fot. Ilario Biondi/SprintCyclingAgency©2022

W rozmowie z portalem Naszosie.pl Sylwester Szmyd – trener i dyrektor sportowy w ekipie BORA-hansgrohe – potwierdził start Cesare Benedettiego w Giro d’Italia. Polak złamał obojczyk w kraksie w Mediolan-San Remo, jednak wrócił już do pełni sił i w przyszłym tygodniu wystartuje w Tour de Romandie.

Przed startem drugiego etapu Tour of the Alps w Reith im Alpbach rozmawialiśmy z Sylwestrem Szmydem, dyrektorem sportowym i trenerem w ekipie BORA-hansgrohe. Były polski kolarz potwierdził nam, że Cesare Benedetti, który złamał obojczyk w Mediolan-San Remo, stanie na starcie Giro d’Italia.

– Czarek trenuje, jest w bardzo dobrej formie, wczoraj [w poniedziałek] wieczorem z nim rozmawiałem, analizując cięższe treningi, bo jedzie teraz Romandię, i jest w super formie. Gdyby Czarka zabrakło, to prawie tak, jakby zabrakło lidera – praca, którą wykonuje, często jej nie widać, ale wszyscy ją doceniają – każdy lider i dyrektor sportowym chce go na wyścigu i będzie częścią składu na Giro

– wyjaśniał Sylwester Szmyd w rozmowie z Naszosie.pl przed drugim etapem Tour of the Alps.

– Czarek pewnie tutaj by był, gdyby nie obojczyk. Ekipa zadała mi pytanie, czy może lepiej Tour of the Alps czy Romandia, ale powiedziałem, że niech jedzie Romandię, bo będzie miał więcej czasu na dobre trenowanie przed Giro. Później miałby ten wyścig [Tour of the Alps], gdzie może nie byłby gotowy przez złamany obojczyk, tak więc wolałem, żeby dłużej trenował i pojechał Romandię, a potem od razu wystartował w Giro

– dodał.

Składowi BORA-hansgrohe w La Corsa Rosa będą przewodzić Aleksandr Vlasov i Lennard Kämna, którzy w Alpach prezentują bardzo dobrą dyspozycję.

– Tour of the Alps jest jednym z elementów przygotowania do Giro d’Italia. Liderzy różnie wybierają – Tao Geoghegan Hart jest tutaj i pewnie poleci na Liege, jak nasz lider, Remco jedzie tylko Liege, Roglic wybrał jeszcze inaczej. Ja wybrałem w ten sposób dla Vlasova i dla mnie wydaje się to idealne

– powiedział Sylwester Szmyd.

– Jestem zadowolony z tego, jak wygląda to na dzień dzisiejszy – mówię bardziej o Vlasovie, bo to jego na bieżąco przygotowuję

– dodał.

Wczoraj ekipa BORA-hansgrohe pokazała się w Tour of the Alps ze znakomitej strony – etap wygrał Lennard Kämna, a grupę faworytów na metę na Passo San Valentino przyprowadził wspomniany podopieczny Sylwestra Szmyda, Aleksandr Vlasov.

– Lenny chciał tak samo spróbować sił w „generalce”, po raz pierwszy, nie tylko nastawiać się na etapy i dostał taką szansę. Nie można mu powiedzieć „nie” – Lenny wygrał już swoje, mimo młodego wieku, tak więc startujemy z dwoma głównymi liderami

– dodał Szmyd, mówiąc, że to szosa i dyspozycja zawodników zadecyduje o tym, który z nich w ostatnich dniach Giro d’Italia będzie numerem „1”.

BORA-hansgrohe przyjedzie na Giro d’Italia, by bronić tytułu sprzed roku – wtedy w klasyfikacji generalnej całego wyścigu zwyciężył Jai Hindley, który w tym sezonie spróbuje swoich sił na trasie Tour de France. Teraz celem ekipy ponownie będzie zdobycie maglia rosa.

– Ze swojej strony nie myślę o wskoczeniu na podium – jedziemy tam po to, żeby wygrać Giro d’Italia, to jest oczywiste. Jakby ktoś mi dziś powiedział, że Aleks będzie czwarty w Giro, to bym uważał, że gdzieś się pomyliliśmy i zrobiliśmy coś źle, ale Giro mamy przed sobą, a nie za sobą, więc nie gdybajmy

– zakończył Sylwester Szmyd.

Z Tour of the Alps, Kacper Krawczyk

Wszystkie artykuły o włosko-austriackim wyścigu, w tym nasze rozmowy z kolarzami, można przeczytać –> tutaj.

Poprzedni artykułStrzała Walońska kobiet 2023: Co mówiły na mecie bohaterki wyścigu?
Następny artykułTour of the Alps 2023: Gregor Muhlberger pokonuje rywali
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments