Foto: ASO/ Pauline Ballet

W ostatnim czasie w światowym kolarstwie szosowym dominować zaczynają młodzi zawodnicy. Dochodzi do pewnej zmiany pokoleniowej. Młodzi kolarze są liderami swoich zespołów, a ich starsi i bardziej utytułowani koledzy pracują na ich sukces. Takie zjawisko widoczne jest ostatnio na przykładzie najbardziej znanego wyścigu kolarskiego na świecie – Tour de France. Edycję Wielkiej Pętli z 2019 roku wygrał wówczas 22-letni Egan Bernal. Kolumbijczyk wyprzedził o minutę i 11 sekund swojego kolegę z brytyjskiego zespołu Team Ineos, dziesięć lat starszego Walijczyka Gerainta Thomasa, który triumfował w Tour de France rok wcześniej. Bernal w dniu zakończenia wyścigu był zaledwie o dziesięć dni starszy niż drugi najmłodszy w historii zwycięzca Tour de France – Luksemburczyk François Faber, który zwyciężył w 1909 roku. Rok później dzień przed swoimi 22. urodzinami triumf w klasyfikacji generalnej świętował Słoweniec Tadej Pogačar. Dzisiaj w naszym cyklu warto przypomnieć początki wielkiej kariery Słoweńca, który w ostatnią niedzielę wygrał flandryjski monument.

Pierwsze kroki w kolarstwie

Pogačar urodził się 21 września 1998 roku w słoweńskiej Komendzie, około tysiąc kilometrów od stolicy kraju Ljubljany. Na początku grał w piłkę nożną, ale idąc śladem brata Tilena, zainteresował się kolarstwem. 9-letni Tadej zapisał się do miejscowego klubu kolarskiego.

– Na początku jesieni przyjechał razem z Tilenem. Każdy członek naszego klubu otrzymuje na wypożyczenie rower, ale Tadej był jeszcze za niski i sprzęt wyścigowy do niego nie pasował. Na wiosnę był bardzo szczęśliwy, kiedy dostał rower wyścigowy

– mówił dla niderlandzkiego portalu kolarskiego „Wielerflits”, pierwszy trener Pogačara, Miha Koncilija. Szkoleniowiec dodał także, że kolarz na początku nie wykazywał ogromnego talentu, ale był posłuszny i bardzo szybko robił postępy.

Narodziny gwiazdy w zawodowym peletonie

Słoweński sportowiec dał się poznać kolarskiemu światu w 2016 roku. We Włoszech wygrał prestiżowy juniorski wyścig Giro della Lunigana. Kilkanaście dni później został brązowym medalistą mistrzostw Europy we francuskim Plumelec. W 2017 roku Pogačar ścigał się w barwach małego słoweńskiego zespołu ROG – Ljubljana. W nowej drużynie odniósł kolejne dobre wyniki. Zajął piąte miejsce w rozgrywanym w Polsce i na Węgrzech Karpackim Wyścigu Kurierów oraz w Wyścigu Dookoła Słowenii. W swoim narodowym tourze przegrał o 46 sekund ze zwycięzcą, którym był Rafał Majka. Warto dodać, że obecnie to polski kolarz jest pomocnikiem Słoweńca w zespole UAE – Team Emirates. Potwierdza to fakt, że kariera Pogačara rozwija się w bardzo szybkim tempie. Również w 2017 roku zajął on trzecie miejsce na Wyścigu Dookoła Węgier. W 2018 roku Tadej Pogačar jeździł już w barwach Ljubljana Gusto Xaurum. Na Wyścigu Dookoła Słowenii tym razem zajął czwarte miejsce, wygrywając klasyfikację młodzieżową. Swoje największe umiejętności zaprezentował jednak w sierpniu na Tour de l’Avenir, które określane jest jako Tour de France dla młodych kolarzy. Co prawda, nie wygrał żadnego etapu, ale triumfował w klasyfikacji generalnej z przewagę prawie półtorej minuty nad Holendrem Thymenem Arensmanem. To zwycięstwo we Francji było dobrym prognostykiem na przyszłość dla Pogačara, a także otworzyło mu drogę do dalszej kariery.

 

Kontrakt kluczem do wielkiej kariery

Już w 2019 roku Tadej Pogačar został kolarzem zaliczanej do World Touru, czyli najwyższej klasy grupy UAE – Team Emirates, która może się pochwalić olbrzymim budżetem. Słoweńca wypatrzył „poszukiwacz talentów” tej ekipy Joxean Fernandez.

– Po raz pierwszy usłyszałem o nim, jak był jeszcze juniorem. Spotkałem go w lutym 2017 roku na Istrian Spring Trophy. Tam Tadej nie wygrał, ale zrobił na mnie dobre wrażenie. Już w wieku 18 lat był niezwykle dobrym kolarzem. Wszyscy, którzy śledzili wówczas poczynania w kategorii młodzieżowców, wiedzieli, że może zostać gwiazdą kolarstwa

– powiedział hiszpański agent dla portalu „Wielerflits”. Warto dodać, że kwestię kontraktu z Pogačarem umówił już w 2017 roku, więc przejście Słoweńca do zespołu ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich było już potwierdzone.

Pierwszy zawodowy sezon Pogačara był, można by rzec wymarzony. W pierwszym wyścigu, który był Santos Tour Down Under w Australii, zajął 13. miejsce, ale miesiąc później triumfował w Volta ao Algarve. W Portugalii okazał się najlepszy na królewskim etapie z metą na Alto da Foia, a potem utrzymał prowadzenie do końca wyścigu. W tym samym roku Pogačar wygrał także Wyścig Dookoła Kalifornii (Amgen Tour of California). Zadebiutował także w wielkim tourze, którym była Vuelta a España. W Hiszpanii zaprezentował się rewelacyjnie. Wygrał trzy górskie etapy, a w klasyfikacji generalnej był trzeci jedynie za swoim rodakiem Primožem Rogliciem i Hiszpanem Alejandro Valverde.

– Stanie na podium w Madrycie, kiedy przyjechało tu tylu słoweńskich kibiców i moja rodzina, to coś wyjątkowego. To szaleństwo. Alejandro i Primož to niesamowicie mocni zawodnicy, a jestem tu razem z nimi. Wciąż nie wierzę, że to się dzieje

– powiedział Słoweniec po zakończeniu wyścigu.

Wielka Pętla nie bez problemów

W 2020 roku dużą rolę w kolarstwie szosowym odegrała pandemia koronawirusa. W marcu sezon został przerwany, a wiele wyścigów, w tym Tour de France zostało przełożonych. Tadej Pogačar jeszcze w lutym zdołał wygrać Volta a la Comunitat Valenciana i zająć drugie miejsce w UAE Tour. Jego największym celem na ten rok było Tour de France. Do Wielkiej Pętli przygotowywał się w sierpniu na innym francuskim wyścigu Critérium du Dauphiné, gdzie zajął czwarte miejsce. Tour de France rozpoczęło się 29 sierpnia w Nicei.

Pogačar stanął na starcie jako lider UAE – Team Emirates. Od samego początku jechał aktywnie, a już po piątym etapie awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji łącznej, za Brytyjczykiem Adamem Yatesem (Mitchelton-Scott) i swoim rodakiem Primožem Rogliciem (Team Jumbo – Visma). Bardzo źle dla młodego Słoweńca potoczył się siódmy odcinek, gdzie grupa podzieliła się z powodu silnie wiejącego bocznego wiatru. Pogačar stracił minutę i 21 sekund. Sprawiło to, że w klasyfikacji spadł na 16. miejsce. Do końca rywalizacji pozostały jeszcze ponad dwa tygodnie, więc kolarz UAE – Team Emirates nie miał zamiaru się poddawać.

– Tak, straciłem więcej czasu, ale to jeszcze niczego nie oznacza, ponieważ walka w klasyfikacji generalnej dopiero się rozpoczęła i w kolejnych dniach z pewnością będziemy obserwowali jeszcze większe różnice

– przyznał po tym etapie.

Pogačar dotrzymał słowa. Już dwa dni później na trudnym etapie z Pau do Laruns triumfował i awansował na siódmą pozycję w klasyfikacji. Później było już tylko lepiej. Po trzynastu etapach Słoweniec plasował się już na drugim miejscu, gdyż jako jedyny utrzymał koło lidera wyścigu, Primoža Roglicia, do którego tracił 44 sekundy. Na 15. etapie z metą na słynnym podjeździe Grand Colombier Tadej Pogačar pokonał Roglicia na finiszu i sięgnął po drugie zwycięstwo. Słoweńcy walczyli o zwycięstwo do samego końca.

Słoweński pojedynek na czas

Przed 20. etapem, czyli ostatnim, na którym mogły zajść ostatnie zmiany w klasyfikacji generalnej Pogačar tracił 57 sekund do Roglicia. Górska jazda indywidualna na czas z metą na La Planche des Belles Filles liczyła ponad 36 kilometrów. Eksperci i kibice stawiali na Roglicia, gdyż jeździ on dużo lepiej od Pogačara na czas i wielokrotnie wygrywał z nim w tej specjalności. Nikt nie spodziewał się tego, co wydarzyło się na 20. etapie. Pogačar pojechał niesamowicie, deklasując rywali. Byłego mistrza świata, Toma Dumoulina wyprzedził o minutę i 21 sekund. Roglić był dopiero piąty ze stratą prawie dwóch minut. Oznaczało to, że w końcowej klasyfikacji Pogačar wygrał z nim o 59 sekund i sensacyjnie sięgnął po triumf w całym Tour de France, dzień przed swoimi 22. urodzinami.

– Znałem ten podjazd bardzo dobrze, dlatego jechałem na pełen gaz. Myślę, że śnię. Czuję, jakby moja głowa miała eksplodować. Byłem zadowolony z drugiego miejsca, a teraz mam żółtą koszulkę. Nie wiem, co mam powiedzieć, to jest niewiarygodne

– przyznał zwycięzca Tour de France 2020.

Nie dość, że Pogaçar wygrał Wielką Pętlę w debiucie, to został drugim najmłodszym kolarzem w historii, który sięgnął po triumf w tym tourze. W 1904 roku zwycięzcą po dyskwalifikacji czterech pierwszych kolarzy w klasyfikacji, którzy skrócili trasę, został Henri Cornet w wieku blisko 20 lat. Oznacza to, że przez ponad sto lat kolarz niemający 22 lat nie wygrał Tour de France, a właśnie tego dokonał Tadej Pogaçar, który określany jest mianem jednego z najlepszych kolarzy na świecie.

Źródło: Wielerflits, ProCyclingStats, Naszosie, Rowery.org

 

Poprzedni artykułPodcast | Tygodniówka: Sąd nad Filipem Maciejukiem
Następny artykułCircuit des Ardennes 2023: Voster ATS Team i HRE Mazowsze Serce Polski na starcie
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Siekiera
Siekiera

„ w słoweńskiej Komendzie, około tysiąc kilometrów od stolicy kraju Ljubljany.”

Coś ogromna ta Słowenia!