fot. Astana Qazaqstan Team

Francuski dziennik „L’Equipe” jest pierwszym medium, któremu Mark Cavendish udzielił wywiadu po dłuższym czasie. Odniósł się w nim m.in. do przejścia do drużyny Astana Qazaqstan oraz o rozmaitych problemach, które dotknęły go w ostatnich miesiącach. 

Gdy mówi się o transferze Cavendisha do Astany, to najczęściej powtarzającym się tematem jest Tour de France. Wszystko dlatego, że ma on szansę pobić rekord wszech czasów Eddy’ego Marckxa w liczbie etapowych zwycięstw we francuskim wielkim tourze. W tej chwili obaj mają po 34 etapowe łupy.

– Każdy wie, że cała moja kariera została zbudowana na Tour de France. Ten wyścig dał mi bardzo wiele. Uwielbiam się w nim ścigać, więc gdybym znowu się na nim pojawił…

– mówił i jednocześnie wzbraniał się przed tym, aby mówić o jego starcie w Wielkiej Pętli tylko przez pryzmat rekordu.

– Wszystkie te opowieści o rekordzie, one nie pochodzą ode mnie – to są zewnętrzne spekulacje. Ostatecznie miałem bardzo długą karierę, w której miałem mnóstwo szczęścia. Przez ten czas dojrzałem jako osoba. Mam dzieci i zrozumiałem, że moim celem jest nie tylko wygrywanie kolarskich wyścigów, ale także inspirowanie ludzi. Moje dzieci nie patrzą tylko na moje osiągnięcia, ale podziwiają także to, co robią inni kolarze. Bardzo bym chciał, aby inne dzieci doświadczały tego samego, co moje i dopóki będę mógł, to będę to robił

– dodał.

Brytyjski kolarz miał pierwotnie przejść do drużyny B&B Hotels, ale ostatecznie Jerome Pineau i spółka nie zdołali znaleźć sponsorów i ambitny projekt spalił na panewce. Długo nie było oficjalnej informacji, gdzie „Cav” będzie ścigał się w sezonie 2023, aż w końcu potwierdziły się spekulacje o podpisaniu kontraktu z drużyną Astana Qazaqstan.

– Najważniejsze jest to, że Vino [Alexander Vinokurov, szef Astany – przyp. M.W.] rozmawiał ze mną w pozytywny sposób. Niczego nie musiałem negocjować, wszystko poszło łatwo. Nie musiałem niczego udowadniać, ani także o coś rywalizować. W ostatnich latach najtrudniejsza była dla mnie ta niepewność, czy otrzymam możliwość walki o zwycięstwo. Vino ustalił cele razem ze mną. Zgodziłem się z nim we wszystkim

– wyjaśniał Mark Cavendish.

W ostatnim czasie mistrz świata z Kopenhagi miał również problemy w życiu prywatnym. Jego rodzina zmierzyła się z napadem na ich dom, podczas którego sprawcy grozili im śmiercią. Wobec tego, Cavendish jest wdzięczny swojej nowej ekipie, że pozwoliła mu skoncentrować się na sprawach prywatnych

– Nie udzielałem wywiadów przez ostatnich kilka miesięcy, wszystko, co zostało o mnie napisane to były spekulacje, a to zawsze jest bardzo frustrujące. Później wiele wydarzyło się w moim życiu prywatnym i jestem wdzięczny Astanie i Vino, że dali mi możliwość skupienia się na tym i zadbania o moją rodzinę. To tylko potwierdza atmosferę i mentalność, jakie panują w tej ekipie. To bardzo miłe

– powiedział na zakończenie Mark Cavendish.

Sprinter rozpocznie sezon w wyścigu Tour of Oman (10-14 lutego).

Poprzedni artykułTrzy monumenty i Tour de France w ambitnym kalendarzu Biniamia Girmaya
Następny artykułHistoria Tour de Pologne (5) – Powojenny powrót
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments