Z wczorajszego etapu Giro d’Italia zapamiętamy głównie kraksy, do których dochodziło głównie z powodu trudnych warunków atmosferycznych i walki o pozycję na czele peletonu. Wielu kolarzy – w tym Remco Evenepoel czy Primoz Roglic – zaliczyło wczoraj kontakt ze śliskim asfaltem, ale – wedle informacji przekazanych przez wszystkie ekipy – żaden upadek nie zakończył się złamaniami.
Zawodnicy walczący o wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej na etapach takich, jak wczorajszy, mają tylko jeden cel – dojechać do mety w jednym kawałku. Udało się to wszystkim kolarzom, choć nie obyło się bez problemów – Jay Vine (UAE Team Emirates) i Rigoberto Uran (EF Education-EasyPost) stracili ponad minutę do czołówki.
Czas grupy zaliczono pozostałym faworytom, lecz nie oznacza to, że uniknęli oni kraks. Kolarzem, który dwukrotnie ucierpiał w upadku, był Remco Evenepoel (Soudal – Quick Step). Mistrz świata, były lider Giro d’Italia, jest obolały szczególnie po drugiej kraksie, do której doszło w strefie ochronnej na ostatnich trzech kilometrach.
– Po drugiej kraksie bardzo boli go prawa strona, ma krwiaka na mięśniach i problemy z kością krzyżową, ale mamy nadzieję, że po dobrym masażu, leczeniu osteopatycznym i nocy odpoczynku będzie lepiej
– mówił Toon Cruyt, doktor belgijskiego zespołu, w filmie opublikowanym w mediach społecznościowych drużyny. Dodał on także, że rekonwalescencja zajmie kilka dni, a dzisiejszy odcinek będzie dla Evenepoela bardzo trudny.
Soudal Quick-Step Doctor Toon Cruyt talked about @EvenepoelRemco’s condition after the two crashes in which he was involved during stage 5 of the #Giro. pic.twitter.com/tzP6Ukp9Ag
— Soudal Quick-Step Pro Cycling Team (@soudalquickstep) May 10, 2023
W końcówce w kraksie ucierpiał też Primož Roglič (Jumbo-Visma), jednak zdołał on wrócić do czołówki. W oficjalnym komunikacie dyrektor sportowy Marc Reef przyznał, że skutki upadku nie wyglądają bardzo źle.
Problemy na wczorajszym etapie mieli także inni liderzy – między innymi Hugh Carthy (EF Eduaction-EasyPost; bez większych obrażeń), Aleksandr Vlasov (BORA-hansgrohe; siniaki i otarcia), a także Domenico Pozzovivo z Israel – Premier Tech. Włoch na skutek upadku nabawił się ran: kolana (wymagane było założenie szwów), biodra, ramienia i łokcia. Jak poinformowała izraelska drużyna, mimo tego planowo ma on przystąpić do dzisiejszego, szóstego odcinka Giro d’Italia.
🩺 Medical update: Domenico Pozzovivo
Domenico Pozzovivo crashed inside the final three kilometers of Giro d’Italia stage 5. He sustained multiple contusions on his knee, hip, elbow, and shoulder and requires stitches on his knee. Domenico’s condition will be evaluated in the… pic.twitter.com/x2GuzU3PUy
— Israel – Premier Tech (@IsraelPremTech) May 10, 2023
Kraksa na ostatniej prostej
Na ostatnich metrach wczorajszego etapu również doszło do groźnego upadku – po kontakcie Marka Cavendisha (Astana Qazaqstan Team) z Alberto Dainese (Team DSM; Włoch został relegowany na koniec grupy), Brytyjczyk stracił kontrolę nad rowerem i odbił w prawą stronę. Tam uderzył w Filippo Fiorellego z Green Project-Bardiani CSF-Faizane (który wg. ekipy „odzyskuje siły” po wczorajszej kraksie), a następnie spadł z roweru, przecinając linię mety sunąc po śliskim asfalcie.
– Mam kilka wyczyszczonych rany i obolałe kolano, ale nie mam żadnych złamań. Nie czuję złamań, może poza morale… Alberto zadzwonił do mnie po wyścigu. To część sprintów. Mam tylko nadzieję, że wszyscy czują się dobrze
– mówił Cavendish.
🇮🇹 VIDEO: @giroditalia @MarkCavendish talks on this crazy Stage 5 ⬇️#Giro #GirodItalia #AstanaQazaqstanTeam pic.twitter.com/7PpgLnp7or
— Astana Qazaqstan Team (@AstanaQazTeam) May 10, 2023
Nie był to jednak koniec kraksy – upadek zaliczyli również David Dekker (Team Arkea Samsic), Mirco Maestri (EOLO-Kometa) oraz Andrea Vendrame (AG2R Citroen Team), który okolice linii mety opuścił na noszach. Włoch miał problemy z barkiem, a rany wymagały nałożenia szwów.
– Na szczęście niczego nie złamałem. Jechaliśmy 60 km/h i Mark Cavendish się przewrócił. jego rower przeleciał na lewą stronę drogi i nie miałem gdzie uciec. Znalazłem się na barierkach – to nigdy nie są przyjemne chwile. Mam nadzieję, że stanę jutro na starcie, to mój cel na kolejne godziny. Opuszczenie Giro d’Italia byłoby dla mnie bardzo bolesne
– mówił Vendrame, cytowany przez biuro prasowe ekipy.
🚑 Suite à sa chute, @AndreaVendra souffre d’une disjonction acromio-claviculaire à l’épaule gauche ainsi que d'une plaie qui nécessite des points de suture.#AG2RCITROËNTEAM #RoulonsAutrement #RideDifferently – © Getty pic.twitter.com/k1ZLnWhwpB
— AG2R CITROËN TEAM (@AG2RCITROENTEAM) May 10, 2023
Jeśli chodzi o dwóch pozostałych poszkodowanych – czują się względnie dobrze i przystąpią do dzisiejszego etapu.
Following his crash after the finish line, Mirco is ready for tomorrow 👍😉#Giro #GirodItalia pic.twitter.com/eyFnPYtWqW
— EOLO-KOMETA Cycling Team (@EoloKometaTeam) May 10, 2023
Poza wspomnianymi kolarzami, na wczorajszym etapie ucierpieli między innymi: Alan Riou, Warren Barguil (Team Arkea Samsic; szlify po kraksie), Cristian Scaroni (Astana Qazaqstan Team; rany na biodrze, łokciu i kolanie), Filippo Magli (Green Project-Bardiani CSF-Faizane; „niewielkie obrażenia”) czy Fernando Gaviria (Movistar Team; bez obrażeń).
Wczorajszy etap bez kontaktu z asfaltem przejechał natomiast Andreas Leknessund (Team DSM). Właściciel maglia rosa został jednak za peletonem po dużej kraksie, która nastąpiła około 7 kilometrów przed metą. Norweg, z pomocą kolegów z zespołu, zdołał wrócić do głównej grupy i utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej wyścigu.
– Każdy wiedział, że będzie ślisko, więc walka o pozycję była bardzo zacięta i niestety doszło do kilku kraks. Mamy nadzieję, że nikt mocno w nich nie ucierpiał. W końcówce było bardzo chaotycznie, jeden z upadków mnie zatrzymał, ale z pomocą chłopaków wróciłem do czołowej grupy
– powiedział lider wyścigu w oficjalnym komunikacie Team DSM.
to są jednak rzeźnicy
I przypadek że nie ma nikogo z jayco alula