Walijczyk, jeden z najbardziej doświadczonych kolarzy we współczesnym peletonie, udzielił szczerego wywiadu portalowi Cyclingnews.com, w którym opowiedział między innymi o trudnych negocjacjach przedłużenia kontraktu z drużyną INEOS Grenadiers oraz o modzie na młodość.

Geraint Thomas musiał przed minionym sezonem wynegocjować odnowienie swojej umowy z drużyną INEOS Grenadiers. 36-latek przyznał, że były to najtrudniejsze negocjacje w jego karierze.

– Poczułem się prawie tak, jakby patrzyli na liczby na kawałku papieru i to był ich punkt wyjścia [do rozmów o kontrakcie], a nie jak na człowieka, którego znają od 20 lat

– przyznał zwycięzca Tour de France z 2018 roku i dodał, że kontrakt został przedłużony, ale nie było mowy, aby Thomas był liderem, w którymkolwiek z wielkich tourów.

– Ustaliliśmy, że będę pełnił raczej rolę mentora, przewodnika młodszych zawodników. Jeśli chodzi o Tour to od początku była mowa, że liderami będą Egan Bernal (do wypadku), Adam Yates oraz Dani Martinez. Nigdy nie rozmawialiśmy o mnie jako o ochronionym zawodniku. To była kompletna zmiana stanowiska w stosunku do ubiegłych lat

– wyjaśniał.

Wystarczy rzucić okiem na skład angielskiego zespołu, aby zobaczyć, że aktualnie przeważają w nim młodzi zawodnicy – przede wszystkim anglojęzyczni. Zaś tacy kolarze jak Thomas czy Michał Kwiatkowski otrzymali role „starszych i doświadczonych’ mających uczyć ich kolarstwa.

– Gdy spojrzy się teraz na naszą drużynę, to zdecydowanie bardzo stawia się na młodość. Mamy duży potencjał, kolarzy, którzy mogą wygrywać wyścigi, ale kiedy dochodzi do konfrontacji z największymi, to wtedy nie jest to już takie łatwe. Na pewno nie będzie prosto. Oczekiwania w drużynie są spore, nasi szefowie chcą, aby odnosili konkretne rezultaty. Myślę jednak, że słabym punktem może być brak doświadczenia

– powiedział Thomas i kontynuował wątek młodości we współczesnym kolarstwie.

– Wydaje się, że kolarstwo w ogóle ma teraz obsesję na punkcie młodości i próbuje znaleźć kolejnego Remco Evenepoela. Jednak on jest wyjątkowy. On i Pogačar są wyjątkowi. Nie co roku przychodzą do peletonu tacy zawodnicy. Będzie ciekawe obserwować, jak to wszystko potoczy się w naszej drużynie, bo jeśli ci wszyscy obiecujący młodzi zawodnicy sprostają oczekiwaniom, to trudno będzie zatrzymać ich wszystkich. Kiedy ich wartość na kolarskim rynku zacznie rosnąć, to nie będziemy mieli budżetu, aby opłacić ich kontrakty

– dodał.

W minionym sezonie Thomas odniósł jedno zwycięstwo – wygrał klasyfikację generalną Tour de Suisse i stanął na trzecim stopniu podium Wielkiej Pętli, ulegając jedynie bardzo mocnemu duetowi Vingegaard-Pogačar. Aktualna umowa z INEOS Grenadiers kończy mu się po przyszłym sezonie. Zapytany przez dziennikarza Cyclingnews.com, jakie są szanse na kontynuowanie kariery w ogóle, odparł, że 50 na 50.

Poprzedni artykułGiacomo Nizzolo miał wypadek na treningu
Następny artykułIgor Arrieta i Raul García Pierna najbardziej obiecującymi kolarzami w składzie Kern Pharma na 2023 rok
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments