fot. Soudal-Quick Step / Getty Sport

Za nami 9 z 21 etapów Giro d’Italia 2023. Liderem 106. edycji w dniu przerwy jest… Remco Evenepoel bądź Geraint Thomas, wszystko zależy bowiem od tego jak traktować wycofanie się Belga jeszcze przed pierwszym wolnym poniedziałkiem w tegorocznym wyścigu. Co warto zapamiętać z tych 9 dni zmagań kolarzy?

Dwie czasówki wygrane przez Remco Evenepoela, 4 triumfy w efekcie sprinterskich pojedynków, w tym 2 z mocno niepełnego peletonu, a także 3 zwycięstwa uciekinierów – tak póki rozegrały się losy wygranych na poszczególnych etapach 106. Giro d’Italia. Mimo takiego spokojnego przebiegu wyścigu przed wycofaniem się lidera jedynie 18 kolarzy mieściło się w 5 minutach w klasyfikacji generalnej, a 27. Lorenzo Fortunato tracił już przeszło drugie tyle.

Młodość górą

23, 22, 32, 27, 24, 27, 25, 22 i 23 – oto wiek zwycięzców poszczególnych etapów, które zostały dotychczas rozegrane. Do tego koszulka lidera klasyfikacji generalnej do wtorku nie opuściła ramion jednego z 23-latków – Andreasa Leknessunda dzieli bowiem jedynie kilka miesięcy od Remco Evenepoela i na ten moment są jeszcze równolatkami. To sprawia, że kolejny rok możemy sobie dyskutować o tym, że peleton odmładza się w niesamowitym tempie, a dla doświadczonych zawodników zostaje często jedynie rola pomocników, mentorów czy szukanie swoich pojedynczych szans bądź rywalizacji o dalsze miejsca. Choć… czy na pewno?

fot. Team DSM
Doświadczona generalka

Średnia wieku w pierwszej dziesiątce jest znacząco wyższa niż w przypadku zwycięzców etapowych i nie zanosi się by miała spadać. Tak się bowiem składa, że młodzi szaleją, ale to bardziej doświadczeni kolarze spokojnie jadą i czekają na kolejne tygodnie rywalizacji, gdzie rozegra się ostateczna walka o klasyfikację generalną. Niemal 37-letni Geraint Thomas, 33-letni Primož Roglič, prawie 29-letni Tao Geoghegan Hart, a gdzieś dalej m.in. 35-letni Damiano Caruso – oto czołówka generalki po wycofaniu się Remco Evenepoela.

fot. INEOS Grenadiers
Uciekinierzy doczekali się

8 maja minęło 50 dni wyścigowych na poziomie World Tour w sezonie 2023. Może ciężko w to uwierzyć, ale przez cały ten czas ani razu nie zdarzyło się by wygrana trafiła w ręce jednego z uciekinierów obecnych w odjeździe od początku etapu. Wiadomo, klasyki rządzą się swoimi prawami, ale mieliśmy też kilka etapówek – Santos Tour Down Under, UAE Tour, Paryż-Nicea, Tirreno-Adriatico, Volta a Catalunya, Itzulia Basque Country czy Tour de Romandie.

Swoje triumfy harcownicy wywalczyli wreszcie podczas Giro d’Italia – najpierw Aurélien Paret-Peintre, a następnie Davide Bais i Ben Healy, a blisko byli Alessandro De Marchi i Simon Clarke. Choć nie wszystkie „dwa wyścigi” generowały podobne emocje to trzeba przyznać jedno – takie wyniki mogą być teraz bodźcem do tego by kolejne ucieczki ponownie były liczne, a walka w nich interesująca. Wiara z pewnością wróciła w serca zawodników kochających mocną jazdę od kilometra 0.

Mądrość Sokratesa

„Wiem, że nic nie wiem” – ten cytat często przypisuje się greckiemu filozofowi Sokratesowi. Właśnie ta sentencja najlepiej opisuje także losy praktycznie wszystkich klasyfikacji 106. Giro d’Italia. Mamy otwartą generalkę, dość niespodziewanego lidera klasyfikacji punktowej, górala, który na 99,9% nie dowiezie swojego trykotu aż do Rzymu czy wreszcie walkę o białą koszulkę otwartą na nowo przez wypadnięcie Remco Evenepoela. Czy już drugi tydzień da nam choć jedną konkretniejszą odpowiedź? Zobaczymy.

Poprzedni artykułSubiektywnym okiem #13: Choroby XXI wieku
Następny artykułW cieniu Giro d’Italia – zapowiedź 4 Dni Dunkierki 2023
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments