fot. UAE Team Emirates

Tadej Pogačar (UAE Team Emirates) po 28 kilometrowym samotnym odjeździe zwyciężył w tegorocznej edycji wyścigu Amstel Gold Race. Podium uzupełnili Ben Healy (EF Education-EasyPost) oraz Tom Pidcock (INEOS Grenadiers). 

Trasa wyścigu była typowa dla otwierającego „ardeński tryptyk” holenderskiego klasyku, mierzyła 254 kilometry i przepełniona była krótkimi, lecz stromymi wzniesieniami. Organizatorzy naliczyli ich łącznie 33, a ostatni z nich – Bemelerberg (1 km; 4,4%), ulokowany jest zaledwie 7 kilometrów przed metą. Kluczowe, jak zawsze, było odpowiednie pozycjonowanie na stosunkowo wąskich i krętych szosach.

Po rozpoczęciu rywalizacji ucieczka zawiązała się zaskakująco szybko. Jej skład liczył siedmiu kolarzy, byli to: Mathias Vacek (Trek – Segafredo), Leon Heinschke (Team DSM), Mattéo Vercher (TotalEnergies), Ward Vanhoof (Team Flanders – Baloise), Tobias Ludvigsson, Alessandro Fedeli (Q36.5 Pro Cycling Team) oraz Martin Urianstad (Uno-X Pro Cycling Team). Ich przewaga szybko osiągnęła różnicę aż 5 minut, ale wysokie tempo w peletonie spowodowało, iż harcownicy zostali dogonieni przez zasadniczą grupę, gdy do mety w Valkenburgu pozostawało wciąż 113 kilometrów.

94 kilometry przed finiszem dosyć niespodziewanie odjechała 16-osobowa grupa, w której znaleźli się jedni z głównych faworytów do triumfu w całej imprezie. Byli tam między innymi: Tadej Pogačar (UAE Team Emirates), Tom Pidcock, Magnus Sheffield (INEOS Grenadiers), Ben Healy (EF Education-EasyPost) czy Andreas Kron (Lotto Dstny). Fenomenalny Słoweniec nie przestawał nadawać wysokiego tempa, jego zaciąg podczas wspinaczki na Cauberg (800 m; 6,6%) uszczuplił czołówkę do zaledwie 11 zawodników, znaleźli się tam, wyżej wymienieni kolarze oraz Gianni Vermeersch (Alpecin-Deceuninck), Stan Van Tricht (Soudal – Quick Step), Lars van den Berg, Kevin Geniets (Groupama – FDJ), Axel Zingle (Cofidis) i Alexey Lutsenko (Astana Qazaqstan Team). Z czołem wyścigu pożegnał się chociażby jedyny przedstawiciel ekipy Jumbo-Visma – Tosh Van der Sande, co zmusiło holenderską formację do przejęcia pracy w goniącym peletonie. Przez dłuższy czas różnica między grupami oscylowała między 30 a 40 sekundami.

60 kilometrów przed zakończeniem zmagań przewaga prowadzącej jedenastki spadła do 20 sekund, pomimo dobrze układającej się współpracy z przodu, peleton, za sprawą pracujących ekip: Jumbo-Visma czy Bahrain – Victorious, stopniowo zbliżał się do prowadzących kolarzy. Kilka kilometrów później byliśmy świadkami nieprzyjemnie wyglądającej kraksy, gdzie ucierpieli chociażby zwycięzca Brabanckiej Strzały – Dorian Godon (AG2R Citroën Team), Valentin Madouas (Groupama – FDJ) czy Neilson Powless (EF Education-EasyPost), krótki przestój po tym upadku spowodował wzrost różnicy do 40 sekund, lecz nadal sytuacja pozostawała nierozstrzygnięta kto ostatecznie powalczy o końcowy triumf. Kolejne przyspieszenie w peletonie przeprowadził Bauke Mollema (Trek – Segafredo), który na 42 kilometry przed „kreską” rozerwał pogoń na wiele małych grupek.

U podnóża Kruisbergu Tadej Pogačar (UAE Team Emirates) zmuszony był wymienić rower, w tym samym momencie na atak zdecydował się Tom Pidcock (INEOS Grenadiers), lecz ten nie przyniósł zbyt wielu efektów, 24-letni Słoweniec błyskawicznie dogonił czołową grupę i spokojnie kręcił dalej na czele. Za ich plecami z walką o wysokie lokaty niestety pożegnał się Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers), który do tego momentu jechał świetnie ustawiony i kontrolował dotychczasową sytuację. 36 kilometrów przed metą na zdecydowane przyspieszenie zdecydował się dwukrotny zwycięzca Tour de France, jedynym kolarzem, który był w stanie utrzymać jego koło był Brytyjczyk Tom Pidcock (INEOS Grenadiers), ale kilka chwil później do wyżej wspomnianego duetu dołączył imponujący w tym sezonie Ben Healy (EF Education-EasyPost). Zaledwie kilka sekund za ich plecami kręciła dwójka: Andreas Kron (Lotto Dstny) i Alexey Lutsenko (Astana Qazaqstan Team), trzecia grupa traciła do prowadzących już aż minutę.

Podsumowując sytuację na 30 kilometrów przed metą, wyścig prowadziła trójka: Pidcock, Healy oraz Pogačar, 15 sekund za nimi Kron i Lutsenko, a kolejne 45 sekund za tą parą jechała 9-osobowa grupa z Tiesj Benootem czy Axelem Zingle w składzie. Sytuacja coraz bardziej wydawała się na rozstrzygniętą, wszystkie znaki wskazywały na to, że o zwycięstwo powalczy ktoś z czołowej piątki kolarzy. Kilka chwil później potężny atak przeprowadził Tadej Pogačar (UAE Team Emirates), który w mgnieniu oka pozbył się Irlandczyka i Brytyjczyka ze swojego koła i rozpoczął solowy rajd w kierunku mety. Różnice bardzo szybko wzrosły i ustabilizowały się, Słoweniec miał bezpieczny zapas nad jadącą za nim dwójką, a ci jechali z wyraźnym zapasem nad Kazachem i Duńczykiem, w zasadzie 20 kilometrów przed finiszem jedynym pytaniem pozostawało czy drugą lokatę zajmie Tom Pidcock czy Ben Healy. 13 kilometrów przed metą poznaliśmy odpowiedź – młody kolarz EF Education-EasyPost zaatakował i zgubił rok starszego Pidcocka.

Po ponad 28 kilometrach samotnej jazdy Tadej Pogačar (UAE Team Emirates) z wyraźną przewagą samotnie przekroczył linie mety w Valeknburgu z wielką pewnością zwyciężając w tegorocznej edycji „piwnego” wyścigu, drugi, ze stratą 38 sekund, na mecie zameldował się Ben Healy (EF Education-EasyPost), notując jeden z najlepszych wyników w swojej dotychczasowej karierze, trzeci tracąc 2 minut i 14 sekund do Słoweńca „kreskę” przeciął Tom Pidcock (INEOS Grenadiers).

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykułTour du Doubs 2023: Jesús Herrada wygrywa we mgle
Następny artykułTour du Loir et Cher 2023: Jasper Dejaegher wygrywa na koniec, Grosu 6.
Student III roku prawa Uniwersytety Łódzkiego. Były kandydat na kolarza z przeszłością w kategoriach juniorskich, obecnie kolarz - amator, pasjonujący się kolarskimi zmaganiami na wszystkich poziomach, od juniorów po World Tour.
Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Virgil
Virgil

Za ich plecami z walką o wysokie lokaty niestety pożegnał się Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers), który do tego momentu jechał świetnie ustawiony i kontrolował dotychczasową sytuację.

A co się stało?
Defekt, kraksa, polecenie zespołu…………..???

Andrzej
Andrzej

@Virgil Po prostu nie wytrzymał tempa.

Budyniowaty
Budyniowaty

Piękne zwycięstwo, ale na jakiej podstawie przepuścili samochód do Tadka, gdy różnica między grupkami wynosiła 20 sek. Tak pytam. I kolejne drugie miejsce Healy’ego, gdy wiózł się na kole. Szczęśliwie Godon i teraz Tadek pokazali mu gdzie jego miejsce, ale szkoda Tomka.

Andrzej
Andrzej

Jeżeli ktoś twierdzi, że Healy wiózł się na kole na Brabanckiej Strzale to polecam obejrzeć wyścig jeszcze raz, nie tylko ostatni kilometr. Razem z Godonem byli najaktywniejsi, a co do ostatniego kilometra, Irlandczyk faktycznie jechał z tyłu, ale to była jedyna okazja na zwycięstwo z dwójki, bo ten waży zapewne około 60 kg.

A dziś? Na rzęsach doskoczył do Pogacara i Pidcocka, ciężko się dziwić, że nie chciał potem dawać zmian. Te dawał zawodnik Ineos i skończył prawie 2 minuty za Healym. Irlandczyk pojechał mądrze i odniósł co by nie mówić wielki dla siebie sukces.

Jan
Jan

A Polska w rankingu państw na 26 miejscu i spada…

Jarek
Jarek

Pidcock ugotował nogi przy próbie utrzymania się na kole przy ataku Pogacara. Gdyby wcześniej odpuścił, pewnie walczyłby z Irolem o drugie miejsce w bezpośrednim starciu.

Ernest
Ernest

Brawo Tadej!