fot. Cofidis / Capucine Pourre

Po wczorajszym Tour du Jura dziś kolarze rywalizowali w kończącym się podobnie Tour du Doubs. Na Le Larmont jako pierwszy zameldował się Jesús Herrada, a podium uzupełnili drugi dzień z rzędu drugi Thibaut Pinot oraz Nans Peters z AG2R Citroën Team.

Dziś na zawodników czekało nieco ponad 200km z Morteau do Pontarlier – na szczyt Le Larmont. Trasa, choć nie zupełnie prosta, nie zwiastowała raczej wyjątkowych wydarzeń na wczesnym etapie. Zanosiło się za to na pojedynek górali na finałowym podjeździe o długości 6,4km i średnim nachyleniu 5,4%.

Może być zdjęciem przedstawiającym tekst „MORTEAU COL TOUNET KM15,2/ALT.983M ORCHAMPS VENNES KM23,5 PONTARLIER -LE LARMONT KM 200/ ALT. 1178 M VERCEL KM73,2 BELLEHERBE KM51/ALT.788M RÉSERVE NATURELLE RÉGIONALE DES TOURBIERES FRASNE LONGEVILLE KM101,8/ALT.6 COLDEA RÉPUBLIQUE KM 1012M 20 40 60 2700 m 80 100 380 m 120 140 1178 m 180 200 160 TOUR DU DOUBS DIMANCHE AVRIL 2023”

Lista startowa była dziś bliźniacza do wczorajszego Tour du Jura, a to oznaczało, że w stawce ponownie znalazł się jeden Polak – Hubert Grygowski z CIC U Nantes Atlantique. Oczy wszystkich były jednak zwrócone na głównych faworytów, czyli zwycięzcą z soboty Kévina Vauquelina (Team Arkéa Samsic) i pragnącego się na nim zrewanżować Thibaut Pinota (Groupama-FDJ).

Po starcie do przodu ruszyła aż 12-osobowa ucieczka, w której reprezentowana była połowa z 20 zespołów obecnych na Tour du Doubs. Tymi śmiałkami byli James Fouché (Bolton Equities Black Spoke), Clément Alleno i Ángel Madrazo (Burgos-BH), Aaron Van Poucke (Team Flanders – Baloise), Joan Bou (Euskaltel – Euskadi), Charlie Quarterman (Team Corratec), Dawit Yemane i Vinzent Dorn (Bike Aid), Andreas Stokbro (Leopard TOGT Pro Cycling), Nicolas Debeaumarché (St Michel – Mavic – Auber93), Andreas Goeman (Tarteletto – Isorex) i Viggo Moore (Reprezentacja USA).

Na półmetku rywalizacji odjazd miał około 5 minut przewagi nad peletonem. Wówczas różnica zaczęła powoli spadać, a z czołówki odpadł na 70km przed metą Aaron Van Poucke. Pozostała jedenastka u podnóża Col de la République (5,1km; 3,5%), czyli na 40km przed końcem, miała już tylko 2 minuty zapasu. Niewiele mniej harcownicy mieli na szczycie, acz nie było tam już z nimi Charlie Quartermana.

Zdjęcie

Tuż przed rozpoczęciem Le Larmont (6,4km; 5,4%) wciąż na czele pozostawało 10 zawodników, acz ci nie jechali już razem. Na solową akcję zdecydował się Joan Bou, acz Bask na 6km przed metą miał już tylko 15 sekund przewagi nad peletonem. Co działo się dalej? Tego nie wie nikt, bo niestety praktycznie wszystkie przekazy z trasy upadły na finałowej wspinaczce – można było tylko oglądać kadry pełne gęstej mgły, a nie zawodników.

2km przed metą na chwilę zobaczyliśmy Thibaut Pinota (Groupama-FDJ) w towarzystwie Guillaume Martina (Cofidis). Dwójka Francuzów prawdopodobnie w tym miejscu minęła już wszystkich uciekinierów. Panowie zastosowali się jednak do przysłowia „gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta” i po końcowy triumf sięgnął inny z kolarzy Cofidisu – Jesús Herrada. Thibaut Pinot znów musiał przełknąć gorycz porażki po zajęciu 2. miejsca, a podium uzupełnił Nans Peters (AG2R Citroën Team).

Wyniki 37. Tour du Doubs 2023:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułMedia: Jumbo-Vismo poluje na Matteo Jorgensona
Następny artykułAmstel Gold Race 2023: Tadej Pogačar triumfuje na solo!
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments