fot. Sprint Cycling Agency / Tour of the Alps

Tao Geoghegan Hart wzorowo wykończył pracę swoich kolegów z INEOS Grenadiers i sięgnął po zwycięstwo na pierwszym etapie tegorocznego Tour of the Alps. Dzisiejszy triumf Brytyjczyk zadedykował swojemu tacie, który wczoraj obchodził urodziny.

Pierwszy etap tegorocznej odsłony Tour of the Alps przebiegał pod dyktando ekipy INEOS Grenadiers – kolarze brytyjskiej formacji praktycznie przez cały czas kontrolowali przebieg rywalizacji. Dopiero na przedostatniej wspinaczce, gdy na atak zdecydował się Jack Haig z Bahrain – Victorious, który wypracował sobie niespełna półminutową przewagę, mogło się wydawać, że zawodnicy w czerwono-granatowych strojach nie do końca panują nad sytuacją.

Za sprawą mocnej pracy Gerainta Thomasa w samej końcówce wyścigu, Haig został jednak doścignięty na finałowym podjeździe, gdzie na atak z grupy zdecydował się Hugh Carthy. Brytyjczyk z EF Education-EasyPost wypracował sobie niewielką przewagę, ale na ostatnich metrach został wyprzedzony przez Felixa Galla (AG2R Citroen Team) oraz Tao Geoghegana Harta z INEOS Grenadiers, który w pięknym stylu wykończył pracę kolegów i sięgnął po trzecie etapowe zwycięstwo w Tour of the Alps w karierze.

– Mamy mocną drużynę, ogólnie jest tu wiele bardzo silnych zespołów, jak: BORA i aktywne dzisiaj EF czy Bahrain. Dzisiejszy etap był dla mnie bardzo ważny, ponieważ mój tata obchodził wczoraj urodziny i pragnąłem wygrać dla niego. Teraz nie widzimy się tak często, jak wcześniej, więc to zwycięstwo, które mu dedykuję, było wyjątkowe. Oczywiście ten triumf zawdzięczam też moim kolegom z zespołu, którzy przez cały dzień „fruwali”

– mówił Brytyjczyk podczas konferencji prasowej.

Nie tylko wspomniany już Geraint Thomas „fruwał” podczas dzisiejszego etapu – rewelacyjną pracę na rzecz swoich liderów wykonał też Laurens De Plus, który przez niemalże cały podjazd pod Kerschbaumer Sattel dyktował bardzo wysokie tempo na czele peletonu. Belg, który wraca do swojej właściwej dyspozycji po licznych problemach zdrowotnych, znacznie przerzedził peleton, czym przyczynił się do zwycięstwa Tao Geoghegana Harta.

– Nie byłem ani trochę zaskoczony postawą Laurensa – po uporaniu się z problemami zdrowotnymi stale robi progres. Ma ogromny „silnik” i wielkie serce, nie mogę się doczekać, gdy zobaczę go w autobusie – uwielbiam się z nim ścigać. Jest kolarzem, którego każdy chciałby mieć w zespole, bo bez względu na wszystko zawsze daje z siebie ponad 100 procent

– dodał dzisiejszy triumfator.

fot. Sprint Cycling Agency / Tour of the Alps

Po raz drugi w karierze Tao Geoghegan Hart otworzył Tour of the Alps zwycięstwem – taka sama sytuacja miała miejsce przed czterema laty. Ostatecznie Brytyjczyk zakończył wyścig na drugiej pozycji, z dwoma triumfami etapowymi. W klasyfikacji generalnej zwyciężył natomiast jego zespołowy kolega, Pavel Sivakov.

– W 2019 roku byłem w tej samej sytuacji, wykorzystaliśmy naszą przewagę liczebną i Pavel wygrał klasyfikację generalną. Mamy tu bardzo fajną grupę i chcemy triumfować jak najczęściej

– przyznał Tao Geoghegan Hart.

– Nie można wybierać liderów wskazując palcem na kartkę – zawsze trzeba brać pod uwagę to, jak wygląda to na szosie. Za nami duże bloki treningowe, a nasze organizmy różnie odpowiadają inaczej na powrót do ścigania po przerwie. Do końca wyścigu pozostało wiele wspinaczek i będziemy podchodzić do tego wyścigu dzień po dniu, bo każdy etap jest bardzo wymagający

– dodał, odnosząc się do bogactwa INEOS Grenadiers w kontekście potencjalnych liderów na Tour of the Alps. Oprócz niego w składzie znaleźli się bowiem wzmiankowani już Geraint Thomas i Pavel Sivakov, a także trzeci w ubiegłorocznej edycji Thymen Arensman, który od tego roku reprezentuje barwy brytyjskiej formacji.

fot. Tour of The Alps

W przeciwieństwie do wielu zawodników, Tao Geoghegan Hart nie mówił, że Tour of the Alps jest dla niego przygotowaniem do Giro d’Italia. Co więcej – otwarcie przyznał, że nie zgadza się taką retoryką.

– Musimy doceniać takie imprezy, jak Tour of the Alps. To piękny wyścig i myślę, że w taki sposób obniża się jego rangę. Lista startowa jest bardzo mocna. Każda impreza jest bardzo ważna i za każdym razem, gdy przypinasz numer startowy, musisz oddać szacunek wyścigowi. Nie ma czegoś takiego jak przygotowanie, szczególnie w ostatnich kilku latach nowoczesnego kolarstwa. Ja, mówiąc tylko za siebie, skupiam się tylko na kolejnych dniach i dopiero potem będę patrzył w przyszłość. Nie pojawiam się na wyścigach, żeby przygotowywać się do czegoś innego

– powiedział.

