INEOS Grenadiers / Stuart Franklin / Getty Images

Lider 106. edycji Giro d’Italia robił dotąd dokładnie to, co musiał, a rywale niespecjalnie mu w tym przeszkadzali. Czy postawienie wszystkiego na nieznaną kartę, jaką jest pokonywana w ramach jazdy indywidualnej na czas Monte Lussari, pozwoli przechylić szalę zwycięstwa na korzyść jednego z nich?

W ramach przedostatniego etapu tegorocznego włoskiego wielkiego touru zawodnicy zmierzą się w jeździe indywidualnej na czas, którą podzielić można na dwie części: 11,3-kilometrowy odcinek pomiędzy Tarvisio a podnóżem podjazdu, oraz samo wzniesienie.

Do Tarvisio prowadzą wszystkie kierunkowskazy w okolicach Kranjskiej Gory, tak blisko słoweńskiej granicy położone jest to miasto. W pierwszej części sobotniego odcinka kolarze podążać będą wzdłuż głównych arterii, ale bez konieczności ich zamykania przez organizatorów, ponieważ kolejny już raz w tej edycji Giro do rozegrania jazdy na czas wykorzystany zostanie fragment drogi rowerowej – w tym przypadku Ciclovia Alpe-Adria. Na tych kilometrach liczyć się będą aerodynamika, moc i forma dnia, ale uczestnicy wyścigu mający najwięcej do stracenia mogą nie dać tu z siebie stu procent.

Sceneria zmieni się po raz pierwszy, kiedy rywalizujący zawodnicy zjadą z trasy rowerowej, skręcając na Valbrunę. Krótka przeprawa przez Val Saiserę, jedną z wielu cichych dolin Alp Julijskich, to świeżo wyasfaltowana droga, która lekko ale konsekwentnie pnie się w górę. Dla jednych ten odcinek posłuży jako rozgrzewka przed kluczową częścią etapu, innym wydrąży małą dziurę w morale sugerując, że być może nie jest to ich dzień.

Pod koniec wiodącego przez dolinę fragmentu trasy zlokalizowane są pierwszy punkt pomiaru czasu (km 10,8) i strefa zmian rowerów, w której obowiązują SPECJALNE ZASADY.

O losach etapu zadecyduje wspinaczka na debiutujący na trasie Giro d’Italia Monte Lussari (po słoweńsku Svete Višarje, od znajdującego się na szczycie sanktuarium), podjazd o charakterystyce zbliżonej do innych wzniesień Alp Julijskich i Karnickich (7,3 km, śr. 12,1%). Swoją najgorszą stronę pokazuje od pierwszego kilometra (max. 22%) i trzyma w ten sposób przez kolejne trzy (śr. 15,3%), po czym staje się mniej regularny, bardzo strome rampy przeplatając krótkimi wypłaszczeniami.

Droga prowadząca na szczyt od południowego zachodu jest rzadko używana, w Google Maps to ciągle szuter à la Colle delle Finestre, ale na użytek włoskiego wielkiego touru została niedawno utwardzona. W większości osłania ją cienisty, iglasty las.

Oto, co na temat 20. etapu 106. edycji Giro d’Italia napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Etap 20, 27 maja (ITT): Tarvisio > Monte Lussari (18,6 km)

Odcinek przypadający na ostatnią sobotę śmiało można nazwać największą niespodzianką tegorocznego włoskiego wielkiego touru, a fakt, że to już trzecia jazda indywidualna na czas, jest dopiero początkiem.

Liczący 18,6 kilometra i 1070 metry przewyższenia etap rozpoczyna się w Tarvisio, co oznacza, że najświeższy romans Giro ze Słowenią może zacząć świętować swój kolejny jubileusz. Do pierwszego z trzech pomiarów czasu wszystko przebiega względnie normalnie, jednak tuż po nim (12. kilometr) rozpoczyna się debiutujący na trasie wyścigu podjazd pod Monte Lussari (7,3 km, śr. 12,1%), który wygląda jak podkręcony Monte Zoncolan. Nie żartuję, nie zazdroszczę, ale już nie mogę się doczekać.

Pogoda

Ok. 16 stopni Celsjusza w Tarvisio i dolinach, bardzo niewielkie szanse pojawienia się opadów deszczu po godz. 15.

Wschodni wiatr pomagać będzie kolarzom na pierwszym, szybkim odcinku trasy, według aktualnych prognoz pchając nieco mocniej tych wcześnie startujących.

Faworyci

Joao Almeida (UAE Team Emirates) jest doskonałym czasowcem, ale drugi z etapów przeciwko tykającemu zegarowi przejechał relatywnie słabo (w stosunku do swoich aktualnych rywali), a dzisiejsza trasa w niczym mu nie pomoże. To samo pisaliśmy jednak kiedyś o innym kolarzu UAE ubranym w podobną koszulkę, po czym zrobił on z nas wszystkich amatorów.

Mimo tego zastrzeżenia wydaje się , że ostateczna walka o maglia rosa (a być może również etapowe zwycięstwo) rozegra się pomiędzy Geraintem Thomasem (INEOS Grenadiers) a Primozem Roglicem (Jumbo-Visma).

Doświadczony Walijczyk powinien być bardzo szybki w pierwszej części trasy, Monte Lussari odpowiada mu nieco mniej – szczególnie wytrącające z rytmu “zęby” na finałowych trzech kilometrach wzniesienia. Jego kontrola sytuacji i swobodne (jak na zastane warunki) przyspieszenia w końcówce wczorajszej wspinaczki na Tre Cime di Lavaredo pozwalają jednak wierzyć, że jest gotowy na sobotnie wyzwanie.

Słoweniec, za którym stać będą dziś ściany zbudowane z jego rodaków, tradycyjnie jest mniej przewidywalny. I wcale nie z uwagi na to, co wydarzyło się kiedyś na La Planche des Belles Filles. Tendencja jest zwyżkowa, ale forma Roglica wyraźnie faluje, w związku z tym bardzo wiele zależeć będzie od dnia i regeneracji po trudnym, wczorajszym etapie. Finałowy podjazd na papierze odpowiada mu idealnie, a bliskość Słowenii i chęć rewanżu za przegrany w podobnych okolicznościach Tour de France pomogą, dlatego wierzę, że w przeciwieństwie do Thomasa lider Jumbo-Visma jest w stanie wykręcić na tej trasie kosmiczny rezultat. Niestety, również w przeciwieństwie do Thomasa, może przejechać ją zdecydowanie poniżej oczekiwań, a Walijczyk będzie otrzymywał przez radio wyścigu informacje, z którym Roglicem przyszło mu się dziś mierzyć.

W niższych partiach czołówki klasyfikacji generalnej możliwe jest całe mnóstwo przesunięć, a z tego grona w walkę o etap włączyć się powinni Thymen Arensman (INEOS Grenadiers), Damiano Caruso (Bahrain Victorious), Laurens De Plus (INEOS Grenadiers), Lennard Kämna (Bora-hansgrohe), Ilan Van Wilder (Soudal-Quick Step), Sepp Kuss (Jumbo-Visma) i Bruno Armirail (Groupama-FDJ).

Spoza tej grupy, na bardzo dobry wynik liczyć będą również Jay Vine (UAE Team Emirates), Will Barta (Movistar), Brandon McNulty (UAE Team Emirates), Rohan Dennis (Jumbo-Visma), Michael Hepburn (Jayco AlUla), Alessandro De Marchi (Jayco AlUla) czy Bob Jungels (Bora-hansgrohe).

Giro d’Italia 2023zapowiedź wyścigu
Giro d’Italia 2023oficjalna lista startowa
Giro d’Italia 2023zasady punktacji do klasyfikacji pobocznych
Giro d’Italia 2023plan transmisji telewizyjnych
Giro d’Italia 2023: kolejność startów na ostatniej czasówce

Poprzedni artykułORLEN Wyścig Narodów 2023: Relacja tekstowa z 4. etapu [na żywo]
Następny artykułGiro d’Italia 2023: Godziny startów do czasówki
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments