U progu 106. edycji Giro d’Italia w telewizji RTV SLO wystąpił Primož Roglič, który udzielił obszernego wywiadu dla swoich rodaków na temat zbliżającego się trzytygodniowego wyzwania. Od lidera Jumbo-Visma bije pewność siebie, a cel jest jeden – końcowe zwycięstwo.
33-letni Słoweniec wystartował w tym roku w dwóch wyścigach i oba wygrał. Podczas Tirreno-Adriatico i Volta a Catalunya doświadczony kolarz zgarnął odpowiednio 3 i 2 etapy, był także najlepszy w klasyfikacjach punktowych, a we Włoszech także w górskiej. To z pewnością był ważny sygnał dla rywali Primoža Rogliča, że ten jest gotowy do walki o kolejny triumf. Jednocześnie dziennikarze zapytali go o jego głównego rywala, który niedawno wygrał Liège-Bastogne-Liège.
Wyniki mówią same za siebie. Remco nie musiał już mi udowadniać, jaki jest dobry i silny. Trzeci tydzień Giro d’Italia jest niezwykle trudny, więc ja sam postanowiłem nie ryzykować poprzez udział w Staruszce. Dla Remco Liège było startem u siebie. Nie tracił dużo czasu na podróż, podczas gdy ja musiałbym latać i przerywać obóz wysokogórski
— mówił w wywiadzie Primož Roglič.
Słoweniec mocno podkreśla swój wiek, który jego zdaniem nie jest wadą, a zaletą. Ten ma mu dawać cenne doświadczenie, które jest niezwykle istotne w sięganiu po sukcesy w wyścigach trzytygodniowych. Czy podczas Giro d’Italia się to potwierdzi?
Mam za sobą siedem tygodni treningu wysokościowego, to powinno wystarczyć. To kwestia treningu, odpoczynku i jeszcze raz treningu. Teraz musimy tylko czekać na start Giro. Jednocześnie z biegiem lat stałem się starszy i bardziej zrelaksowany. Najlepszy i najbardziej kompletny zawodnik wygra Giro. Wszyscy patrzą na mnie i Remco, ale jest wielu innych dobrych zawodników. Nie wymieniam jednak trzeciego faworyta. Skupiam się na sobie. Pierwsze odpowiedzi otrzymamy już pierwszego dnia. Wyścig będzie polowaniem na sekundy
— zapowiada Primož Roglič.