Charly Lopez / ASO

Wczesna wiosna to nie tylko dłużące się 300 kilometrów pomiędzy Mediolanem i San Remo oraz bruki Starego Kwaremontu. Pomiędzy monumentalnymi Ronde van Vlaanderen i Paryż-Roubaix wielki festiwal kolarstwa szosowego trwa, przeniesiony do soczyście zielonego Kraju Basków, gdzie poruszanie się na dwóch kółkach przez lata utożsamiane było z poszukiwaniem wolności. Już w poniedziałek rozpocznie się wyścig Itzulia Basque Country, którego tegoroczna edycja jest sześcioma pagórkowatymi klasykami zamkniętymi w konwencji imprezy etapowej. Kto tym razem ujarzmi jego kręte drogi, chaos i niepogodę?

Przez lata Wyścig Dookoła Kraju Basków nie był w stanie rywalizować o względy szerszej rzeszy kibiców sportu z Ronde van Vlaanderen czy Paryż-Roubaix, ale konsumowania kolarstwa w ostatnim czasie bardzo się zmienił – z ogromną korzyścią dla do niedawna niszowych imprez. Jednocześnie nie ulega wątpliwości, że z perspektywy rywalizujących w nim kolarzy wyścig ten już od dawna stanowi integralną częścią kalendarza startów. Poza pełnieniem roli kolejnej fazy przygotowań dla pretendentów do tytułu w wielkich tourach, pozwala on specjalistom od wiosennych klasyków nadać swojej formie ostatnie szlify przed kwietniową kampanią w Ardenach.

W połowie ubiegłej dekady organizatorzy Paryż-Nicea reklamowali to wydarzenie jako zbiór pagórkowatych wyścigów jednodniowych, jednak jeśli określenie to miałoby zostać na stałe przypisane tylko jednej pozycji w kalendarzu, byłby nią właśnie Wyścig Dookoła Kraju Basków. W tej ukrytej pomiędzy Oceanem Atlantyckim a Pirenejami krainie trudno jest wytyczyć dłuższy odcinek, który byłby idealnie płaski, brak tam również najwyższej kategorii wzniesień znanych z górskich etapów wielkich tourów. Jeśli jednak ktokolwiek poszukuje miejsca, które byłoby w stanie możliwie jak najwierniej oddać charakter i rytm rywalizacji w południowo-zachodniej Belgii, właśnie tam znajdzie wąskie szosy najeżone mnóstwem sztywnych podjazdów, karkołomne zjazdy i mnóstwo niepogody.

Trasa

Jeśli można różnić się, a jednocześnie pozostawać takim samym, to taki jest właśnie Wyścig Dookoła Kraju Basków. Trasa, na którą każdego roku składa się nieco inna kombinacja etapów, ostatecznie tworzy doskonale znaną układankę, zapewniającą sześć dni pełnych zwrotów akcji i pasjonującej walki o każdą sekundę.

W ramach tegorocznej edycji imprezy, po raz pierwszy w tym tysiącleciu, nie zostanie rozegrany etap jazdy indywidualnej na czas. Zawodnicy ani razu nie zafiniszują też na dłuższym podjeździe, a wiele odcinków wieńczą zjazdy, co łącznie powinno doprowadzić do jeszcze bardziej wyrównanej walki o prym w klasyfikacji generalnej.

Etap 1, 3 kwietnia: Vitoria-Gasteiz > Labastida (164,5 km)

Odcinek otwierający 62. edycję Wyścigu Dookoła Kraju Basków liczy 164,6 kilometra i 2514 metrów przewyższenia, co czyni go jednym z najłatwiejszych spośród sześciu pagórkowatych etapów. W jego ramach uczestnicy imprezy podjadą pod jedno dłuższe wzniesienie w pierwszej części trasy (Opakua: 7,1 km, śr. 5,8%) i kilka relatywnie stromych ścianek w końcówce, ale poniedziałkowa rywalizacja najprawdopodobniej zakończy się sprintem z dość licznej grupy w Labastidzie.

Etap 2, 4 kwietnia: Viana > Leitza (193,8 km)

Wtorkowy odcinek z Viany do Leitzy to najdłuższy w tegorocznej edycji wyścigu dystans i przewyższenie wynoszące 3261 metrów. Na papierze to całkiem sporo, jednak pokonywane tego dnia podjazdy w większości charakteryzuje umiarkowane nachylenie – jedynym wyłamującym się z tego schematu jest rozpoczynający się w okolicach 146. kilometra Saldias (2,3 km, śr. 9,0%). W związku z tym najbardziej wytrzymali sprinterzy, jak również puncheurzy liczyć będą na drugi z rzędu pojedynek. Do mety w miejscowości Leitza prowadzi blisko 5-kilometrowy zjazd z ostatniego wzniesienia na trasie etapu (Arkiskil: 11,1 km, śr. 3,1%).

Etap 3, 5 kwietnia: Errenteria > Amasa-Villabona (153,9 km)

Trzeci etap tegorocznego Wyścigu Dookoła Kraju Basków zapowiada się na pierwszy pojedynek kolarzy, którzy poważnie myślą o walce o wysokie miejsca w klasyfikacji generalnej imprezy. Liczący 153,9 kilometra i 2586 metrów przewyższenia odcinek zwieńczy stroma ścianka w Amasie-Villabonie (1,1 km, śr. 9,4%, max. 26%), gdzie każda zyskana sekunda może mieć w ostatecznym rozrachunku olbrzymie znaczenie.

Etap 4, 6 kwietnia: Santurtzi > Santurtzi (175,7 km)

W czwartek liczyć się będą forma na podjazdach i umiejętności techniczne, ponieważ 175-kilometrowy etap ze startem i metą w Santurtzi zwieńczy najpierw wspinaczka pod La Asturianę (7,4 km, śr. 6,3%), a następnie długi zjazd i sprzyjający taktycznym rozgrywkom płaski odcinek. Ponieważ przewyższenie tego dnia wyniesie aż 3091 metrów, a finałowe wzniesienie wydaje się zdecydowanie zbyt trudne dla sprinterów, w ich rolę tym razem wcielą się liderzy na klasyfikację generalną (lub, co mniej prawdopodobne, harcownicy).

Etap 5, 7 kwietnia: Amorebieta > Amorebieta (165,9 km)

5. etap Itzulia Basque Country to kolejne pagórki i ścianki na trasie, która prowadzi przez wyjątkowo malownicze nawet jak na wysokie standardy tego regionu zakątki. Podjazdy w drugiej części piątkowego odcinka są na tyle strome, że sprinterzy nie powinni zaistnieć w końcówce, ale scenariusz ostatecznie uzależniony będzie od taktyki przybranej przez najmocniejsze ekipy. O klasyfikacji generalnej Wyścigu Dookoła Kraju Basków najczęściej decydują sekundy, dlatego można się spodziewać, że również tego dnia liderzy wezmą sprawy w swoje ręce.

Tego dnia zawodnicy pokonają 3260 metrów przewyższenia.

Etap 6, 8 kwietnia: Eibar > Eibar (137,8 km)

W ostatnich latach o zwycięstwie w baskijskiej etapówce w podobnym stopniu decydowały forma wspinaczkowa i taktyczny błysk, a 62. edycja Itzulia Basque Country zdaje się jeszcze bardziej zachęcać uczestników do szachowych rozgrywek na trasie.

W ramach ostatniego etapu kolarze tradycyjnie podjadą pod Azurki (5,2 km, śr. 7,3%), Gorlę (9,6 km, śr. 5,6%), Arrate w obu wariantach (najpierw 4,1 km i śr. 10,5%, później 4,1 km, śr. 9,1%) i Urkaregi (5,0 km, śr. 4,6%), ale tym razem wierzchołek finałowego podjazdu od linii mety w Eibarze dzielić będzie 13 kilometrów. Czy sprowokuje to liderów do przeprowadzenia widowiskowej akcji z dystansu?

Tego dnia kolarze pokonają 137,8 kilometra i 3472 metry przewyższenia.

Faworyci

Sytuacja, w której o zwycięstwo w wyścigu etapowym rangi World Tour nie rywalizują Tadej Pogacar, Primoz Roglic czy Remco Evenepoel jest dla kolarstwa szosowego w jego obecnym kształcie bardzo nietypowa, ale może dodać potrzebnego wiatru w żagle zawodnikom stale pozostającym w ich cieniu. Kto zdoła ją wykorzystać w 62. edycji Wyścigu Dookoła Kraju Basków?

Spektakularny triumf Jonasa Vingegaarda (Jumbo-Visma) w ubiegłorocznym Tour de France nie został rzecz jasna zapomniany, ale w pełni uzasadnione wydaje się oczekiwanie, że 26-letni Duńczyk musi jeszcze potwierdzić swoją stałą przynależność do grona największych nazwisk zawodowego peletonu. Czy dokona tego na baskijskich szosach? Trasa daje liderowi Jumbo-Visma niewiele miejsca na wykorzystanie największych atutów, a on sam należy do kolarzy mozolnie budujących formę na główne imprezy, przez co nie wydaje się najbardziej oczywistym wyborem. Taka sytuacja może natomiast pozostawić Attili Valterowi nieco więcej przestrzeni na walkę o dobry indywidualny rezultat.

Rywalizacja o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej wyścigu może zatem rozegrać się pomiędzy zawodnikami, którzy w ostatnich tygodniach tracili najmniej do Pogacara, Evenepoela czy Roglica, a więc Davidem Gaudu (Groupama-FDJ) i Enrikiem Masem (Movistar). Choć 28-letni Hiszpan bardzo mocno wszedł w ten sezonu, to 26-letni lider Groupamy obecnie wydaje się być na fali wznoszącej, a do tego bardziej sprzyja mu wymagająca taktycznej przenikliwości trasa.

W świetnym stylu po kraksie w Katalonii powrócił do ścigania Mattias Skjelmose (Trek-Segafredo), którego skuteczna jazda w ubiegłym i tym sezonie musi robić duże wrażenie. W składzie Treka wystartuje również objawienie poprzedniej edycji Giro d’Italia, Juan Pedro Lopez.

Tytułu sprzed roku broni Daniel Martinez (INEOS Grenadiers), choć on zazwyczaj traci formę i jakąkolwiek wolę walki sekundę po tym, jak ktokolwiek pozwoli sobie nazwać go liderem jego własnej ekipy. Może więc Omar Fraile zabłyśnie w wyścigu, który odwiedza jego rodzinną miejscowość?

To samo dotyczy Brandona McNulty’ego (UAE Team Emirates), jednak w drużynie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie brakuje zawodników chętnych wejść w jego buty: na starcie w Kraju Basków staną nieprzenikniony w swoich rozgrywkach Marc Soler, Felix Grossschartner, Davide Formolo i Marc Hirschi.

Na czele Intermarche-Circus-Wanty stanie odrodzony Rui Costa, który jeśli tylko zdołał utrzymać rewelacyjną formę sprzed kilku tygodni, powinien brylować w sprinterskich pojedynkach z małej grupy.

Spośród zaprawionych w licznych bojach liderów na szosach północny Półwyspu Iberyjskiego zobaczymy również Simona Yatesa (Jayco AlUla), Richarda Carapaza, Rigoberto Urana (EF Education-EasyPost), Iona Izagirre (Cofidis), Emanuela Buchmanna, Sergio Higuitę (Bora-hansgrohe), Luisa Leona Sancheza (Astana Qazaqstan), Pello Bilbao i Mikela Landę (Bahrain Victorious).

Z dobrze dysponowanych zawodników nieco dalszego planu, godni uwagi z pewnością są Felix Gall (AG2R Citroen), Romain Gregoire (Groupama-FDJ), Andreas Leknessund (DSM), Odd Christian Eiking (EF Education-EasyPost) i Chris Harper (Jayco AlUla).

Nietypowa konfiguracja trasy może jednak sprawić, że do walki o wysokie miejsca w klasyfikacji generalnej włączą się kolarze nieco innego typu, jak Mauro Schmid (Soudal-Quick Step), Alex Aranburu (Movistar) czy Alexis Vuillermoz (TotalEnergies).

Polaków na liście startowej brak.

Wyścig Itzulia Basque Country 2023 rozgrywany będzie od 3 do 8 kwietnia.

Start transmisji z wyścigu każdego dnia planowany jest na godz. 15.00 w Playerze/ GCN+ i 15.30 na antenie Eurosportu.

Poprzedni artykułHistoria Tour de Pologne (10) – Dzień, w którym płakało niebo
Następny artykułInternationale Cottbuser 2023: Paul Fietzke najlepszy, Dawid Wika-Czarnowski siódmy
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Michał
Michał

Fajnie, będzie ciekawie. Osobiście wolę otwarte wyscigi w których wielu zawodników może wygrać niż te w których Pogacar miażdży wszystkich w każdym terenie.