fot. Daniele Molineris / Tour of the Alps

Aleksandr Vlasov jest jednym z pretendentów do zajęcia czołowego miejsca w Giro d’Italia, który wybrał start w Tour of the Alps. Jego obecność w najlepszej piątce pierwszego etapu nie była więc żadnym zaskoczeniem.

Pierwszy etap włosko-austriackiego wyścigu Tour of the Alps kończył się kilkukilometrową wspinaczką pod Alpbach, poprzedzoną wymagającym podjazdem w Kerschbaumer Sattel. Do samej końcówki w grupie faworytów utrzymywał się Aleksandr Vlasov – lider ekipy BORA-hansgrohe.

– To był krótki, zimny i całkiem trudny dzień. Czułem się naprawdę dobrze, ale w końcówce brakowało mi eksplozywności. Myślę, że jestem w dobrym miejscu i stać mnie na poprawienie miejsca w klasyfikacji generalnej w kolejnych dniach

– opisywał Vlasov cytowany w komunikacie prasowym ekipy.

fot. Sprint Cycling Agency / BORA-hansgrohe

W tym roku Aleksandr Vlasov po raz kolejny stanie na starcie Giro d’Italia – wyścigu, w którym przed dwoma laty zajął czwartą pozycję. Wtedy również przygotowywał się do La Corsa Rosa poprzez udział w Tour of the Alps – cały wyścig ukończył na najniższym stopniu podium.

– Czuję się dobrze i jestem gotowy do ścigania. Jesteśmy na ostatniej prostej przed Giro d’Italia i Tour of the Alps będzie fajnym testem. Dobrze będzie zobaczyć, w jakim jestem miejscu

– mówił nam Aleksandr Vlasov po prezentacji drużyn biorących udział w Tour of the Alps.

– Dwa lata temu jechałem w Tour of the Alps, a następnie w Giro d’Italia i takie połączenie mi pasowało, dlatego zdecydowaliśmy się na taki program startów

– dodał.

Kolarz BORA-hansgrohe wraca do rywalizacji po miesięcznej przerwie – jego ostatnim startem było marcowe Tirreno-Adriatico, w którym uplasował się na dziewiątej pozycji.

– Trenowałem na wysokości, wykonałem bardzo dużo pracy i teraz jest czas, żeby pokazać jej efekty na szosie. Potrzebuję rytmu wyścigowego, zwycięstwo, dla motywacji, również byłoby fajne

– mówił Vlasov.

Swoim występem na pierwszym etapie, zawodnik BORA-hansgrohe pokazał bardzo dobrą formę i chęć włączenia się w walkę o triumf w klasyfikacji generalnej. Pośród głównych rywali, Vlasov wymienił oczywiście ekipę INEOS Grenadiers, która kontrolowała premierowy odcinek Tour of the Alps i wyjechała z Alpbach ze zwycięstwem Tao Geoghegana Harta.

Brytyjczyk będzie jednym z faworytów rozpoczynającego się za trzy tygodnie Giro d’Italia. Oprócz niego i Aleksandra Vlasova, formę przed włoskim Wielkim Tourem w Tour of the Alps testują między innymi: Hugh Carthy (EF Education-EasyPost), Jack Haig (Bahrain – Victorious) czy Geraint Thomas (INEOS Grenadiers).

Z Tour of the Alps, Kacper Krawczyk

Wszystkie artykuły o włosko-austriackim wyścigu, w tym nasze rozmowy z kolarzami, można przeczytać –> tutaj.

Poprzedni artykułTour of the Alps 2023: EF Education-EasyPost złapało impet i goni za kolejnymi sukcesami [wypowiedzi]
Następny artykułOrlen Wyścig Narodów Challenge – ruszają darmowe zapisy!
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jan
Jan

A mnie pasuje aby nie startował

Krzysztof
Krzysztof

Dziwne ze jeszcze ten bardzo chory „Zachod” go nie wykluczyl, tak jak to zrobili z Ilnurem Zakarinen.

Bartek Kozyra
Editor
Bartek Kozyra
Reply to  Krzysztof

Własow w przeciwieństwie do Zakarina potępił wojnę

Krzysztof
Krzysztof

Vlasow byc moze potepil, bo tak bylo dla niego wygodnie. Nie kazdy musi potepiac czy popierac cokolwiek, a o tym ze Zakarin nie jest Rosjaninem nawet nie wspomne. Jesli sie nie myle, nawet nie mieszka w Rosji od wielu lat. Ktokolwiek o IQ wyzszym od temperatury ciala oddzieli sport od polityki i nie bedzie mieszal tych dwoch spraw. Zakarin byl swietny w tym co robil i wylacznie za to powienien byc doceniany, bo to tak jak potepiac lub wspierac Eltona Johna za to ze jest homo.

Bartek Kozyra
Editor
Bartek Kozyra
Reply to  Krzysztof

Też chciałbym żyć w idealnym świecie, w którym sport i polityka się nie łączą. Niestety to tak nie działa, a politycy z całego świata regularnie wykorzystują sport do swoich celów. Zazwyczaj trzeba na to przymknąć oko, ale gdy politykiem, który próbuje wykorzystać sport jest zbrodniarz wojenny, sport musi zrobić wszystko, żeby w jakiś sposób to ograniczyć. Na tym zakończę, bo w przeszłości już wielokrotnie wdawałem się w tego typu dyskusje i za każdym razem wędrowały one w bardzo dziwne rejony

do Bartek Kozyra
do Bartek Kozyra

to jest przykre, że sport miesza się z polityką. Jaki Vlasov ma wpływ na wojnę pomiedzy Rosją a Ukrainą?

Jan
Jan

tak czy siak niech wyp…. z peletonu