Foto: Soudal Quick-Step Pro Cycling Team

Już w najbliższą sobotę rozpocznie się Giro d’Italia. Na krótko przed wyścigiem Remco Evenepoel – jeden z głównych kandydatów do wygrania wyścigu udzielił wywiadu Wielerflits.

Wielkim rywalem Belga będzie Primoz Roglic. Słoweniec nie startował w tym roku zbyt dużo. Jego jedynymi startami były Tirreno-Adriatico i Volta a Catalunya – oba zakończył ze zwycięstwami na etapach (łącznie pięć) i w klasyfikacji generalnej. W przypadku z drugiego z wymienionych udało mu się pokonać Evenepoela, który przegrał wyścig o sześć sekund. Mogłoby się wydawać, że tamto zwycięstwo da Słoweńcowi przewagę psychologiczną – nie do końca tak jednak jest. Jak się okazuje, dodał on mnóstwo pewności siebie również 23-letniemu Belgowi.

W zeszłym roku miałem wątpliwości, czy będę w stanie wspinać się tak dobrze, jak Roglic, ale po Volta a Catalunya te obawy zniknęły. Myślę, że byliśmy tam na równym poziomie. Przepisem na zwycięstwo będzie utrzymanie jego tempa w górach i zdobycie nad nim cennych sekund podczas jazdy indywidualnej na czas. Oczywiście on jest w tej specjalności mistrzem olimpijskim, więc będzie to bardzo trudne, ale jestem dobrej myśli. Aktualnie jestem o kilka procent lepszy niż w Katalonii

– mówił Evenepoel Wielerflits.

Kolejną rzeczą świadczącą na jego korzyść będzie wyjątkowo silna ekipa. Zarówno w Volta a Catalunya, jak i w Liege-Bastogne-Liege młody Belg mógł liczyć na kapitalne wsparcie. Na Giro powinno być podobnie. We Włoszech towarzyszyć będą mu bowiem choćby tacy kolarze jak Mattia Cattaneo, Ilan Van Wilder czy Jan Hirt. W związku z tym Belg zapewnia, że jego koledzy spokojnie będą w stanie kontrolować wyścig, nawet jeśli przejmie różową koszulkę już po 9. etapie (35-kilometrowa jazda indywidualna na czas). Nie zamierza się z tym jednak spieszyć.

– Giro rozpocznie się dopiero od trzynastego etapu do Crans-Montana i piętnastego etapu do Bergamo. Jestem pewien, że wszyscy kolarze myślący o klasyfikacji generalnej są tego samego zdania. W pierwszych dniach najważniejsze są dla mnie etapy jazdy na czas – potem będziemy mogli patrzeć dalej. Oczywiście czwarty, siódmy i ósmy etap wcale nie będą łatwe, ale nie mam zamiaru podejmować tam żadnych działań.

– deklarował niderlandzkojęzycznym dziennikarzom kolarz, mający z pewnością nadzieję, że podobnie jak na trasie ostatniej Vuelty, tak podczas Giro d’Italia nie będzie na niego mocnych.

Poprzedni artykułKolejny zawodnik Jumbo-Visma wypada ze składu na Giro
Następny artykułPrimoz Roglic: „Damy radę z chłopakami, którzy przyjechali”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments