Jeden z faworytów austriackich kibiców do zanotowania solidnej lokaty w Tour of the Alps – Felix Gall (AG2R Citroen Team) – przyjechał do swojej ojczyzny po bardzo dobrym występie w Itzulia Basque Country. Austriak zastanawia się jednak, czy będzie wystarczająco wypoczęty, by po tak trudnym wyścigu ponownie zaprezentować się z bardzo dobrej strony, tym razem w Tour of the Alps.
Zmagania w Tour of the Alps są dla Felixa Galla wyjątkowe – kolarz AG2R Citroen Team, poza mistrzostwami kraju, tylko raz w roku, właśnie w ramach tej „etapówki”, ma okazję ścigać się przed swoimi rodakami. Podobnie jak w ubiegłym sezonie, Gall przystąpi do zmagań w Tour of the Alps po bardzo dobrym występie w Itzulia Basque Country. Uplasował się on na dziesiątej pozycji w klasyfikacji generalnej, regularnie kończąc etapy w czołówce.
– W Kraju Basków miałem najlepszą formę w całej swojej karierze i mam nadzieję, że będę w stanie ją utrzymać. Był to bardzo ciężki wyścig i po jego zakończeniu byłem niezwykle zmęczony, więc nie jestem w 100% pewny, czy wystarczająco odpocząłem. Już jutro [w poniedziałek] będziemy mieli trudną końcówkę z dwoma stromymi podjazdami i wznoszącym się finiszem, który bardzo mi pasuje – to da mi odpowiedź dotyczącą mojej formy. Cieszę się, że wyścig zaczyna się wymagającym etapem, bo czasem trzeba poczekać na nie kilka dni
– przyznał Felix Gall w rozmowie z Naszosie.pl, dodając, że już pierwszego dnia możemy oczekiwać emocji związanych z walką o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej.
– INEOS jest niezwykle mocną drużyną i można spodziewać się, że już jutro będą chcieli porwać grupę.
Wyścig Tour of the Alps, rozgrywany na terenie Austrii i Włoch, w tym roku rozpoczyna się w niemieckojęzycznym państwie. Pierwszy etap zostanie rozegrany na trasie z Rattenbergu do Alpbach, a dzień później kolarze ruszą z Reith im Alpbachtal, skąd udadzą się do Włoch. Felix Gall będzie cieszył się każdym kilometrem przejechanym na rodzimych szosach.
– Nie zdarza się to zbyt często – to jedyny wyścig w roku, kiedy mam taką możliwość, więc będę starał się pokazać z jak najlepszej strony. Byłem w stanie zrobić to w ubiegłym roku i teraz liczę na powtórkę
– mówił nam Felix Gall, który na starcie w Rattenbergu wspierany był przez liczną grupę swoich fanów.
W przywoływanej edycji Tour of the Alps, Felix Gall uplasował się na wysokiej, szóstej pozycji w klasyfikacji generalnej, kończąc wszystkie etapy w szerokiej czołówce.
– Dobrze byłoby poprawić wynik sprzed roku, więc celuję w czołową piątkę. Łatwiej jest jednak powiedzieć, a trudniej zrobić – na starcie jest wiele bardzo mocnych ekip, więc gdy tylko brakuje ci trochę do najlepszej dyspozycji, od razu wypadasz z czołówki. Zobaczymy, jak ułoży się wyścig
– powiedział Felix Gall, dodając przy tym, że na tego rodzaju etapach czuje się bardzo dobrze i wszystko zależy od tego, czy po trudnym Wyścigu Dookoła Kraju Basków będzie miał siłę, by włączyć się w walkę o najwyższe pozycje.
W 2022 roku Austriak miał bardzo podobny kalendarz startowy – po Itzulia Basque Country wystartował w Tour of the Alps, a następnie wziął udział w Giro d’Italia, w którym nie odegrał jednak znaczącej roli.
– Nie wyszło to najlepiej – na początku ubiegłego roku przez pewien czas byłem chory, przez co miałem braki w treningach przed Giro d’Italia. Liczę na to, że teraz będzie lepiej
– mówił.
– Nie jest łatwo przejechać Itzulię, a potem Tour of the Alps i Giro. Liderem na klasyfikację generalną Giro będzie Aurelien (Paret-Peintre), a jeśli chodzi o mnie, to jeszcze zastanawiamy się, czy będę mu pomagał, czy walczył o etapy bądź klasyfikację generalną
– zakończył.
Z Tour of the Alps, Kacper Krawczyk
Wszystkie artykuły o włosko-austriackim wyścigu, w tym nasze rozmowy z kolarzami, można przeczytać –> tutaj.
