fot. GCN+

Drugi etap Etoile de Bessèges został zneutralizowany po kraksie, do której doszło w peletonie na 25 kilometrów do mety.

Na 170-kilometrowej trasie drugiego etapu francuskiego wyścigu ulokowano wiele krótkich podjazdów. W pierwszej części zmagań zawodnicy walczyli o punkty do klasyfikacji górskiej na kategoryzowanej wspinaczce Côte Saint-Côme-et-Maruéjols (2,2 km; 5,5%) – 20 kilometrów za nią, kolarze rozpoczęli 50-kilometrową rundę, pokonywaną dwukrotnie. Ulokowano na niej podjazd Côte de Clarensac (2,7 km; 4,1%).

Ostatnie kilkaset metrów trasy poprowadzono po krętej, lekko wznoszącej się szosie, co – podobnie jak wczoraj – faworyzowało wytrzymałych sprinterów i klasykowców. W koszulce lidera do dzisiejszego etapu przystąpił środowy triumfator – Arnaud De Lie (Lotto Dstny).

W wyścigu Etoile de Bessèges startuje jeden Polak – Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers).

Bezpośrednio po starcie ostrym, na czoło wysforowało się trzech zawodników – Jérémy Leveau (Go Sport-Roubaix Lille Métropole), Maël Guégan (CIC U Nantes Atlantique) i Andrea Mifsud (Nice Métropole Côte d’Azur). Jednonarodowa ucieczka nie pasowała północnym sąsiadom Francuzów – Belgom. By to zmienić, do odjazdu doskoczyli Ludovic Robeet (Bingoal WB), specjalizujący się w tego typu akcjach, i Vito Braet (Team Flanders – Baloise). Jak miało się później okazać – nie byli to jedyni belgijscy zawodnicy, którzy tworzyli dzisiejszą ucieczkę.

Skład odjazdu zmienił się po przejechaniu połowy dystansu, ale zanim do tego doszło, kolarze rywalizowali na pierwszej górskiej premii, gdzie najszybciej zameldował się Vito Braet, wyprzedzając Andreę Mifsuda. Pięcioosobowa ucieczka wypracowała sobie około 2 minuty przewagi nad peletonem, który prowadziła ekipa lidera, Lotto Dstny. Różnica dzieląca odjazd i główną grupę zmieniła się po wjeździe na długą rundę – gdy wynosiła około 40 sekund, na atak z peletonu zdecydował się Dries De Bondt (Alpecin-Deceuninck).

Akcja byłego mistrza Belgii nie spotkała się z żadnym odzewem ze strony zawodników na czele grupy, dzięki czemu szybko się od niej oddalił, a po chwili jechał już w ucieczce, do której dołączył tuż przed szczytem kategoryzowanego podjazdu pod Côte de Clarensac. Tam walkę o punkty ponownie stoczyli Braet i Mifsud – ponownie lepszy był Belg.

W międzyczasie przewaga prowadzącej grupy wzrosła do ponad dwóch minut i utrzymywała się na tym poziomie przez kilkadziesiąt kilometrów.

Peleton znacznie przyspieszył po wjeździe na drugą rundę, gdy na jego czele kręcili zawodnicy w koszulkach Lotto Dstny i Julien Bernard (Trek-Segafredo). Po chwili z przodu pojawiła się też inne ekipy, jak: INEOS Grenadiers, Uno-X Pro Cycling Team, Groupama-FDJ i AG2R Citroen Team. Wysokie tempo doprowadziło do zmniejszenia przewagi do minuty.

Na niewiele ponad 35 kilometrów do mety, w środku grupy doszło do kraksy, w której ucierpiało kilku zawodników, w tym Ben Healy (EF Education-EasyPost) i Benoit Cosnefroy (AG2R Citroen Team), a wielu innych zostało przez nią zatrzymanych. Peleton podzielił się na kilka części, a w pierwszej z nich zostało zaledwie 12 zawodników – znaleźli się w niej między innymi: Arnaud De Lie (Lotto Dstny), Magnus Cort, Neilson Powless (EF Education-EasyPost), Mads Pedersen, Mattias Skjelmose (Trek-Segafredo), Samuel Watson (Groupama-FDJ), Luke Rowe czy Ben Turner (INEOS Grenadiers).

Po kilku minutach od porwania się peletonu, przed drugim podjazdem pod Côte de Clarensac, niewielka grupka złapała ucieczkę. Czołówka miała wtedy kilkanaście sekund przewagi nad peletonem, w której tempo dyktował między innymi Michał Kwiatkowski. Tymczasem z przodu jego zespołowy kolega – Luke Rowe – otwarcie wyrażał swoją frustrację na motocyklistów, jadących tuż przed zawodnikami prowadzącymi pierwszą grupkę. Gdy peleton miał czołówkę w zasięgu wzroku, doszło w nim do kolejnej kraksy – na wąskim moście upadło i ucierpiało wielu zawodników. Całkowite zablokowanie drogi przez leżących na niej kolarzy, a zarazem brak miejsca na przejazd karetek, skłoniło sędziów do zneutralizowania wyścigu na 22 kilometry do mety w Aubais. Chwilę przed zatrzymaniem rywalizacji, do czołówki dołączyła duża grupa kolarzy.

Po kilkunastu minutach oczekiwania, sędziowie poinformowali, że drugi etap wyścigu został zneutralizowany, a peleton spokojnym tempem dojedzie do mety. Za pośrednictwem Twittera, ekipa Trek-Segafredo przekazała, że powodem takiej decyzji był fakt, iż karetki jadące w kolumnie wyścigu musiały odwieźć poszkodowanych kolarzy do szpitala.

Ze względu na neutralizację etapu, prowadzenie w klasyfikacji generalnej utrzymał Arnaud De Lie, za którym plasują się Mads Pedersen i Benoit Cosnefroy. Do końca wyścigu pozostały trzy etapy.

Zapowiedź wyścigu można przeczytać –> tutaj.

 

Poprzedni artykułHoogerheide 2023: Listy startowe wszystkich wyścigów
Następny artykułEtoile de Bessèges 2023: Wideo z feralnej kraksy
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments