fot. Giro d'Italia

Sprinterski pojedynek w Tortonie wygrał Pascal Ackermann. Podium 11. etapu uzupełnili Jonathan Milan oraz Mark Cavendish, a liderem klasyfikacji generalnej za półmetkiem rywalizacji w 106. edycji włoskiego wyścigu pozostaje Geraint Thomas. Z wyścigiem pożegnał się dziś po kraksie Tao Geoghegan Hart.

Dziś na zawodników czekał najdłuższy z etapów w tegorocznej edycji Giro d’Italia. Na aż 219 kilometrach do pokonania było ledwie 2481 metrów przewyższenia, na które składały się m.in. 3 górskie premie pod Passo del Bracco (10,1 km, śr. 4,4%), Colla di Boasi (9,3 km, śr. 4,3%) i Passo della Castagnola (4,9 km, śr. 4,5%). Te jednak były od mety na tyle daleko, że większość spodziewała się sprinterskiego rozstrzygnięcia losów wygranej etapowej.

Tuż po starcie obejrzeliśmy premierowe skoki, które kontrolowali zawodnicy Trek-Segafredo i Bahrain-Victorious. Jako pierwszy zauważalną przewagę wypracował sobie Laurenz Rex (Intermarché – Circus – Wanty), a kilka kilometrów później do 23-letniego Belga doskoczyli Thomas Champion (Cofidis), Diego Pablo Sevilla (EOLO-Kometa), Filippo Magli (Green Project-Bardiani CSF-Faizanè), Alexander Konychev oraz Veljko Stojnić (obaj Team Corratec – Selle Italia). Peleton wyraźnie odpuścił harcownikom, acz gdy ci zyskali 4 minuty to grupa zaczęła trzymać ich na stosunkowo „krótkiej smyczy”.

Pierwszą lotną premię wygrał Veljko Stojnić, Diego Pablo Sevilla był z kolei najlepszy na podjeździe. Na finiszu po punkty z peletonu po 2 oczka wyskoczył jadący w cyklamenowej koszulce Jonathan Milan (Bahrain), a jedno zdobył wicelider tej klasyfikacji Mads Pedersen (Trek). Coraz bardziej wygląda na to, że to właśnie Włoch z Duńczykiem powalczą o trykot w punktowej zestawieniu.

Przewaga ucieczki podczas drugiej górskiej premii spadła poniżej 2 minut, a na szczycie jako pierwszy ponownie zameldował się Veljko Stojnić. Ważniejsze rzeczy działy się jednak na zjazdach – na mokrym asfalcie koło podcięło się Alessandro Coviemu (UAE), a jego upadek położył na asfalt praktycznie całą drużynę INEOS Grenadiers i Primoža Rogliča (Jumbo-Visma). Słoweniec, a także m.in. Geraint Thomas, szybko wrócili na rowery i do peletonu, ale na asfalcie bardzo długo pozostawał nieruchomo Pavel Sivakov i przede wszystkim Tao Geoghegan Hart. Po chwili Brytyjczyk trafił do karetki i było już jasne – zwycięzca z 2020 roku nie powtórzy swojego sukcesu.

Kawałek dalej przerażająco wyglądający upadek miał Óscar Rodríguez. 28-latek z Movistar Teamu mocno uderzył w znak drogowy, murek i zatrzymał się dopiero na ścianie jednego z przydrożnych domów. W przypadku Hiszpana nie było mowy o kontynuowaniu jazdy w wyścigu.

Na ostatniej górskiej premii obejrzeliśmy prawdziwe męczenie sprinterów w wykonaniu Team Jayco AlUla. W rolę kata wcielił się m.in. Filippo Zana, przez co w głównej grupie na szczycie Passo della Castagnola (4,9 km, śr. 4,5%) zameldowało się tylko kilkudziesięciu kolarzy. Brakowało m.in. Jonathana Milana (Bahrain), Kadena Grovesa (Alpecin), Marka Cavendisha (Astana), Fernando Gavirii (Movistar) czy Davida Dekkera (Arkea).

Na mokrych zjazdach peleton się powiększył o większość zgubionych kolarzy, a przed główną grupą pozostawali już tylko Laurenz Rex, Veljko Stojnić i Thomas Champion. Ich przewaga na 35km przed metą wynosiła jednak tylko około 40 sekund. Belg z Serbem złapali się niedługo później i zaczęli powiększać swoją przewagę mocno ryzykując, Francuza zaś niedługo potem wchłonęła główna grupa.

19km przed metą z przodu tempa nie wytrzymał Veljko Stojnić i przed peletonem tym samym pozostał już tylko Laurenz Rex. Belg skapitulował na 6 kilometrów przed kreską, a my obejrzeliśmy sprinterski pojedynek, który próbował zaburzyć dalekim atakiem Charlie Quarterman (Team Corratec – Selle Italia). Próba Brytyjczyka się nie powiodła, a zawodnicy wypadli rozprowadzeni przez kolarzy Trek-Segafredo na ostatnią prostą.

Mads Pedersen ruszył nieco za szybko i starczyło mu to do 4. miejsca. Zwycięzcą został Pascal Ackermann (UAE Team Emirates), a kolejne pozycje po zdjęciu z fotofiniszu zajęli Jonathan Milan (Bahrain-Victorious) i Mark Cavendish (Astana Qazaqstan Team).

Wyniki 11. etapu 106. Giro d’Italia:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykuł4 Jours de Dunkerque 2023: Romain Grégoire z pierwszym zawodowym zwycięstwem w karierze
Następny artykułPatrick Lefevere, Mauro Vegni i ojciec Remco Evenepoela o fali koronawirusa w peletonie
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Rycho
Rycho

Rex skapitulował nie 6, a 5 km przed metą. Przestał pedałować gdy zobaczył, że dojedzie do bramy „5km” jeszcze nie połknięty, co stało się moment potem. Wyglądało to tak, jakby ostatnie 2-3 km miał właśnie taki cel: dotrwać do „piątki”.