Wszystko wskazuje na to, że trasa trzynastego etapu Giro d’Italia zostanie zmieniona przez warunki atmosferyczne, które mogą przeszkadzać w bezpiecznej rywalizacji.
Jak podaje Het Nieuwsblad z trasy 13. etapu włoskiego Giro zostanie skrócona wspinaczka na Col du Grand Saint-Bernard, a kolarze przejadą tunelem od długości prawie sześciu kilometrów.
Już na początku maja istniały obawy, że ten podjazd jest bardzo zagrożony ze względu na leżący tam śnieg.
Naszym marzeniem jest przejechać przełęczą wśród leżącego śniegu. Niestety codziennie jest go coraz więcej i istnienie spora obawa, że ten etap zostanie skrócony. Wtedy kolarze przejadą górskim tunelem, który zostanie wyłączony z użytku na dwie godziny
– mówił Steve Morabito.
Jeśli informacje się potwierdzą to „dachem wyścigu” (Cima Coppi) będzie nie Col du Grand Saint-Bernard, a Tre Cime di Lavaredo (2307 m.n.p.m.)
Słabe to jest!
Zrazu się ogłasza ambitną, rozpalającą wyobraźnię trasę, potem się podwija ogon.
Przecież to maj, nie sierpień, Śnieg w górach to normalka. Dla mnie lepsza by była tak zaplanowana trasa, która byłaby realizowalna.
To nie pierwszy raz w Giro.
Globalne ocieplenie w natarciu jak widać.
Co na to Greenpizda ? Gdzie to ocieplenie jak z roku na rok jest coraz zimniej.
Giro i TdF trzeba opóźnić o tydzień a Veultę o 3 tygodnie. Kiepskie to Giro. Nuda