Brytyjczyk niewątpliwie oddał szacunek wyścigowi, sięgając po etapowe zwycięstwo. Między tym triumfem, a wygranymi z 2019 roku, w karierze Tao Geoghegana Harta wydarzyło się bardzo dużo – miewał on ogromne wzloty, jak zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Giro d’Italia – jak i drobne upadki, w postaci problemów zdrowotnych i niemożności powrotu do dawnej dyspozycji. W ostatnim czasie Brytyjczyk poszukiwał siebie, między innymi poprzez znalezienie idealnego przepisu na trening.

Wydaje się, że go odnalazł, bowiem w tym sezonie radzi sobie bardzo dobrze – poza dzisiejszym triumfem, odniósł on zwycięstwo na jednym z etapów Volta a la Comunitat Valenciana, a także zajął trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej Tirreno-Adriatico.

– Nigdy nie wracasz do tego, co było wcześniej – wszystko jest inne, każda współpraca jest inna. W ostatnich 6-7 miesiącach dużo nauczyłem się na temat treningu, który jest dla mnie idealny. Wcześniej czułem, że nie byłem w stanie znaleźć właściwego przepisu [na trening]. Trzeba być pewnym co do konkretnej metodologii. Przez ostatnie 7-8 lat miałem sześciu trenerów i w tym roku po raz kolejny doszło do zmiany. Bardzo się jej bałem, ale wszystko ułożyło się dobrze i jestem wdzięczy drużynie za wsparcie

– tłumaczył Tao Geoghegan Hart.

– Bardzo łatwo jest trenować za dużo, co widziałem również u moich kolegów. Myślę, że jasno sprecyzowany plan i dobra komunikacja z Dajo [Sandersem, trenerem Tao Geoghegana Harta], spędzanie tylu tygodni na szosie [przynosi efekty]

– dodał, wspominając o tym, jak istotne w procesie treningu są nie tylko godziny spędzone na rowerze, ale także przerwy.

W trosce o rodzime kolarstwo

Tao Geoghegan Hart jest jednym z kolarzy, który nie boi się wykorzystywać swojej pozycji, by otwarcie mówić o problemach – między innymi tych, trapiących brytyjskie kolarstwo. Po upadku kontynentalnej drużyny AT85 Pro Cycling, były zwycięzca Giro d’Italia zabrał głos w sprawie kondycji dyscypliny na Wyspach.

– Kilka tygodni temu mówiłem o upadku drużynie mojego przyjaciela. Gdy zacząłem jeździć na rowerze, jego ojciec bardzo mi pomógł. Widzisz, jak rzeczy zmieniają się i dzieją powoli. Ostatnie lata były bardzo burzliwe, ale kiedy coś dzieje się blisko domu, poświęcasz temu trochę więcej uwagi. Wiele osób poczuło się dotkniętych tym, że powiedziałem, że kolarstwo w Wielkiej Brytanii umiera – nie powiedziałem, że jest martwe. To duża różnica. To fakt, że mały kamyk lecący z góry, płatek śniegu toczący się po stoku, składa się na wielką zmianę

– mówił Tao Geoghegan Hart, wskazując, że jednym z problemów brytyjskiego kolarstwa jest brak zawodowej drużyny poza INEOS Grenadiers.

– Świetnie jest widzieć ekipę Trinity Racing na starcie – to niesamowite, co Andrew McQuaid robi dla tych kolarzy, bo myślę, że bez tego zespołu, byłoby jeszcze gorzej. Szczególnie na lokalnej scenie. Nigdy nie mówiłem, że nie ma wyścigów albo ludzi, robiących świetne rzeczy, ale porównując to z czasem, kiedy ja zaczynałem się ścigać, 2010, 2011, mamy duży problem

– dodał Brytyjczyk.

Na koniec konferencji prasowej Tao Geoghegan Hart wygłosił długą przemowę na temat istoty kolarstwa we współczesnym świecie, zaznaczając, że nasza dyscyplina to nie tylko zawodowy sport, ale także rekreacja czy środek transportu.

– Kolarstwo jest niezwykłe – ta dyscyplina może zachęcić ludzi do wsiadania na rowery, czego potrzebujemy dla dobra naszej planety. Potrzebujemy ludzi biegających, jeżdżących na rowerach, prowadzących zdrowy tryb życia, korzystających w mniejszym stopniu z pojazdów [spalinowych] i przebywających na świeżym powietrzu. Naprawdę wierzę w moc kolarstwa. Przez wiele lat profesjonalny sport nie był związany z używaniem roweru jako środek transportu, ale wiem, co pojawiło się w moim życiu najpierw, i nigdy tego nie zapomnę

– zakończył.

Z Tour of the Alps, Kacper Krawczyk

Wszystkie artykuły o włosko-austriackim wyścigu, w tym nasze rozmowy z kolarzami, można przeczytać –> tutaj.

Poprzedni artykułTour of the Alps 2023: Jack Haig i Felix Gall pokazali dobre nogi [wypowiedzi]
Następny artykułTour of the Alps 2023: EF Education-EasyPost złapało impet i goni za kolejnymi sukcesami [wypowiedzi]
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Paweł
Paweł

Tak przy okazji, to ten triumf na dzisiejszym etapie Gheoghegan zawdzięcza KOLEGOM, a nie kolegą, Panie Kacprze.