fot. Soudal – Quick-Step / Wout Beel

Mimo że jest to wyścig bardzo prestiżowy, wielu kolarzy traktowało Dwars door Vlaanderen jedynie jako trening przed Ronde van Vlaanderen. W tym gronie był aktywny Julian Alaphilippe (Soudal – Quick-Step), który po przejechaniu flandryjskiego klasyka… udał się na 2-godzinny trening.

Zawodnicy rywalizowali wczoraj w Dwars door Vlaanderen, który padł łupem Christophe’a Laporte’a z Jumbo-Visma. Holenderska formacja fenomenalnie spisuje się w północnych klasykach – niejako przejęła ona pałeczkę od ekipy Soudal – Quick-Step, która obecnie jest cieniem samej siebie z poprzednich lat.

Wczorajszy wyścig podopieczni Patricka Lefevere’a zakończyli siódmymi miejscem Davide Balleriniego.

– Widać progres przed Ronde van Vlaanderen. Próbujemy coś z tym zrobić [z przełamaniem dominacji Jumbo-Visma], ale w tej chwili nam się to nie udaje. Miejmy nadzieję, że w walońskich klasykach wypadniemy lepiej

– powiedział Patrick Lefevere, cytowany przez Het Laatste Nieuws.

Z dobrej, aktywnej strony w Dwars door Vlaanderen zaprezentował się jeden z liderów belgijskiej formacji, Julian Alaphilippe. Były mistrz świata próbował ataków, a gdy te nie zakończyły się powodzeniem – między innymi z powodu defektu – dał z siebie wszystko, by pomóc sprinterowi ekipy, Davide Balleriniemu.

– Było bardzo nerwowo i ktoś uderzył w moją przerzutkę. Cały wyścig przejechałem z wariującymi przełożeniami, ale trudno było znaleźć odpowiedni moment na zmianę roweru

– mówił Alaphilippe w rozmowie z Cyclingnews.

Oczy Francuza zwrócone są na niedzielny monument – Ronde van Vlaanderen – który może uratować wiosnę Soudal – Quick-Step. By jak najlepiej przygotować się do belgijskiego wyścigu, po zakończeniu „zaledwie” 183-kilometrowego Dwars door Vlaanderen udał się on na 2-godzinny trening.

– Ronde będzie o wiele dłuższe i cięższe

– dodał Alaphilippe.

Jak dotąd dwukrotny mistrz świata startował we „Flandryjskiej Piękności” dwa razy – w 2020 roku stanowił część trzyosobowego, zwycięskiego odjazdu z Mathieu van der Poelem i Woutem van Aertem. Z rywalizacji wyeliminowała go jednak kraksa, w której ucierpiał na niespełna 40 kilometrów. W kolejnej edycji zakończył zmagania na odległej, 42. pozycji. Czy w niedzielę zdoła pokusić się o dobry wynik?

Poprzedni artykułChristophe Laporte: „Jeśli pomogę wygrać Woutowi, będę więcej niż szczęśliwy”
Następny artykułMichael Valgren ma wrócić do ścigania po ponad 9 miesiącach
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments