fot. Giro d'Italia

Sprinterskim pojedynkiem, acz z przerzedzonego wypadkiem peletonu zakończył się 2. etap 106. Giro d’Italia. Wygrał Jonathan Milan, sensacyjnie na 2. miejscu znalazł się David Dekker, a prowadzenie w wyścigu zachował Remco Evenepoel, który zdołał uniknąć kraksy.

Zacznijmy od pozytywów. Życiowy sukces odniósł dziś Jonathan Milan, który został bohaterem wszystkich Włochów. 22-letni sprinter zanotował swoje 4. zwycięstwo w karierze, a pierwsze na poziomie World Tour. Zawodnik Bahrain – Victorious założy jutro cyklamenową koszulkę lidera klasyfikacji punktowej.

Nie mogłem sobie wyobrazić, że tutaj wygram. Nie mogę w to uwierzyć. To wspaniała rzecz, ale właściwie brak mi słów. Pod koniec etapu moi koledzy z drużyny genialnie mnie wyprowadzili. Już wczoraj byłem zadowolony z wyniku, ale naprawdę nie mogłem sobie wyobrazić, że dzisiaj wygram

— mówił rozemocjonowany Jonathan Milan.

Jako drugi metę przeciął David Dekker. 25-letni Holender był bardzo bliski swojego pierwszego zawodowego zwycięstwa w karierze, choć ta ostatnio nie szła po myśli zawodnika Team Arkéa Samsic. Od czasów dobrych wyników podczas UAE Tour w 2021 roku tak naprawdę David Dekker nie nawiązywał walki z światową czołówką.

Końcówka prowadziła pod wiatr. Na długiej prostej można się niemalże zatrzymać, dlatego musieliśmy czekać z rozpoczęciem sprintu. Byłem trochę za daleko i musiałem wystartować szybciej. Do tej pory koncentrowałem się tylko na dniu dzisiejszym, ponieważ była to świetna okazja, niemniej mój dzisiejszy wynik daje mi mnóstwo pewności siebie. Nie zaszkodzi spróbować ponownie jutro. Zespół będzie mnie wspierał we wszystkich płaskich końcówkach

— opowiadał David Dekker.

Przyczyny dzisiejszej kraksy z bliska oglądać mógł jadący w koszulce lidera Remco Evenepoel. Na czele peletonu Kaden Groves (Alpecin-Deceuninck) wypchnął ręką jadącego tuż przed Belgiem Davide Balleriniego (Soudal – Quick Step), w efekcie czego powstał efekt domina, który zakończył się upadkiem oglądającego się akurat do tyłu Martijna Tusvelda (Team DSM). Kraksa ta sprawiła, że duże straty ponieśli m.in. Tao Geoghegan Hart, Jay Vine, Hugh Carthy czy Rigoberto Urán.

My byliśmy z przodu i dlatego uniknęliśmy kłopotów, ale to był paskudny wypadek. Widziałem, jak to się stało, więc wiem, kogo możemy wskazać jako odpowiedzialnego za wypadek, ale to oczywiście. Nie było to uczciwe posunięcie. Na szczęście bezpiecznie przekroczyłem linię mety

— zdradzał Remco Evenepoel.

Poprzedni artykułGiro d’Italia 2023: Jonathan Milan triumfuje w cieniu kraksy
Następny artykułLidl ma zostać nowym sponsorem ekipy Trek-Segafredo
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments