fot. Soudal - Quick-Step / Getty Sport Images

Sprinterskim pojedynkiem ze zredukowanego na podjazdach peletonu zakończył się 1. etap 76. Tour de Romandie. Po swój drugi triumf na szczeblu World Tour sięgnął Ethan Vernon, bliski pierwszego takowego był Thibaut Nys, o bonifikatę otarł się Romain Bardet, a na takową na lotnej premii przez nieporozumienie finiszował Tobias Foss. Oto co powiedzieli bohaterowie tego etapu.

Podczas rozmowy z dziennikarzami na mecie Ethan Vernon mocno podkreślał, że to nie jest jego pierwszy triumf na poziomie World Tour. Brytyjczyk wygrał już rok temu jeden z odcinków Volta a Catalunya, acz podczas Tour de Romandie doszedł jeszcze bonus w postaci koszulki lidera klasyfikacji generalnej dla 22-latka. Tą młody zawodnik przejął od swojego klubowego kolegi z Soudal – Quick Step.

To bardzo miłe, ponieważ jest to moje drugie zwycięstwo w WorldTour po zeszłorocznym w Volta a Catalunya. Wiedzieliśmy, że będzie trudno. Na szczęście miałem nogi, aby przetrwać podjazdy. Skorzystałem z tego. To bardzo szczególne. Przejmę koszulkę od kolegi z drużyny. Na pewno jest to dla mnie dobre, bo tej wiosny wygrałem już trzy razy, ale potem zachorowałem. To wspaniale, że wygrywam teraz, kiedy znów jestem w formie

— mówił na gorąco Ethan Vernon.

Jako drugi metę przeciął Thibaut Nys, dla którego to prawdopodobnie najlepszy seniorski wynik w karierze. Mistrz Europy do lat 23 z 2021 roku swoje jedyne zwycięstwa w elicie odnosił podczas Flèche du Sud, imprezy drugiej kategorii, zatem takie 2. miejsce na etapie Tour de Romandie z pewnością cieszy młodego Belga z Trek-Segafredo.

Jestem trochę rozczarowany, ponieważ miałem nogi, aby wygrać. Mieliśmy wiatr w plecy gdy tempo wzrosło to trudno było zamknąć lukę w sprincie”. Finał był trochę trudny, nie mogłem się ustawić, ale otrzymałem dobrą pomoc od zespołu, aby dostać się z przodu. Potem była kwestia wyboru odpowiedniego koła. Nie mogę narzekać na mój sprint, bo moc tam była. Myślę, że zacząłem za daleko, ale od czegoś warto zacząć. Jeśli jutro będę miał kolejny taki dzień, to będzie super

— opowiadał Thibaut Nys.

Wielu zszokować mogło, że o etapowe podium na płaskim finiszu otarł się Romain Bardet. Francuz z Team DSM powalczył o cenne sekundy bonifikaty i minimalnie przegrał walkę o 3. miejsce z Milanem Mentenem. Z pewnością jednak 32-latek zaimponował niejednemu kibicowi i ekspertowi.

To był naprawdę dobry etap. Na podjeździe podzieliliśmy się na dwie grupy, ponieważ Niklas i Marco próbowali sprowadzić Alberto z powrotem po szybkim podjeździe w połowie wyścigu, ale niestety nie udało im się. W finale utrzymaliśmy naprawdę dobrą pozycję pozwalającą mi zafiniszować po niezły wynik po bardzo dobrym prowadzeniu Oskara. To naprawdę pozytywny dzień i nie możemy się doczekać kolejnych etapów

— zdradzał Romain Bardet.

Wielką zagadką dla wielu był z kolei finisz Tobiasa Fossa na drugiej lotnej premii. Jak opowiedział sam Norweg doszło po prostu do wielkiej pomyłki – kolarze Jumbo-Visma myśleli, że do zgarnięcia są sekundy bonifikaty, a te dawałyby mistrzowi świata w jeździe indywidualnej na czas prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Tych jednak nie było, a komentatorzy z rozbawieniem opowiadali o akcji holenderskiego zespołu.

Słyszeliśmy, że można wygrać dodatkowe sekundy. To poszło nam dobrze, ale o dziwo nikt z rywali nic nie zrobił. Może to wyglądało głupio, ale to nic wielkiego. Jako pierwszy o braku bonifikat powiedział mi Casper Pedersen. Nasz dyrektor sportowy po pięć minutach potwierdził to. Szczerze przyznajemy się do błędu. Z drugiej jednak strony skoro noszę koszulkę sprintera to musiałem zafiniszować

— opowiadał wyraźnie rozbawiony Tobias Foss.

Dziś na kolarzy czeka nieco trudniejszy etap. Ostatni, krótki podjazd będzie oddalony od mety w La Chaux-de-Fonds o 12 kilometrów, a to zapowiada sprint z jeszcze bardziej zredukowanego peletonu. Zapowiedź całego wyścigu znajdą Państwo pod tym linkiem.

Poprzedni artykułMól książkowy Hugh Carthy. Podczas Tour of the Alps czytał o Auschwitz
Następny artykułGracia Orlová 2023: Wiele Polek na starcie
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments