de France zdaje się iść do góry.

Bardzo się cieszę, że wróciłem do ścigania. Dobrze trenowałem w rodzinnych stronach i czuję, że mam odpowiednią formę. Zespół jechał dziś naprawdę dobrze. Moi koledzy z zespołu ciężko pracowali i mieliśmy wyścig pod kontrolą. To dodaje pewności siebie nie tylko dla mnie, ale także dla zespołu. Na początku sezonu jeszcze nie działało, ale ciężko pracowałem i chciałem tutaj osiągnąć dobry wynik. Teraz przede mną Dauphiné. To fajny wyścig, a moją ambicją jest walka tam

— opowiadał Richard Carapaz w rozmowie z Cycling Pro Net.

Przez kilka kilometrów jak cień za Ekwadorczykiem podążał Felix Gall. Zawodnik AG2R Citroën Team nie zdołał odpowiedzieć bezpośrednio na przyspieszenie swojego rywala, ale jechał za nim ze stratą kilku sekund i aż można było się głowić czemu Austriak nie dojedzie na koło konkurenta. Ten jednak po prostu był na swoim limicie i nie mógł odrobić nawet tak minimalnej straty kończąc rywalizację na dobrym, drugim miejscu.

Na początku nie czułem się dobrze i byłem szczęśliwy, że zaczął padać deszcz. Preferuję zimne, wręcz kiepskie warunki pogodowe. Dzięki temu poczułem się zaskakująco dobrze na ostatnim podjeździe. Zawsze wiedziałem, że stać mnie na walkę z najlepszymi, ale atak Richarda był nieco za mocny. Musiałem złapać oddech, a potem spróbować go gonić. To była jazda na granicy możliwości. Jestem szczęśliwy. Mój następny wyścig to Tour de Suisse. Mam nadzieję, że tam też dobrze sobie poradzę

— mówił drugi na mecie Felix Gall.

Finisz o trzecie miejsce z trzyosobowej grupki wygrał wracający po zawieszeniu Lennert Van Eetvelt. 21-latek w tym roku naprawdę imponuje formą i zanosi się, że jeśli jego rozwój będzie nadal tak wyglądał to jeszcze niejednokrotnie usłyszymy o tym zawodniku Lotto Dstny.

Na początku moje nogi nadal bolały po ostatnim wyścigu, ale czułem, że idzie mi coraz lepiej. W finale pokonali mnie po prostu dwaj silniejsi zawodnicy. Bardzo się cieszę, że wygrałem sprint o trzecie miejsce. Jestem też zadowolony z tego, jak jechaliśmy jako zespół. To pokazuje, że zrobiłem kolejny krok do przodu

— dodał Lennert Van Eetvelt.

Poprzedni artykułFilippo Ganna zna swoje plany na resztę sezonu
Następny artykułKolarstwo na dalekim wschodzie – podsumowanie Tour of Japan 2023
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments