fot. FDJ-SUEZ

Za nami trzecie w historii Mistrzostwa Świata w e-kolarstwie organizowane pod egidą Międzynarodowej Unii Kolarskiej i przy wsparciu platformy Zwift. W nowym formacie, który składał się z trzech wyścigów, tytuł obroniła Loes Adegeest, a nowym, sensacyjnym mistrzem został Bjørn Andreassen.

Rywalizacja w tym roku miała nowy format, identyczny dla pań i panów. Do pierwszej części przystępowała setka kolarzy, spośród których najlepsza „30” przechodziła do drugiego wyścigu. Z tego wyłaniała się czołowa dziesiątka, na którą czekał finałowy wyścig eliminacyjny, gdzie co 1600 metrów odpadał najsłabszy. Ostatnia trójka walczyła o medale poprzez finisz na kreskę. Więcej o zasadach można było przeczytać pod tym linkiem.

Jako pierwsi do swoich trzech wyścigów przystąpili panowie. Polskę reprezentowali Michał Kamiński i Paweł Baran, a ten pierwszy zdołał przebrnąć przez The Punch – 13,8km po pagórkowatym terenie, w którym zajął 24. miejsce. Drugi wyścig – The Climb, gdzie zawodnicy pokonywali powtarzające się trudności na specjalnie zaprojektowanym podjeździe o łącznej długości 8,5 km i 162 m przewyższenia pionowego okazał się dla Polaka niestety za trudny – Michał Kamiński popełnił błąd taktyczny i stracił kontakt z grupą zajmując finalnie 24. lokatę.

W finałowym, 10-osobowym wyścigu wszystkich atakiem od startu zaskoczył Bjørn Andreassen. Duńczyk, który nie ma specjalnych osiągnięć w żadnej z odmian kolarstwa (para się głównie MTB), odjechał, a dużo bardziej faworyzowani kolarze zdawali się go lekceważyć. Na jednym z lotnych finiszów grupa zbliżyła się do Bjørna nawet na sekundę, ale ta zawsze po walce odpuszczała by każdy złapał oddech, a równo jadący Duńczyk nie dał się złapać aż do mety. Podium uzupełniła dwójka reprezentantów Niemiec – tytułu ponownie zdobyć nie zdołał drugi na mecie Jason Osbrone, na co dzień zawodnik Alpecin-Deceuninck.

Po panach do swoich trzech wyścigów przystąpiły panie. Już na pierwszym etapie z rywalizacją pożegnały się niestety wszystkie Polki, a nasz kraj reprezentowały Sonia Cięciel, Agata Flis oraz Marta Gryczko. W finałowej dziesiątce znalazły się za to aż cztery Amerykanki, acz przewaga liczebna w tym wypadku nie zmieniła nic. Kobiety pojechały dużo spokojniej powoli eliminując się co finisz, a na tym ostatnim tytuł pewnie obroniła Loes Adegeest, na co dzień zawodniczka FDJ-SUEZ.

Wyścigi można obejrzeć na Youtubie pod tym linkiem.

Poprzedni artykułPierwsze podium Eduarda Grosu w barwach HRE Mazowsze Serce Polski, Łukasz Juszczak 9.
Następny artykułEOLO-Kometa zapowiada walkę o World Tour
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Szymon
Szymon

Przecież w zeszłym roku Jay Vine był mistrzem świata, a Osborne był trzeci

Głos kibica
Głos kibica

Niemiec Marc Mäding to bardzo mocny kolarz, znam go z naszej drużyny do jazdy na czas na Zwifcie. Zawsze ciągnie resztę grupy. To już jest elita elit. Obstawiałem jego zwycięstwo lub Barneya z Południowej Afryki, który na co dzień mieszka w Nowej Zelandii i pracuje w IT, taka ciekawostka

Szymon
Szymon

Dzięki za korektę, miło, że czytacie komentarze